Kochani przyjaciele psów i zwierząt.
Podczas pobytu w Polsce natknęłam się zupełnie przypadkowo w internecie na stronę schroniska i ochrone zwierząt.
Ponieważ nad wszystko kocham psy staram się jak tylko to możliwe takiej osobie jak Pani Małgorzata Dobrzańska pomóc.
Z tego co pisze w internecie nie pisze pani Małgorzata Dobrzańska o warunkach w jakich zwierzęta żyją.
Ponieważ podchodzę do sprawy sceptycznie kupiłam dwa worki 15 kg.karmy i postanowiłam Przytulisko w Harbutowicach odwiedzić.
Nie widziałam tam więcej psów jak około 10-20 sztuk a nie 70-100 sztuk.
Obszar na którym stoi ta posesja nie ma więcej jak 10 arów a nie tak jak się ogłasza.
Okropny smród,brud,i jedna kałuża błota po której psy gonią.
To co widziałam przekracza wszystko jest makabryczną katastrofą.
jeżeli chodzi opłatności jakie Pani Małgorzata ponosi jest to totalą bzdurą.
Na małym zabłoconym śmierdzącym podwórku stoją stare lodówki które wogóle nie funkcjonują,
otworzyłam jedną znich była nie włączona i zepsuta z której buchnoł potęrzny smród,
ponieważ tam znajdowało się jakieś mięso w reklamówkach.
Pani twierdzi że lodówki włącza tylko latem.
W błocie,stały puszki z karmą dla psów a także masa niepotrzebnego żelastwa.
Psy nie mają boksów tylko budy z których wychodzą na błoto,wodę,kamienie.
Byłam oburzona i zaszokowana stanem w jakim te zwierzęta żyją.
Ci,którzy chcą pomóc uważają że naj wygodniej wysłać na konto pewną sumę pieniędzy niż się pofatygować i tą nędzę zobaczyć.
Ale gdzie są te pieniądze na co one idą?
Dla tego za nim państwo pomogą radziła bym się pofatygować i sprawdzić czy warto.
Sama widziałam i sprawdziłam jak to wygląda.
Dla tego proszę nie dawać żadnych pieniędzy albo kontrolować,co z nimi się robi. NIC! KOMPLETNIE NIC!
Małgorzata Suchański