ku** ja już nie moge
:(tak mnie wysyfiło przez ostatnich pare miesięcy że juz poprostu nie pamiętam kiedy mialam normalną zdrowa cere..ta dermatolożka od siedmiu boleści zrobiła mi największą krzywde jaką mogła a ja byłam tego nieświadoma...:zapisała mi lek robiony w którym był antybiotyk o czym się dowiedziałam dopiero później,wszystko było pięknie,miałam cere jak aniołek i za każdym razem jak do niej chodziłam to ona mi to od nowa zapisywała,nawt nie powiedziała że to jest antybiotyk i że bezwzględnie trzeba go stosować o określonych porach(o czym przeciez mogłam nie wiedzieć).zapisywała mi to przez prawie rok!!!a antybiotyku po 1.nie mozna tak długo stosowac, po2.w przpadku trądziku daje tylko złudne odczucie wyleczenia i jeśli już to trzeba go skojarzyć z jakąs konkretną terapią,...no i tak też było..odstawiłam ten cholerny lek no bo ile można go stosowac...a tu masakraaaaa
stopniowo wyłaziło mi mnóstwo pryszcze,duże ropne,ale mnóstwo zaskórników na czole i na nosie gdzie NIGDY nic nie miałam,walcze z tym do dzisiaj.......taki właśnie jest efekt jojo działania antybiotyków....
już nigdy nie pojde do dermatologa,niech idą w cholere,sama się wylecze!!!stopniowo ale przynajmniej nie będe miała złudzen!!