Ja?
Na "tak", jadę z psem... nawet jakbym chciała inaczej, to nic z tego. Ja bym nie mogła tego przetszymać, bo bym myślała, że rodzina go zgubiła na spacerze. Pies by nie jadł i nie chciał chodzić na spacery, itp.
Poza tym chłopak się zrelaksuje, bo w mieście wciąż są huki i się boi, a tam może nawet było by go gdzie spuścić...
Chomik zostaje (to wyjazd na tydzień), myszy chyba teeeż, ale nie jestem taka pewna, bo myszom trzeba ściółkę zmienić, to tego nie ma kto zrobić, no i nakarmić, a moja rodzina zostawia zawsze klatkę otwartą...
I w dodatku nie jest tego świadoma... X_x O wypuszczeniu z klatki nie wpomnem... trzeba będzie przeprowadzić szkolenie... jak stwory nie zajarzą, to będzie trzeba wziąść...
Ryby, żaby i ślimaki - zostają...