Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Pomocy! Mam już dość 😫  (Przeczytany 5202 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kociara1234

  • *
  • Wiadomości: 1
Pomocy! Mam już dość 😫
« : 2017-04-11, 20:46 »
Witam,
Chciałabym tutaj doszukać się rozwiązania na mój problem proszę o wasza opinie lub podobne sytuację z waszego życia bo nie wiem co mam robić 😕
Urodziłam się na wsi i nadal tu mieszkam kocham to miejsce zaraz za domem las i pełno zwierząt które poprostu kocham. Zwierzęta zawsze były moja największa pasja. Jak inne dzieci bawiły się razem ja wolałam oswajac dzikie koty dokarmiac sarny lub obserwować ptaki. Od zawsze mieliśmy barany psa i koty. Koty na wsi... No właśnie. Na początku ciekawe opowiadania jak to małe kotki znikły potem o zagryzaniu przez kocury. Jeśli ktoś nie mieszkał na wsi to ma wiele szczęścia. Nie byłam głupim dzieckiem kiedy to inne koleżanki jeszcze długo myślały że ich kotki rodzą martwe koty ale myślałam że musi tak być. Pomagałam babci patroszyc kury od kiedy pamiętam 😩 Ale koty były dla mnie wyjątkowymi zwierzętami mądre dumne i nie dają się ludzia. Zresztą spędzalam z nimi całe dzieciństwo śledząc je i się ich ucząc kiedy to rodzice byli zajęci chorym bratem ktory miał problemy z mowa.  Więc zaczęłam z tym walczyć chowalam kotkę ale... Co to da...  zabranialam babci ale i tak je topila. Rodzice byli tak samo wychowani nie spałam po nocach by przenieść kotki w miejsce gdzie babcia nie dosiegnie... Nienawidzialam ich za to często się popłakałam że znowu utopili a oni potrafili się śmiać że jestem taka DELIKATNA!  lecz gdy poszłam do gimnazjum  załatwiłam sobie wolontariat w lecznicy i tam STERYLIZACJA o której wcześniej nie wiedziałam . Od razu wysreylizowalam moja kotkę ale miałam dwie a że to ja za to płaciłam drugiej kupiłam tabletki i podawałam aż do momentu aż nazbieram na drugi zabieg.Wtedy wprowadziła się sąsiadka miastowa i zaczęła dokarmiac koty i ta na tabletkach zaczęła chodzić do niej aż w końcu ta ja wzięła do siebie i moja kotka zaciaxyla przyszła urodzić u nas a babcia znowu to zrobiła.... Jak już wspomnialam mieszkam na wsi dlatego plotka że ja przyszły weterynarz zabija koty obiegła chyba cały świat. Czułam się potwornie..(moja kotka ta na tabletkach miała efekt uboczny łysienie.. Lekarz powiedział że nie będziemy ją niczym faszerowac bo to minie ale sąsiadka wymyśliła że ja znecam się na tą kotka i ona ze stresu 😕)  Bo w końcu to prawda mogłam coś zrobić. Zawalił mi się cały świat wszystko co kocham nagle runelo. Chcę tylko dodać że kocham to nad życie w lecznicy siedzę w wakacje po 14 godzin za to mogę wziąć leki lub zrobić zabiegi np mój owczarek ma ropne zapalenie skóry  które jest genetyczne i ma to co jakiś czas. Leki są drogie dostaje je za pół darmo. Za pieniądze jakie zarobie kupuje dla nich jedzenie.  od dwóch lat  Mam tez kocura oczywiście wykastrowany znaleziony w lesie  wyrzucony pod kroplowka był 2 tyg ale udało się go uratować.Mam też żółwia którego znalazłam na drodze. Za wszystkie zwierzęta place JA sprzątam Ja odrobaczam Ja sterylizuje Ja lecze Ja . Ich wymysl pies (kocham psy ale jestem tego zdania że trzeba im poświęcać dużo czasu a poprostu nie każdy może sobie na to pozwolić.) ktory je jakieś resztki! A łaskawie mama kupi czasami najtańsza puszkę... No i kości ale pies ma wrażliwe jelito i raz nawet zdarzyło mi się jej robić lewatywe.... Koty też czasem chorują.  Ogólnie rodzice przyzwyczaili się do tego że to ja się nimi opiekuje nawet NASZYM psem. Nikt z nim nigdy nie był na spacerze oprócz mnie😕 ma duży kojec i wgl gotuję jej co dwa dni kupuje czasami drogie karmy witaminy. Ale żyje w ciągłym stresie że kiedyś braknie pieniędzy na dłuższy czas i ona będzie cierpieć. I najgorsza myśl STUDIA. Jesten teraz w Liceum i za kilka lat matura. Będę musiała je zostawić same.. Ta myśl mnie przeraża. Mama nie lubi kotów nie raz się zdarzyło że gdy się lasza je kopie NÓŻ MI SIĘ W KIESZENI OTWIERA. Mama ma też depresję i łatwo ją wkurzyc gdy chce na mnie wpłynąć zawsze gada ze zabije otruje koty jeśli czegoś tam nie zrobie... Kocham zwierzęta ale to mnie zabija proszę o pomoc
Zapisane

patryk.milka95

  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: Pomocy! Mam już dość 😫
« Odpowiedź #1 : 2020-04-14, 18:14 »
straszne...
Zapisane

grzesieKRK

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 3
  • The Way Get Started Is To Quit Talking And Begin D
    • WWW
Odp: Pomocy! Mam już dość 😫
« Odpowiedź #2 : 2020-08-13, 09:33 »
Niestety, polskiej "pięknej" wsi nie uratujesz. Wiem, że bezsilność jest jednym z najgorzych uczuć, ale możesz za to uratować inne zwierzęta, z którymi spotkasz się w swoim życiu.
Zapisane
“The Pessimist Sees Difficulty In Every Opportunity. The Optimist Sees Opportunity In Every Difficulty.” – Winston Churchill
porady DYI o oświetleniu LED

Forum Zwierzaki

Odp: Pomocy! Mam już dość 😫
« Odpowiedz #2 : 2020-08-13, 09:33 »

Adam85

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 7
    • WWW
Odp: Pomocy! Mam już dość 😫
« Odpowiedź #3 : 2024-11-04, 16:52 »
Siemka! Widzę, że serio masz ogromne serce dla zwierzaków i dużo roboty na głowie. Wiesz, z tego, co piszesz, to naprawdę masz rękę do opieki nad nimi – tyle już zrobiłaś, żeby im pomóc, że szacunek. Co do przyszłości – to normalne, że masz obawy, co będzie na studiach, ale może uda Ci się znaleźć jakieś wsparcie, np. znajomego albo rodzinę, która pod twoją nieobecność by się nimi zajęła. Może warto też pogadać z kimś z lecznicy, z kim masz dobry kontakt, o radę, bo pewnie widzieli różne sytuacje.

No i jeśli chodzi o sytuację z rodzicami – masz prawo czuć się sfrustrowana. Widać, że mama ma swoje problemy, ale to Ty masz prawo decydować o zwierzakach, którymi się zajmujesz. Może spróbuj raz jeszcze spokojnie pogadać o tym, co czujesz, albo poszukaj wsparcia u bliskich znajomych. Trzymaj się, robisz dla tych zwierzaków kawał dobrej roboty
Zapisane
Dyskoteki i Muzyka to moja pasja
Lubię też zwierzęta, mam psa, kota i kanarka
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.072 sekund z 23 zapytaniami.