Skończyłam z tym oszustem powiedziałam mu to prosto w twarz może nie powiedziałam
To było tak:
Gdy weszłam do klasy on już siedział na swoim miejscu. Musiałam wyjść na chwile do koleżanki. Wacałam do klasy nagle Piotrek wyszedł i ... :
- Cześć Moniko.
- Cześć Piotrek.
- Która godzina?
- Nie mam zegarka.
- Acha to dobrze chciałbym cię o coś zapytać.
- Mów o co chodzi.
- Ja.. yhm... patrz jaki ładny kwiatek.
- Piotrek to jest suchy badyl
-Ach no tak ale i tak jest piękny. Wszytsko jest takie piekne.
- Mów, mów.
- Czy ty chciałabyś ze mną chodzić?
- Nie.
- Dlaczego? Podobno się we mnie kiedyś zakochałaś - powiedział oburzony.
- Nie potwierdzam nie zaprzeczam.
- Monika prosze ja sie w tobie zakochałem.
- Nie żartuj.
Gdy już chciałam odejść zatrzymał mnie a wtedy powiedział:
- Ja naprawde cię kocham
- A za chwile pójdziesz i po prosisz inną. Wiesz co odczep się ode mnie!
- Monika..
I wtedy to było przykre ale uderzyłam go. Za co się pytacie? Za to że złapał mnie za udo. Krew ciekła mu z nosa a ja krzyczałam na niego że nie jestem pierwszą lepszą. Chodzi za mną i przeprasza a ja omijam go i rozmawiam z innymi.