Witam niestety po raz kolejny
Od jakiegoś czasu Gucio rezygnował z jedzenia skórek- np. po ogórkach, czy jabłkach. Wydawało mi się, że to zwyczajnie z rozpieszczenia- bo środek zjadał. Ostatnio jednak kiepsko radzi sobie z każdym rodzajem pożywienia i więcej pije. Więcej także leży, jest markotny i nie cieszy się na niczyj widok. Byłam z nim dzisiaj u weterynarza, ten podciął mu siekacze i próbował zrobić to samo z trzonowcami, ale się nie udało. Umówiliśmy się na piątek by dokończyć obcinanie już
pod narkozą.. i tu tkwi cały problem.
Naczytałam się dużo podobnych tematów- większość świnek wyszła z narkozy bez problemu, jednak były i takie które się już nie obudziły i to mnie przeraża. Jak taki zabieg powinien przebiegać? Na co zwrócić uwagę? O co zapytać weterynarza, żeby upewnić się, że każdy jego ruch jest właściwy? Mam mętlik w głowie i przede wszystkim nie chcę czekać do piątku! Może powinnam poszukać weterynarza, który mimo wszystko skróci te trzonowce bez narkozy i zrobi to precyzyjnie i porządnie? Jest to w ogóle możliwe..?
Znacie może jakieś godne polecenia gabinety weterynaryjne w okolicach Zabrza (Bytom, Gliwice, Ruda Śląska, Chorzów, Katowice, Świętochłowice)? Mam na myśli takie, w których lekarze specjalizują się w małych zwierzątkach. Wierzę, że "mój" weterynarz ma powołanie i na prawdę chce pomóc, ale w tej sytuacji od sympatii znacznie ważniejsza jest znajomość tego konkretnego tematu.
Z góry bardzo dziękuję za każde informacje i przepraszam za chaos w wypowiedzi, ale samej trudno mi w racjonalny sposób opisać swoje obawy.
Pozdrawiam
Magda