Pewnien chlop kupil konia, ale byl on (ten kon) tak smutny, ze az zal bylo go wyprowadzac do prac polowych. Chlop obiecal wiec nagrode dla tego, kto rozweseli konia. Wielu probowalo, lecz kon pozostawal smutny. Pewnego dnia zglosil sie niepozorny facet i obiecal rozsmieszyc konia. Zamknal sie z nim w stajni, a gdy wyszedl, kon tarzal sie ze smiechu. Chlop zadowolony wyplacil nagrode i facet sobie poszedl... Ale okazalo sie, ze kon wesoly jest jeszcze gorszy od smutnego. Oglosil wiec chlop, ze da nagrode temu, kto uspokoi konia. Wielu bezskutecznie probowalo, az zglosil sie facet, ktory wczesniej konia rozsmieszyl. Zamknal sie z koniem w stajni, a gdy wychodzil, kon byl smutny jak kiedys.
- Jak pan tego dokonal? - pyta chlop wyplacajac nagrode.
- Za pierwszym razem powiedzialem, ze mam wiekszy interes niz on.
- A za drugim?
- Pokazalem mu...