Monik@: dzięki za link. Poczytałam i doszłam do wniosku, że od grudnia 2002 roku niewiele się zmieniło ( może poza ,,zmniejszeniem hodowli" przez WV tak, by się przestali czepiać/ i to w nader niejasnych okolicznościach
).
Monik@: Uważam, że
należy działać.
Może ktoś z nas (z tego terenu) przejechałby się i uczynił rodzaj starannego wywiadu? Sąsiedzi najlepiej wiedzą. Wtedy mając dane, można by zainterweniować w sposób konkretny. Na razie trzeba
działać z wyczuciem by nie doprowadzić do ew redukcji/śmierci kolejnych zwierząt .
Ale najpierw:
Grzesiu
, może wywiedz się (swoimi kanałami) na jakim etapie załatwiania ( i czy wogóle?!?) jest ta sprawa np w TOZ ( a może w Arce)?