przeszłam na wege jeszcze w podstawówce. nie pamiętam dokładnie kiedy, jakieś 14 lat miałam tylko nie pamiętam czy skończone czy tuz przed (było to na jesieni a ja w styczniu mam urodziny
) stąd mam wahanie 1 roku
rodzice jedzą mięso i chyba nigdy nie przestaną, choć na szczęście kilka nawyków żywieniowych zmienili. jak my przychodzimy na obiad to zawsze jest wege jedzonko
ja sobie sama gotowałam i choć tata trochę marudził to generalnie niewiele. od dziecka umiałam bronić swoich poglądów
a co do męża to początkowo wojna była. wpierw mu nie przeszkadzało, ale stres go dopadł jak zaszłam w ciąże. oj uprzykrzał mi życie w tym temacie. specjalnie na uczelni zostawał dłużej by zyskać nowe argumenty przeciw wege (prof wykładająca żywienie jest zagorzałą przeciwniczka wegetarianizmu) a ja spokojnie odpierałam wszystkie ataki i w końcu skończyły mu się argumenty i się zamknął a tylko łypał groźnie oczami. ogólnie przeboje żywieniowe trwały tak całkiem sporo a potem bartek zrezygnował z czerwonego mięsa potem z białego a potem już kompletnie. i tak już 4 rok
a co do ryby: są dwa źródła tego błędu
kucharski:
mięsa dzielone są na mięsa białe, czerwone i rybę. zatem mówi się o mięsie czerwonym i mięsie białym i choć ryba to mięso to jednak zwyczajowo przez brak tego słowa w mowie potocznej (bo mówimy ze jemy rybę a nie mięso rybie) utrwaliło się, że ryba to nie mięso
religijny:
na wigilie nie je się mięsa, ale rybę i owszem. stąd wiele osób uważa, że ryba to nie mięso. dodam, ze niegdyś na wigilię jadano bobra, bo ma płetwę wiec ryba (ogon)
a do tego dochodzą "wegetarianie" co to lubią filety. jedzą ryby ale mówią o sobie wegetarianie. to już kompletnie dezinformuje ludzi, którzy nie wiedzą o co chodzi. jarosze (oni jedzą ryby) to pierwsza grupa odmienności żywieniowej jaka pojawiła się w polsce i motywacja było zdrowie a nie zwierzęta. w tej chwili zarówno do wegetarianizmu jak i innych form motywacje są bardzo różne (religia, etyka, zdrowie to najpopularniejsze)
ostatnio widziałam w jakiejś gazecie przepis wegetariański w składzie była szynka
bo ludziom się wydaje, że wegetarianie nie jedzą schabowego ale sos na wywarze jest już oki. chyba każdy wege choć raz słyszał "ale to tylko troszeczkę, nawet nie poczujesz"...