Kamelia, bo w Jaszkowie są malutki- kucykowe boksy.
Mój koń w nich ******* dostawał... Stawał dęba i wierzgał. Poza tym dach przeciekał i ciągle mu kapało na głowe mimo że pozakładałam na niego 2 derki. Praktycznie ledwo co mógł sie obracać, a poidła były na wysokości 0,5 metra, dla kucyków ok, ale mój koń nie dawał sobie rady. Musiałam nosić wode, która ciągle zamarzała.
Do Jaszkowa jechać - super. Ale bez konia. Chyba że z kucykiem i masz siłe wstawać, drapać lód, okrywać go derkami itp.