Powinien być system doboru właściciela do psa (żeby nie trafiały w nieodpowiednie ręce "trudne" rasy), system kar dla nieodpowiedzialnych właścicieli, system nadzoru nad hodowlami prowadzącymi te rasy.
Ale niech będzie tak przyjęte, że jeśli pies ma cechy myśliwego, niech nie będzie trzymany w małym mieszkaniu w bloku, a duży ...nie wiem... np. rotweiler nich nie będzie maskotką do zabawy dla dziecka.
Mieszkanie w bloku też ma do wszystkiego niewiele. Bela jest prawdopodobnie mieszanką kaukaza lub azjaty i mieszka w m4. Nie widzę w tym nic złego, zwłaszcza, że ona nie jest zbyt aktywna. Wychodzi codziennie na ok. 2-godzinny spacer, oprócz tego oczywiście krótkie spacery 'na siusiu'. Czas między spacerami przesypia, no czasami dostanie głupawki i chce się bawić. To po prostu takie cielę
W skrócie - jeżeli właściciel zapewnia psu wystarczającą ilość ruchu, to uważam, że może spokojnie trzymać w bloku nawet husky'ego czy np. wyżła.
Co do rottków - pupilów dzieci. Tu też nie widzę żadnych przeszkód. Odpowiednio wychowany rottek jest wspaniałym towarzyszem dziecka, ale oczywiście nie maskotką. Zresztą żaden pies nie powinien służyć dziecku za maskotkę.
Co do hodowli - psy rodowodowe nie stanowią problemu. Jeśli pies okaże na wystawie agresję czy lękliwość - zostaje zdyskwalifikowany, a więc nie zaliczy tych trzech wystaw potrzebnych żeby jego potomstwo otrzymało metryki. Największy problem to tzw rasowe bez rodowodu, czyli prawnie kundle. Niestety pseudohodowli nie da się kontrolować...