Ja kocham :
: Pomimo, że w wieku kilku latek omal nie utopiłam się nad jeziorem
Całe szczęście, że babka jakaś mnie dojrzała i uratowała (maj hiroł
)
W podstawówce to miałam basen, bo szkoła takowy posiadała :
: Tak więc raz w tygodniu na hol i do basenu :
:
W gimnazjum niestety nie ma
Mamy okropne babsko (mylnie nazwane przez tatę mojej kumpelki woźną
) od w-fu
Gościu- pedał nasz wychowawca bierze przynajmniej chłopaków na lodowisko w zimie, na basen jak jest cieplej... (no chyba, że o czymś nie wiem i gościu-pedał coś robi z naszymi chłopakami
).
Ale kocham chodzić nad wodę, jezdzić nad morze, chodzić na basen, jeziorka rzeki... teraz to wpadam często do Olci, bo ona ma basen na ogrodzie (nie taki dmuchany, tylko normalny jak w pływalniach najzwyklejszych
) no to sobie tam pływamy :
: Ja chce też baseeeen na ogrodzieee
Jednym słowiem- woda to mój żywioł :
: (może dlatego, że goldenka jestem?
)