To znaczy - co konkretnie chcesz wiedzieć? Poza tym, że W, KK, Friskies i inne typu "korzystny zakup" są chemicznie barwione, chemicznie doprawiane smakowo i zapachowo, chemicznie konserwowane?
Wystarczy spojrzeć na skład - 4% produktów pochodzenia zwierzęcego (oczy, skóra, kopyta, włosy i inne taki pyszności plus ździebko mięsa, żeby nie było) to stanowczo za mało. Kot jest drapieżnikiem. Najlepsze byłoby 100% mięsa w mięsie - wołowina, kurczak, indyk, podroby z powyższych.
Drugi argument: "bo mój kot to zawsze jadł i dobrze wygląda." Mój też jadł. Zawsze. Do czasu. Teraz ma uszkodzoną wątrobę, przez 48 godzin nie wiadomo było, czy przeżyje. Leczenie kosztowało masę pieniędzy i ogromne cierpienie kotucha. Kotek znajomej niedawno odszedł. Nie wiadomo było co mu dokładnie dolega - po "otwarciu" kotka okazało się, że wnętrzności ma zżarte chemią.
Są koty, które żyją kilkanaście lat żywione takim syfem - w końcu odchodzą w cierpieniach - na nowotwory, z powodu uszkodzonej wątroby czy nerek. Są takie, które od razu mają provlemy z przewodem pokarmowym, biegunki, wymioty. Dużo zależy od wytrzymałości danego osobnika.