święta racja... zwracam honor
W sumie mogę opowiedzieć trochę o Beli, ale ona jest dość.... hmmm... osobliwym przypadkiem (jeśli chodzi o charakter, usposobienie). Suniek to prawdopodobnie mieszaniec kaukaza (prawdopodobnie, bo na pewno nie wiem, ale wiele fachowców mi to potwierdziło). Co do pielęgnacji, to kąpiemy ją zawsze po cieczce (konieczność niestety) i dodatkowo jeśli się w czymś śmierdzącym wytarza (zbyt często jej się to nie zdarza, ale...). W okresie linienia czesać trzeba ją codziennie przez jakieś 20-30 min., 'normalnie' co drugi dzień z 10 min. + raz w tygodniu dokładnie, co zajmuje jakieś 20 min (chociaż bywa różnie). Poza tym dość często trzeba jej myć uszka, bo niestety ma tendencję do zapaleń, o czym mieliśmy okazję się przekonać. Choroba bardzo nieprzyjemna
Odrobaczanie oczywiście 2 razy w roku. To troszkę droga impreza, bo sunia waży 40-45 kilo. Szczepienia (pełne) u 'mojego weta' kosztują 50-70 zł, a szczepi się psiaka co roku (w okresie szczenięcym trzeba częściej, jak to jest dokładnie to nie pamiętam).
Niuńka jest strasznym leniwcem, ale spacerki lubi (byle tylko nie biegać
). Wychodzi 3 lub 4 razy dziennie, w tym jeden ok. 2-godzinny spacerek bez smyczy
Co do wychowania... No cóż, Niunia jest strasznym uparciuchem i często ma swoje zdanie, w dodatkunie reaguje zbyt szybko na polecenia. Czasami zdarza się, że po przywołaniu jej do siebie, muszę stać dłuższą chwilę i czekać, aż ona się namyśli (warto, nie warto - oto jest pytanie
). Ogólnie uczy się dość szybko, zwłaszcza jeśli jest nagradzana smakołykami (nawet dla suchej karmy jest gotowa zrobic wszystko
). Nie sądzę, żeby udalo się kiedyś doprowadzić do tego, że sunia będzie bezwzględnie posłuszna, ale ogólnie nie jest źle
Oczywiście, suniek robi wszystko swoim własnym (czyt. ślimaczym) tempem, ale nie można jej zarzucić, że polecenia nie wykona
Bela to pies dumny, jeśli tą dumę się urazi, to trudno później się zrehabilitować. Poza tym jej 'charakterek' czasami daje się we znaki - jak postanowi, że nie, to nie i koniec. Zdarza się, że nie chce np. iść tędy, bo źle jej się ta droga kojarzy albo coś innego jej nie pasuje, no więc trzeba się kawałek cofnąć i pójść inną drogą, bo inaczej pies tyłeczka szanownego z miejsca nie ruszy, a jeśli się ją zmusi, to od razu ogon w dół i pies idzie jak na skazanie.
Bela jest psem dość bojaźliwym (uraz prawdopodobnie po poprzednim właścicielu lub po okresie tułaczki
). Bywa, że czegoś się przestraszy i za nic nie daje sieprzeknać, że to nic groźnego. W tym wypadku niezawodny okazał się sposób wyczytany przeze mnie z książki 'Po obu końcach smyczy' Zofii Mrzewińskiej. Jeśli pies się czegoś przestraszy, należy zostawić psa, a samemu do tej 'strasznej' rzeczy podejść zdecydowanym krokiem, nie oglądając się za siebie i najlepiej jeszcze 'toto' poklepać. Pies zobaczy, że pan się nie boi, a 'toto' nic mu nie zrobiło, więc podejdzie
Jeśli nie za pierwszym, to za drugim lub trzecim razem
Ale się rozpisałam
Pewnie to i tak nie wszystko, najwyżej później jeszcze coś dopiszę