Widze ze na wszystkie zadawane pytania już odpowiedziała anieszka i Weronika
Dałam za nią dokładnie 3900 zł
Kupiłam ją (nie wiem czy pisałam) od mojego stryjka (syn brata dziadka
) który miał 9 koni (teraz już ma 8
) Ale powiem wam szczerze, że jakbym mogła to bym kupiła od niego jeszcze kilka koni, bo jest 1,5 roczna kobyłka małopolska, ruda z białą grzywą i ogonem (ŚLICZNA!) która albo pójdzie też na rzeź albo bedzie robić w polu, a naprawde moim zdaniem szkoda takiego pieknego konia (stryjek chce za nią 3500 zł). Jest jeszcze pół roczny ogierek który też jest niesamowicie ładny bo jest taki jasno brązowy z gwiazdką na czole, ale najprawdopodobniej zciemnieje (matka jest prawie kara) i będzie wysoki (stryjek już go pasie, bo młode mięso końskie schodzi po 15 zł za kg
)Jest też roczna albo półtoraroczna kobyłka (nie wiem jaka rasa) siwa (piękna) ale niedawno przewróciłą się na taczki i cała tylnia noga była poprzecinana, mięso na wierzchu, ale jedyne co jej pomogli to był zastrzyk na tężca
i przypuszczam, że także pójdzie na rzeź bo z taką nogą będzie nadawała się tylko do hodowli (którą stryjek chce zlikwidowac) chyba, że jakimś cudownym sposobem wyzdrowieje, stryjek ją "zajeździ" i sprzeda komuś (przypuszczam, że nie więcej niż za 4 tys) bo klaczka tez będzie wysoka i mocno zbudowana. Jest także 2 letni ogierek który (jak wszystkie tamtejsze konie) jest przepiekny! Jest prawie kary (tak jak matka) wysoki i niezwykle spokojny )(stoi z kobyłami w jednej stajni) i on też najprawdopodobniej pójdzie na rzeź, chyba, że ktoś go kupi (nie wiem ile stryjek za niego chce ale przypuszczam że w granicach 6 tys bo koń jest naprawde tego wart)
Jednym słowem u mojego stryjka jest więcej takich koni jak Jawa, które szukają dobrych ludzi którzy uratują je przed wylądowaniem na talerzu ... jakbym mogła to bym kupiła wszystkie, no ale niestety .. i tak musze rezygnować z wielu rzeczy, żeby utrzymywać Jawuńke
ALe warto.
Padło pytanie czy Jawka ujeżdżona. Otóż ... miała już na sobie siodło 4 razy ale wyglądało to nastepująco - łańcuch na szyje, do stanowiska, dutka na warge i na siłe! A ona biedna wierzgała, kwiczała i próbowała się bronić. No ale jak ma sie bronić z łańcuszem zacisnietym na pysku ..
No więc mam ją już od 10 sierpnia i dopiero półtor tygodnia temu założy łam jej siodło. Przez pierwszy tydzień koń nie dał do niebie podejść i kwiczała wierzgała i uciekała przed ludźmi. Później się troche oswoiła, ale dawała się głaskać tylko po głowie. Ciężka praca moja i mojej siostry opłaciła się, bo kobyłka daje się wszędzie wyczyścić (WIELKI SUKCES!
) na zadzie, pod brzuchem, ale dalej się boi ludzkiej ręki i głaskać daje się tylko do łopatki. No i spokojnie można jej popręg pod brzuchem przełożyć
Z tego też nie robi problemu
Ostatnio (wczoraj chyba) chciałam na nią wsiadać ale była bardzo niespokojna i udało mi się tylko włożyc noge do strzemienia bo jak się już .łapałam siodła żeby wsiąść to uciekała. Najwyraźniej trzeba jeszcze troche poczekać.
O Boziu .. ale się rozpisałam
Kończe ale jeszcze w razie jakiś wątpliwości - pytac
P.S.
Ja miałam z egzaminu w podstawówce 38