W gęstych zaroślach na dnie skarpy pies rzeszowskiego Storatu odnalazł staruszkę. Gdyby nie Burak, kobieta sama nigdy, by się stamtąd nie wydostała.
Matka Gutowska i jej suka Burak z rzeszowskiego Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych w Psami wyruszyli na poszukiwanie 93 -letniej mieszkanki Krzeszowa (powiat niżański) wczoraj o 5.20. Ponad siedemset metrów od miejsca, w którym kobieta widziana była ostatni raz Burak zatrzymał się na skraju skarpy. Dochodziła siódma. - Burak patrzył w jeden punkt i oglądał się za nami merdając ogonem. Dawał nam znak, że coś znalazł - opowiada Marka Gutowska, właścicielka psa. Z wysokości około 20 metrów ratownicy "Storatu" zobaczyli głowę kobiety. - Stała w wysokich zaroślach nad Sanem. Były tak gęste, że nie mogła się ruszyć. Gdyby położyła się w tych chaszczach nikt nigdy, by jej nie dostrzegł - dodaje Gutowska. Strażacy pomogli kobiecie wydostać się z pułapki.
Sędziwa Maria Sz., zaginęła w środę po południu. - Wybrała się na spacer. Robiła to często ale tym razem nie wróciła do domu. Spadła ze skarpy i nie potrafiła się wydostać z jaru - mówi Mirosław Fijas, oficer prasowy policji w Nisku.
Do poszukiwań włączyło się osiemdziesiąt osób i dwa psy tropiące. Dotarli do skarpy ale kobiety nie znaleźli. - Na całe szczęście mamy psy Storatu - cieszy się rzecznik.
O psach rzeszowskiego Storatu cały kraj dowiedział się, gdy w maju tego roku Bruno, drugi pies stowarzyszenia odnalazł w Żorach na Śląsku zaginionego 3 letniego Kubę. Wtedy też stowarzyszenie, które utrzymuje się z własnych środków dostało wsparcie finansowe od rożnych instytucji i sponsorów. - Dzięki nim kupiliśmy sprzęt do poszukiwania zaginionych i szkolenia psów - mówi Gutowska.
Sześcioletni Burak, owczarek niemiecki, odnalazł już w tym roku dwie zaginione osoby. Dwuletni Bruno ma na swoim koncie jednego odnalezionego człowieka.
Źródło: Gazeta Wyborcza