Dzisiaj oglądałam!
Ważna rzecz dla mnie Jezus to nauczyciel Gibson zrobił z niego kawałek mięsa, piękne symboliczne sceny! dla mnie zamało! byłam zachwycona do momentu "rzeźni" wtedy się zaczełam troszke nudzić, gdyby było troszke więcej treści ten film zostałby moim ulubionym, dostrzegam przerys formy nad treścią, żałuje że tak mało symbolicznych scen ponieważ od szatana naprawde ten film przekazywał wartości a pozniej wiadomo........
Świetna scen z Judaszem i dziećmi, małego Jezusa wtedy sie bardzo wzruszyłam, bardzo mi sie podobała postać Szatana!
Jedna rzecz mnie zastanawia, kapłani ktorzy go skazywali, oni naprawde wierzyli w to ze byl bluzniercą chcieli wyroku bo złamał prawo, a w filmie zostali pokazani jako niewyzyci fanatycy-to moze byc antysemityzm
to samo tyczy sie Rzymian oni tez nie mieli nic do Jezusa.......
Nie przeraziły mnie sceny z biczowania w końcu nigdy nie uważałam tego za piknik.......przeraził mnie szatan z dzieckiem na ręku!
TEN film JEST O NAS nie o jezusie, ten mały szatan to my, w dzisiejszych czasach to my jestesmy katami, widać to w scenach gdzie pełno krwi, wyrzywamy się na słabszych, na tych co łamią prawo, z taką samą zajadłoscia rzadamy kary śmierci, to dziecko było obrzydliwe, szorstkie, żałosne, cyniczne przy egzekucji ,normalnie odruch wymiotny, taki mały diabeł co czasami widać w autobusach jak wyzywają swoje babcie, bo nie chcą im kupić lizaka...... no chyba tacy jesteśmy