Cytat: Nie jestem zaintetesowana jakimi nudnymi treningami, chociaz od tego niestety trzeba zaczac, tylko ze tak powiem prawdziwa jazda konno. Nie chce sie uczyc na jakies olimpiady mistrzostwa itp., tylko dla wlasnej przyjemnosci. Najchetniej jezdzilabym nawet bez siodla i bez uzdy...wtedy bylabym w 7 niebie.
Milka004
z przerażeniem czytam coś takiego, może to "zboczenie zawodowe" bo jestem instruktorem, ale prawdziwa jazda konna jest wtedy, kiedy Ty nie robisz koniowi krzywdy (nawet niechcący: nieumiejetnym dosiadem czy trzymaniem się za wędzidło - typowe błędy początkujących) i w związku z tym koniś się przed Tobą nie broni=nie robi Tobie krzywdy. Dla własnej przyjemnosci można jeździć rowerem czy na wrotkach w kontaktach z żywym, czującym stworzeniem liczy się przede wszystkim jego chęć pracy z Tobą (nie odwarzyłabym się napisać jego przyjemność). Widziałam taką sytuację, że prywatny koń, stojący "w pensjonacie", normalnie chodzący pod siodłem i nie sprawiający żadnego problemu w obsłudze, rzucił się z zębami i kopytami na swojego właściciela. Nie wiedzieliśmy dlaczego. Okazało się że facet (jakieś 110 kg) jeździ na nim dla przyjemności=munsztuk, ostrogi, tylko stęp i galop (bo nie lubi kłusa)i nic mu nie można zrobic bo to jego koń. Skutek - koń po 7 dniach takiej jazdy podbity na 4 nogi, nadwyrężone scięgna w 3, ale facet ma pieniądze na weterynarza i 2 razy do roku stać go na to żeby jeździć jak lubi.
Milka poznaj najpierw potrzeby koni może nie zawsze to co nam sprawia przyjemność sprawia im, naucz się jeździć (lonża, dobry instruktor, bo najważniejsze są podstawy) i dojdziesz do tego, że koń Ci zaufa na tyle, że przyjdzie do Ciebie na pastwisku nawet wtedy gdy idziesz do niego ze sprzętem=czyli bierzesz go do pracy, bo taki jest sens "tych nudnych terningów". A prze dobrym=wymagającym instruktorze (jakiego Ci życzę) te treningi nie muszą być wcale nudne.
Uff, przepraszam rozpisałam się. Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie miałam na początku dobrego instruktora i długo musiałam dochodzić do pewnych rzeczy i ile mnie to kosztowało zdrowia, niepotrzebnych siniaków, pieniędzy i ile niechcący robiłam krzywdy koniom.
Życząc wytrwałości pozdrawiam. CHI