Owszem jeden wysłalm ale go tu nie ma, jednak był dosyc pobodny zresztą jak i wszytkie :p Te wiersze co sa w moim 2 poście sa znajomego, dałam je tutaj na jego prozbe. Reszta jest moja!!! Dawno mnie tu nie było
Wymyślilam pewne opowiadanie jak chcecie przeczytrajcie!!!. Zaczne je tereaz :
Siedze sama w pokoju, jest cicho, smutno, ciemno. Mimo wszystko jestem radosna. Z euforii wyrywa mnie telefon. Podchodze. Odbieram. Slysze jakis dziwny i nienaturalny głos mojeog brata. Nic nie mówie czekam jak on cos powie. Po chwili słysze "Mama nie żyje". Stoje chwile, nic nie mówie a po chwili zaczynam sie smaić. Nie wierze. Ale jednak to prawda. Siadam. Nic nie mowie. Odkładam sluchawkę. Bire kluczyki od auta. Wychodzę z domu. Wsidam w samochód. Jadę. Lzy same mi kapia. Dojeżdzam do przepaści. Wysiadam z auta. Podchdze pacze sie tępo w przstrzen. Myśli błądzą mi nad moim dzieciństwem. Tata pijak, picie, awantury. Ucieczki moje i mamy z domu. Placz. Strach. łzy. Brat wylądował 2 razy w szpitalu. Połamany. Mama podobnie. Podziwiałam ją. Była moją idolką. Bardzo ją kochałam. Tak kochałam. Mój świat się zawalił - jedyna bliska mi osoba nie żyje. Pamietam kazda radosną chwile. Jej uśmiech. Oczy. Postanowiłam. Robię krok do przodu. lece. Nic nie czuje. Mysle tylko, o tym, że zaraz spotkam się z moja mama. Ta,m na górze. Jestem radosna. Uderzam. Szok. Zamykam oczy. Widze ją. Kocham.
Jets Cicho, spokojnie. Jetsem radosna.
Jutro MIAŁABYM 23 lata.
Napisalam celowo nie ejst długie bo wiem, że takie sie zle czyta.