a co do przyzwyczajania to trzeba troche cierpliwosci i konsekwencji.
Totalna bzdura jest, ze mozna tylko od malego przyzwyczaic. Ja wprowadzalam do domu gdzie byl dorosly kocur dorosla suke. I co? I jajko. Toleruja sie, chodza razem na spacery. Cale oswajanie trwalo troche, ale sie oplacalo.
Jesli juz kogos tutaj sluchac, to Moniki. Wie co mowi.
Nie rozczulac sie nad kotkiem (bo biedny, piesek go nie lubi), nie rozczulac nad psem ("a cemu ty tak kotka nie lubis?"). Są w domu razem i tak ma byc.
Trzeba na poczatku mocno ograniczonego zaufania i wszystko wprowadzac stopniowo, bo beda chcieli ustalic hierarchie - kto jest gora zaraz po "panciach". Wazne - kot nigdy nie da sie w pelni zdegradowac, zawsze moze sprobowac zawalczyc o pozycje. Przynajmniej ja tak mam - ta cholera czasem mi suke maltretuje
Jezeli zaczna sie tolerowac na smyczach, mozna sprobowac puszczac je luzem, ale zawsze tak, by kot mial gdzie sie schowac i tylko pod Waszym czujnym okiem.
Moze to potrwac nawet kilka miesiecy, ale trzeba byc konsekwentym i cierpliwym, to sie uda.
Z gleboka nadzieja ze nie napisala kompletnych bzdurMyszka.xww