dla mnie prawie wszyscy ludzie są okrutni żeby nie powiedzieć inaczej a chiny to doskonale pokazuja.
nie tylko chiny. każda kultura ma niemałe okrucieństwo na sumieniu, zatem "debilne chiny" można by zamienić na "debilna ludzkość". szczególnie jeśli postrzegasz całość w tak ostrych barwach.
kolorowe myszy widziałam w zoologach w warszawie i szczecinie. pewnie by sie jeszcze jakieś znalazły, ale nie mam zwyczaju po zoologach chodzić śmigając po miastach.
co do rybek to niestety to dużo częstsze i spotkać je można chyba w każdym większym mieście.
co do odpowiedzi to nie dostałam, ale nawet jeśli będzie to podejrzewam iż podobna jak ta, która otrzymała IBDG, bo przecież mają oni swoje szablony które sie po prostu odsyła i tyle.
prawda jest tak ze a tzw ogólnie Kulturą dalekiego Wschodu jest tak, ze nie wystarczy sobie trochę poczytać by to poczuć i zrozumieć. I nawet niekiedy rozległa wiedza nie daje tego zrozumienia - to jest zupeeełnie inny świat i wytłumaczyć w kilku postach się tego nie da.
mam tego pełną świadomość, stąd i moja reakcja. wiem też że nijak w postach nie przekażę wielu zależności, bo bym musiała niemała księgę spłodzić, a to i tak nic nie gwarantuje niczego, bo przecież mogła bym pisać językiem niezrozumiałym na tyle by swoją wiedzę i zrozumienie przekazać. Stąd nie chodzi mi o to, by ludzie patrzyli na chiny jak ja, ale o to, by zanim zaczną uprawiać krytykanctwo zapoznają sie z bardziej rzeczowymi faktami.
ja bardzo cenię sobie krytykę. uwielbiam dyskutować jeśli ktoś ma odmienne zdanie, ale by to było możliwe, rozmówca powinien mieć bazę do rozmowy (jak np Nefra) a nie opierać sie na stereotypach i ogólnikach.
jedyne o co mi tu chodzi, to o powstrzymanie się od porywczych i niesprawiedliwych wypowiedzi. bo choć współczesne chiny mają wiele na sumieniu, to po pierwsze nie one jedne, a po drugie mają tez wiele rzeczy których mogli bysmy sie od nich nauczyć.
Ale zupełnie nie mam szacunku dla wspóczesnych Chińczyków
dalaj lama powiedział "to nie chińczycy, to komuniści"
jeśli chodzi o współczesne chiny to przeraża mnie tam bardzo wiele aspektów. są nieludzkie, okrutne po prostu koszmarne. niemniej sa konsekwencją wtrącania sie białasów bez uwzględnienia różnic kulturowych (dokładnie to samo zjawisko co teraz robi tesco: mamy sposobność to zarabiamy nie myśląc o konsekwencjach dla kultury, narodu i środowiska chińskiego)
współczesne chiny wpatrzone są ślepo w zachód, idą drogą na ślepo zatracając wszelkie człowieczeństwo w pogoni za pieniądzem. wzór jaki zachód dał chinom jest szalenie destrukcyjny a duma narodowa (przeginają w tej materii i to solidnie) jeszcze tylko to napędza do granic możliwości.
we współczesnych chinach wyburza się stare antyczne dzielnice by wybudować nowe drapacze chmur. dla mnie to barbarzyństwo. ale współczesne chiny są niebywale podobne do chin z okresu dynastii Qin. w końcu chińczycy wykreślili ze swych ksiąg pierwszego cesarza właśnie za takie działania: za palenie ksiag, wybijanie uczonych, za niszczenie kultury. komuniści przywrócili tego tyrana do łask i zrobili z niego ikonę dobra i sprawiedliwości po to by uzasadnić swe okrutne działania. ale to nie znaczy, ze wszyscy chińczycy zgadzają się z tym stanowiskiem.
oczywiście zawsze istnieje masa, jest jej najwięcej i daje sie prowadzić niczym cielęta na rzeź, ale oprócz tej masy sa tez ludzie światli. i jak to wszędzie widać: są w mniejszości.
współczesne chiny starają sie pewne rzeczy zmienić, ale w ogniu stałej krytyki mało kto dostrzega te zmiany. z drugiej strony zmiany te wynikają nie z etyczności ale z czystej chęci zysku... czyli tak czysto po zachodniemu... (choć nie tylko, bo "fala" i korupcja najsilniej właśnie w chinach sie rozwijały i to od tysięcy lat...)
zatem rozgraniczenie miedzy współczesnymi chinami a kulturą chińską i tym co niesie jest jak najbardziej wskazane.
ja uwielbiam chiny, kocham tę kulturę, ale to nie znaczy, że jestem bezkrytyczna. jednak by uzasadnić swoją krytykę mam też rzetelną wiedzę na temat tego, jak sie poszczególne zjawiska kształtowały. zresztą moi znajomi chińczycy często śmieją sie ze mnie, że jestem bardziej chińska niż niejeden chińczyk
i bynajmniej nie odnoszą sie do konsumpcjonistycznego pędu współczesnej młodzieży.
z tym, ze chińczycy których ja poznałam siedzą mocno w tematach ogólnorozwojowych (tai chi, buddyzm i inne takie) i myślenie chińskie (a nie komunistyczne) jest w nich mocno widoczne. to ludzie z którymi genialnie rozmawia sie o chinach zarówno tych współczesnych jak i starych. którzy mają dużą dozę krytyki ale i wiele szacunku.
a tesco... zrobią wiele by zarobić... jak większość koncernów... ale temat etyczności zakupów jest bardzo szeroki i zasługuje na odrębny temat.