Nie powiem, żebym to lubiła, ale ... mus to mus.
Używam depilatora elektrycznego. Maszynki nie cierpię, bo strasznie się kaleczę. Na wosk chodziłam, ale stwierdziłam, że depilator to wydatek rzędu 3 wizyt u kosmetyczki, a działa przez lata i ze względów oszczędnościowych przerzuciłam się na taka metodę.
Po depilacji używam Pantenolu albo Sudocremu - nie uczula, wręcz leczy skórę. Polecam.
Z laserem sprawa wcale nie wygląda tak bajkowo...
Mogą nawet blizny powstać. Zabieg i tak trzeba powtarzać, bo jedna depilacja nie zdziała cudów. Płaci się "od włoska" więc najczęściej wykorzystywana jest ta metoda to twarzy.
Chemiczne depilatory to świństwa!! Raz w zyciu użyłam i takiego dostałam uczulenia, że chciałam skóre do krwi rozdrapać... Nigdy więcej chemii!!!!!