chciałabym się dowiedzieć czy wasze kotki wychodzą na spacery na dwór? Jesli tak to czy same czy na smyczy.Bo ja mam takiego dylemata.
Moj poprzedni kochany (św. pamieci) Ciciuś wychodził sobie sam na dwór, wyskakiwał przez balkon i biegał po osiedlowych krzaczkach. Niestety te samodzielne wypady skonczyly sie dla niego tragicznie, zginal pod kolami samochodu (
) Pamiętam , że zawsze kiedy nie wracal przed zmrokiem martwiłam sie i chodziłam po osiedlu z psem i go szukalam ( bez psa by do mnie nie podszedl
-pies go kusil
)
No niestety....kiedyś nie wrócil po zmroku i szukanie też nie pomogło. Nastepnego dnia znalazłam go martwego na trawniku..to był koszmar
. No ale temat postu jest zupełnie inny wiec nie bede sie rozpisywac o smierci mojego kochaniutkiego ( bo to co juz bylo nie powroci) tylko przejde od razu do plety. Od tamtego wypadku postanowiłam, że moja kotka nie bedzie wychodzić na dwór, przynajmniej nie sama.
Wszystko było i w sumie jest ok.
Kotka nie wychodzi i szczerze mowiac za bardzo nie chce wychodzić ale bardzo lubi siedzieć na balkonie...jednak pewnego dnia wyskoczyła za ptakiem...(to bardzo mna wstrzasnelo bo balam sie ze bedzie chciala te wypady powtarzać na szczescie wszystko
)
Jednak chciałabym zabierać Maje na spacery na smyczy.....
ale nie wiem co o tym sądzić..czy kotek nie męczy sie...obwiazany szelkami na krotkim sznurku....może lepiej jak cicia wcale nie bedzie wychodzić...tylko od czasu do czasu siedziec na balkonie w moim towarzystwie??
Eh....a nawet jesli bym sie zdecydowała to kotka boi sie być na dworze, kiedy idziemy przez podworko do weta wyrywa sie i jezy ogon. W wakacje juz probowalam jazabierać na spacerki ale zawsze siedziala pod drzwiami sieni i przerazliwie miauczala, poprostu sie boi. Czy moz emoglabym ja jakos do tego nauczyć.
I po za tym chciala bym sie dowiedziec czy wy wyprowadzacie swoje koty na spacery...i jesli tak to chcialabym tez wiedziec czy to dobre dla niego
Dzieki za odp.
o....ale sie rozpisalam