noc...jak to pieknie brzmi..kojarzy sie z cisza, spokojem i zaduma nad wlasnym zyciem...
kocham noc...moge wtedy pomyslec nad wieloma sprawami ktore czesto umykaja mi w dzien, moge w spokoju przemyslec co powiem przyjaciolce jak ja spotkam, moge marzyc, kochac, podziwiac jej piekno ktore kryje w sobie, patrzec na gwiazdy z zaduma czy...gdzies w tym wielkim wszechswiecie jest jeszcze jakies zycie, jakas planeta podobna do naszej i czy kiedys bedziemy mogli poznac te planete....kocham stac w oknie noca gdy ksiezyc jest w pelni i on oswietla cala okolice widze wtedy wszystkie zalety i wady mojego osiedla...w noc potrafie sluchac...potrafie normalnie zyc, bez problemow spokojinie i powoli uwielbiam noc...jes najpiekniejsza pora doby....i to wlasnie ona daje mi zycie........