Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Wszystkim kochanym zwierzakom...  (Przeczytany 735 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Karooola

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2232
Wszystkim kochanym zwierzakom...
« : 2004-11-20, 21:19 »
Po kolei...?

*Najpierw miałam rybki. Były fajne, uwielbiałam godzinami się w nie wpatrywać... Po jakiś dwóch latach większość zdechła, a ja już nie chciałam więcej wodnych zwierzaków... Niech pływają w spokoju :*

*Potem Lux. Piękny, złoto-biały amstaff.. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy jeszcze żyje. Gdy byłam mała rodzice oddali go jakiejś rodzinie, a oni go chyba uśpili, bo pogryzł kilku ludzi, wybił szybę, zdaje się, że zabił kilka kotów... Moi rodzice i ja nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ten pies to zwierzę stworzone do walki. Agresja to u niego naturalne jak u większości gryzoni ciekawość. Pytacie, czemu go oddaliśmy? Mój Tata nigdy go nie lubił. Można powiedzieć, że podskakiwali sobie do gardeł. Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby u nas urósł i po prostu zagryzł Tatę? Poza tym dosłownie "zjadał" meble, był agresywny wobec mnie i mojego brata, mimo iż był szczeniakiem... Żywy, czy nie, i tak będę o nim pamiętać - wbrew pozorom był/jest cudownym psem... To nie jego wina, że natura dała mu taki charakter i sposób myślenia, jaki dała...

*Zizina... Żółwica stepowa... Była u mnie ok. pół roku - zmarła na zapalenie płuc... miej ciepełko i mnóstwo sałaty, którą tak lubiłaś, w Krainie Wiecznego Szczęścia :*

*Maleństwo - była u mnie miesiąc, i dopiero pośmiertnie nadałam jej imię... Żółwica stepowa... Nie wiem co się stało. Nagle zaczęła puchnąć i dosłownie pękać... Cierpiała... Nie zdążyliśmy ulżyć jej cierpieniom... Zrobił to Bóg. Żegnaj, maleńka :*

* Korcia... Moje Kochanie. Piękna, pręgowana bokserka. Cudowna. Inteligentna. W wieku dziesięciu miesięcy nie mogła wstać. Siusiała do kojca... Piszczała... Bała się... Cierpiała... Ona tez nie zdążyła do weterynarza... Zasnęła na zawsze. Kocham Cię :***

O nich zawsze będę pamiętać... Boże, nie mogę powstrzymać łez... :(  :cry:
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.059 sekund z 22 zapytaniami.