Siema! Słuchaj, ja też mam kota i trochę przez to przeszedłem, więc luz, coś tam podpowiem. Jak kot zaczął wszędzie siusiać, to serio kastracja może pomóc. Mój tak samo na wszystko „znaczył teren” – poduszka, ściana, no wszystko, co nowe! Weterynarz miał rację – po kastracji nie wali już tak mocno, a i z czasem trochę się uspokoił.
Co do tego, że chcesz, żeby został energiczny – spokojnie, to nie jest tak, że po zabiegu nagle stanie się jakimś śpiącym misiem. Nadal będzie miał swój charakterek i będzie chciał się bawić, tylko może te wszystkie zapędy „znaczenia” trochę przycichną. Miałem podobną obawę, a mój kot po prostu mniej ‘szaleje’ z sikaniem, ale dalej jest sobą.
Co do sytuacji koleżanek – każdy kot to trochę inna historia. U jednych faktycznie po kastracji coś się zmienia (jakieś dziwne akcje z kuwetą), ale to rzadkość. Może być też tak, że twój kot potrzebuje więcej wsparcia z kuwetą, jakiejś drobnej zmiany (np. większa, bardziej osłonięta kuweta) albo więcej uwagi na sprzątanie, żeby mu się chciało z niej korzystać. Każdy kot trochę inaczej reaguje na takie rzeczy, ale na pewno nie wpadaj w panikę! Najczęściej po kastracji problemy z sikaniem na rzeczy się kończą.
Tak że jak się zdecydujesz, to raczej zobaczysz poprawę – i luz, kot zostanie kotem, tylko może z mniejszą chęcią na "oznaczanie terenu" w całym domu