Niedawno obejrzałam ten filmik, i szczerze przyznam ze wreszcie ambitniejsze kino to jest
nie przecze ze obejzalam glownie dla Renee Zellweger i Noaha Wyle'a(moj ukochany Carter z emergency)
film wciaga, porusza, moze i nie bawi ale ma jakis glebszy sens, glebsze dno.
najlepiej swiadczy o tym ze nie ma wokol niego tego calego hollywoodkiego szumu.
dla niezorientowanych:
http://film.onet.pl/8046,film.htmlja raczej polecam, z tym ze ciutke starszym stazem i wiekiem-tylko wtedy ma sens.