Uszczypnięcie,z jakim ja miałam do czynienia nie było pieszczotliwym,czy zaczepnym wybrykiem źrebaczka,tylko pewnego nieco wrednego koniska hyhy..każde podpinaenie popręgu wyglądało przy nim tak,że nogę od strony jego łba miałam w powietrzu,żeby w porę nią machnąć,jak się szykował ;P
Haah,mojej kumpeli 2 lata temu kobyła stanęła na stopę i po 10 minutach jej odleciał paznokiec
Nie wiem jak ona ją tak skutecznie załatwiła..no ale fakt faktem..było to troszq obrzydliwe ,a dziewczyna prawie zemdlała na widok odstającego pazurka (tak tak wiem,jestem obleśna hehe).
Ja,podeptana,pokopana ale jakoś żyje narazie bez kontuzji(tfu tfu,odpukac..)..no i pozrzucana też wiele razy