napisałam ogólnie nie pisząc do konkretnych osób. są wypowiedzi w temacie, są neutralne ale i są tez wypowiedzi bynajmniej nie na miejscu. generalnie osoby, które najwiecej napsioczyły nie odezwały się
ale to było do przewidzenia
dyskusja nad etycznością koncernu Tesco w chinach jest bardziej na miejscu niż krytykowanie chińczyków. po prostu jak przeczytałam ten temat to za pierwszym razem powstrzymałam sie od komentarza, ale za drugim nie wyrobiłam.
IBDG, przecież nie napisałam, że wszystko jest oki, bo sam apel popieram i uznaję za słuszny. jednak kolejne posty pod apelem nie tyczą sie Tesco tylko chińczyków. pojawiają się "argumenty" o jedzeniu piesków i inne tego typu zjawiska. a to już potężna niesprawiedliwość
w chinach tez są ośrodki walczące o prawa zwierząt, są aktywiści i jak widać walka z pewnymi rzeczami idzie im jak u nas walka z karpiem bożonarodzeniowym...
podpisać się? tak
wyrazić swoją opinię o działalności Tesco? tak
podejmować kolejne protesty? tak
tylko nie mieszać z błotem ludzi i kultury której sie nie rozumie.
jak chciano wybić krowy chore na chorobę wściekłych krów cały świat wyśmiał hindusów, którzy chcieli dać tym krowom azyl. wyśmiali bo nie rozumieli ich podejścia i ich kultury.
nie napisałam nic przeciw samemu apelowi, ale przeciw wypowiedziom które tu przeczytałam od innych użytkowników, a które trącą ksenofobią. "niech ktoś wybije chińczyków" "nienawidzę chińczyków" wyciąganie jedzenia psów czy też ubijania dziewczynek po narodzinach...
tego typu aspekty nie mają nic wspólnego z żółwiami w tesco. jeśli zaś o nich porozmawiać, to już nie opierając sie na uprzedzeniach i naszej moralności ale tu potrzeba zagłębić sie w kulturę, bo bez tego nijak nie będziemy w stanie tego pojąć.
apel tak: ale krytykanctwu mówię zdecydowane NIE.
kiedy spojrzy sie na kulturę chin od jej początków, kiedy spojrzy sie jak poszczególne okresy zmieniały mentalność i jak bardzo biały człowiek wpłynął na myśl chińska wiele aspektów zdaje sie być po prostu zwykła konsekwencją: brutalną, okrutną ale uzasadnioną w jakimś stopniu. oczywiście nie znaczy to, że ma to zostać tak jak jest, ale z drugiej strony nie możemy negować i poddawać krytyce czegoś czego nie pojmujemy. szczególnie nie znając wielu faktów. bardzo wielu faktów.
co do Tesco:
odpowiedź którą wkleiła IBDG bardzo ładnie pokazuje gdzie "pies pogrzebany".
nie chodzi tu bowiem o samą kulturę, nie chodzi tu o jakiekolwiek poszanowanie czegokolwiek ale o czysty zysk. zatem nie na chińczykach "psy tu wieszać" ale na Tesco właśnie... bo umywają ręce od odpowiedzialności przerzucając ją na kulturę na której jedynie chcą zarobić.