Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 ... 78 79 [80] 81 82 ... 236   Do dołu

Autor Wątek: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...  (Przeczytany 890829 razy)

0 Użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2370 : 2008-07-20, 23:00 »
Oj,nie wierzę w tą myśliwską selekcję po nocy,czasem po kilku głębszych   - wilk chyba instynktownie wie w jakiej kondycji jest jego potencjalna ofiara,jest on na pewno o wiele lepszym selekcjonerem,niż człowiek.
w dalekiej odległosci w nocy, nawet w dzień z daleka, wilk tropi zwierze, widziałam proglram gdzie tropił chyba łowia, weszył w miejscu gdzie jadł wyczuł chyba rope, w miejscu gdzie lezał, byłó duzo włosów, to przystko swiadczy o kondycji zwierzecia i wilk nie zaatakuje w dobrej kondycji silnego samca bo wie ze miałby problem z powaleniem go na ziemie, na pewno wybierze słabsze zwierze.

edit:

Prowadzone trochę na żywioł i dlatego są do nich pewne zastrzeżenia. Wpisz sobie w Google: Born to be free jeśli Cię interesuje ten temat. Ale to właśnie do tego projektu było trochę zastrzeżeń podczas konferencji „Restytucje i reintrodukcje”. Poszukaj też informacji o restytucji rysi w Kampinoskim PN.
http://zwierzeta.wm.pl/Born-to-be-free--dramat-rysi,34865
Cytuj
Niestety sytuację rysi pogarsza także fakt, że brakuje im wystarczającej ilości pożywienia. Liczba saren i jeleni, na które poluje ryś, w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmniejszyła się kilkukrotnie.
Ma to ogromny wpływ na populacje tego dzikiego kota. Pokazują to wydarzenia z Puszczy Białowieskiej, gdy w latach 90. zredukowano tam liczbę kopytnych, populacja rysi zmniejszyła się o 40%.
proste pytanie, czy tam gdzie wystepuja rysie prowadzi sie jakikolwiek odstrzał zwierzat? czy robi sie dodatkowo cos by poprawic stan zwyerzyny płowej, co pomogłoby tez rysia?
jak mysliwi sa nastawieni na ten projekt, biora w nim udział czy tylko organizacje?
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2371 : 2008-07-20, 23:40 »
Cytuj
Lisy są w mniejszym stopniu zagrożone niż niedźwiedzie, ponieważ mogą zdobyć pożywienie na lądzie. To z kolei może spowodować ich rozprzestrzenianie się wokół ludzkich siedzib.

A to może dać kolejny argument dla myśliwych żeby je zabijać,bo przecież nic nie może żyć tam,gdzie my... :roll:

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2372 : 2008-07-20, 23:42 »
tam sa zabijane chyba na futro jak juz cos, bo to o lisach polarnych tak?nie wiem o jakich ludzkich siedzibach ejst mowa, czy o tych ludziach którzy poluja bo musza czy o tym którzy poluja bo lubią...
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #2372 : 2008-07-20, 23:42 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2373 : 2008-07-20, 23:56 »
myśliwi nie są w stanie zrozumieć tego rozdźwięku w Waszym myśleniu, że akceptujecie zabijanie zwierząt hodowlanych, a tak krytykujecie zabijanie zwierząt łownych. Akceptujecie zabijanie zwierząt hodowlanych, bo też jecie mięso, ba, nawet karmicie nim swoje zwierzęta, bo przecież jesteście „miłośnikami zwierząt”, wykorzystujecie skóry i inne części zwierząt, czyli po prostu macie w tym własny interes. A jedynym wytłumaczeniem jest to, że nie robicie tego własnymi rękami. A krytykujecie myślistwo ponieważ nie znacie jego zasad a dostrzegacie tylko aspekt zabijania.
A czy myśliwi są w stanie zrozumieć, że jest różnica między zabiciem dla zjedzenia, a "rozrywkowym" :roll:? Że jest różnica między zabiciem z konieczności, a dla kaprysu?
IBDGA nie przesadzasz? Już trzeci raz o tym wspominasz
Sam w kółko do tego wracasz, proponujesz liczyć czas potrzebny do napisania postów :roll: Nie dziw się, że reaguję. Nie lubię nieuzasadnionej złośliwosci, a tak odebrałam Twoje uwagi. Dość już tu było bezpardonowych ataków z Waszej strony na Lisa. Ileż można?

Teraz to Twoje wypowiedzi mają charakter ataków
A teraz to Ty przesadzasz.

Myślisz, że to takie proste? Powiedz mi jak wyczuć ten odpowiedni moment? Lis jest zwierzęciem monoestralnym, więc sprawdzić skuteczność akcji możesz dopiero po urodzeniu się młodych, a skorygować błędy dopiero za rok. Czyli realnie kilka lat eksperymentowania. Istotnym warunkiem będą rzetelne informacje co do liczebności, myślisz, że jest to łatwe? Otóż jest trudne i czasochłonne.
Na pewno jest to trudniejsze i bardziej czasochłonne od wystrzelania, ale dla mnie właściwsze. Czasem trzeba zadać sobie trud, a nie iść po linii najmniejszego oporu. Wszystko zależy od tego, jakie człowiek ma priorytety. Bezdomne zwierzęta też najprościej byłoby wybić... Po co schroniska, po co starania ludzi, wykładających własne często pieniądze... A jednak ma to sens, tylko nie każdy go dostrzega. 

Zapisane
IBDG Wrocław

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2374 : 2008-07-21, 15:41 »
To nie tak panie zoolog....
My prowadząc gospodarkę łowiecką mamy ściśle określone cele.
Wilkowi jest bez różnicy czy zabija kapitalnego byka czy cielaka.
Zabija zwierze które akurat ma słabszą kondycję a to kłóci się z naszymi planami. :)
Mamy uzyskiwać możliwie najlepsze trofea , jelenie mają być dorodne i w dobrej kondycji :)
Wilk ma się tylko najeść
Darz Bór

Wilk przede wszystkim ma prawo żyć nie niepokojony przez myśliwych i kłusowników. Może wiesz jak wygląda polowanie na wilki w USA? Otóż strzelają do nich z małych samolotów. Wilki są praktycznie bez szans. Poza tym życie wilka nie polega tylko na jedzeniu.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2375 : 2008-07-21, 16:05 »
Ameryka,dziwny kraj: z jednej strony masz prawo wywalić myśliwego ze swojej ziemi/ nawet pod groźbą broni palnej /,a z drugiej strony jeśli już się poluje to jest pełna dowolność: łuki,noże...możesz zabić jak chcesz i co chcesz...
Demokracja i swoboda jest dobra,ale nie we wszystkim co się robi...

Co do wilków,to one mają prawo do tego jelenia lub sarny,a myśliwy już tego prawa nie ma,bo on przeżyje i bez tego jelenia - odbierając drapieżnikom pożywienie,skazujecie je na smutną egzystencję i powolne wymieranie.

Wracając jeszcze do gołębi grzywaczy: skoro odstrzał jest tak niewielki / ok.10 sztuk w sezonie /,to po co na myśliwskim forum pełno tematów w stylu " już się nie mogę doczekać ",itp. przecież tylko niewielki procent będzie mógł zapolować,a wszyscy czekają na to tak,jak by to był jakiś ważny mecz w tv ...  :roll:
« Ostatnia zmiana: 2008-07-21, 19:07 autor lis »
Zapisane

PTICA

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 607
  • Poluję bo lubię
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2376 : 2008-07-21, 21:52 »
Wilk przede wszystkim ma prawo żyć nie niepokojony przez myśliwych i kłusowników. Może wiesz jak wygląda polowanie na wilki w USA? Otóż strzelają do nich z małych samolotów. Wilki są praktycznie bez szans. Poza tym życie wilka nie polega tylko na jedzeniu.
Chyba Nie!
Wiem że w stanach zakazano nawet aktywnego tropienia z powietrza.
Uznali to za nieetyczne.....lepiej późno niż wcale :)
Co do jedzenia....to zdaje się że całe życie i to nie tylko wilka podporządkowane jest właśnie zdobywaniu papu...
Tak chyba będzie zawsze...
pozdrawiam i Darz Bór
Zapisane
Darz Bór!!!

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2377 : 2008-07-21, 22:32 »
Cytuj
Co do jedzenia....to zdaje się że całe życie i to nie tylko wilka podporządkowane jest właśnie zdobywaniu papu...
Tak chyba będzie zawsze...

Ale nie TYLKO temu,i o to pewnie chodziło Zoologowi. :P
Jedzenie jest ważną częścią życia każdego stworzenia,ale to życie nie polega jedynie na jedzeniu - inaczej także i my, bylibyśmy automatami...

Arkady111

  • *
  • Wiadomości: 188
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2378 : 2008-07-23, 21:53 »
renia3399
Cytuj
czyli mysliwy jest lepszym selekcjonerem niz wilk czy inny drapieznik?
Ani lepszym ani gorszym.

Cytuj
w parkach narodowych nie mzoan polowac
Można.

Cytuj
bakterie w twoim organizmie tez chca zyc!
Ale moim kosztem, więc będę je zwalczał wszelkimi sposobami. Na razie mi się udaje, kiedyś to one wygrają.

Cytuj
jestem zniesmaczona tym co przeczytałam, 'po co go leczyc' to co? on nie ma prawa zyc
Ma prawo żyć swoim życiem, ale miej świadomość, że ratując go skazujesz wiele innych zwierząt.

Cytuj
o ile PZŁ miałby na celu tylko regulacje ilosci zwierzat i robiliby to wyspecjalizowani ludzie to jeszcze ok.
Owszem, robią to wyspecjalizowani ludzie - myśliwi.

Cytuj
skoro wilk moze byc na jakims terenie mysliwi z podkulonymi ogonami powinni z tamtad sie usunac,
A dlaczego, czy wilk jest najważniejszy? To ile tych wilków wg Ciebie ma być w Polsce? Czy skoro obecna liczba dobrze egzystuje to nie wystarczy?

Cytuj
chciałabym jedynie przypomniec ze jednym z mitów łowiectwa jest to ze maja oni zastapic drapiezniki i wypełnic plan
E tam, jakie mity, łowiectwo spełnia wiele różnorodnych funkcji.

Lis
Cytuj
w przeszłości nie było pól uprawnych? - chyba chodzi o to,że nie było ich tak dużo,ale były

Zależy o jak dalekiej przeszłości mówimy. Najpierw było myślistwo i zbieractwo, uprawa roli później, a mimo to wiele ludów i tak wiodło głównie pasterski tryb życia. Zwróć uwagę jak wiele ludów jeszcze nie tak dawno odkrytych w ogóle nie znało uprawy ziemi, wystarczy przykład Indian Północnoamerykańskich w ogromnej liczbie prowadzących koczowniczy tryb życia. Karczowanie lasów w Europie trwało oczywiście od wielu setek lat jednak, większość  wycięto jednak stosunkowo niedawno.

Cytuj
A Słyszałeś o czymś takim,jak reakcja funkcjonalna? - gdy populacja jakiejś ofiary drapieżnika maleje,drapieżnik zmniejsza swoją presję na ten gatunek i tak,jakby " wyłącza " obraz ofiary
Udowodnij mi, proszę, że drapieżnik „tak jakby wyłącza” coś sobie. Nie uważasz, że to nadinterpretacja? Tak naprawdę nie wiemy za bardzo jak rozumuje drapieżnik. Przyjmijmy, że zwyczajnie rzadziej spotyka ofiarę, więc rzadziej staje się ona obiektem jego ataku. Wyobraź sobie, że myśliwi też to znają. Wiedzą, że tam gdzie są bardzo niskie stany liczebne zajęcy, niezbyt skuteczne jest wabienie lisa na „kniazienie” zająca, bo zwyczajnie lis nie kojarzy tego odgłosu z ofiarą. PTICA mam rację? Co nie znaczy, że jak znajdzie zająca to go nie zaatakuje.
A na to przykład: W Poleskim PN cietrzewie wyginęły na początku 90-tych lat. W 2001 rozpoczęto restytucję gatunku. W trakcie przetrzymywania cietrzewi w wolierze adaptacyjnej zanotowano straty wskutek ataków kun. Po wypuszczeniu prowadzono monitoring ptaków z użyciem telemetrii. Główne przyczyny śmiertelności to drapieżnictwo - lisów i ptaków drapieżnych. Ładny mi przykład „wyłączenia” obrazu, skoro nawet najstarsze lisy nie mogły pamiętać cietrzewi, a jednak te padły ich ofiarą.

Cytuj
Bo zające,a także kuropatwy i bażanty nie mają warunków do życia: rolnictwo,zmiany w środowisku - zwierzyna płowa nie ma/chyba/takich problemów,jak drobna zwierzyna
O, coś zrozumiałeś, ciekawe tylko jak szybko znów stwierdzisz, że CAŁA wina leży po stronie myśliwych. Powiem Ci, że ja to bym się nawet cieszył, gdyby to wszystko to była wina myśliwych, bo wtedy dosyć łatwo można by odwrócić negatywne skutki właśnie przy ich udziale (przykład bobra), a tak klops. Chronimy, a i tak niektóre wymierają, głównie z powodu zmian środowiska.

Cytuj
kurtka czy buty nie są celem nadrzędnym hodowli
E tam, w hodowlach zwierząt futerkowych są.

Cytuj
w W.Brytanii nie ma już praktycznie lasów,więc ludzie uczą się żyć w zgodzie z dzikimi zwierzętami
No to ładny przykład wybrałeś, tak bardzo Ci się podoba, teraz to wielcy przyjaciele przyrody, jak wycieli lasy? Dziękuję, nie chcę takiej zgody.

Lis
Cytuj
wilk chyba instynktownie wie w jakiej kondycji jest jego potencjalna ofiara,jest on na pewno o wiele lepszym selekcjonerem,niż człowiek
renia3399
Cytuj
i wilk nie zaatakuje w dobrej kondycji silnego samca bo wie ze miałby problem z powaleniem go na ziemie, na pewno wybierze słabsze zwierze.

Instynktownie?
Oczywiście, że drapieżniki wybierają słabsze ofiary, jednak nie zawsze to tak jest.
Posłużmy się tu cytatem z prof. Henryka Okarmy:
Cytuj
Rola selekcyjna drapieżnictwa
Drapieżniki zaspokajają swoje potrzeby pokarmowe, zabijając zdobycz. Nie każdy gatunek potencjalnych ofiar oraz nie każdy osobnik z danego gatunku zdobyczy jest w równym stopniu narażony na ryzyko drapieżnictwa. Dlatego mówimy o selektywnej lub wybiórczej roli drapieżnictwa, która przejawia się na kilku poziomach. […]
Najbardziej oczywista jest selekcja zdobyczy na poziomie gatunkowym.[…]
Kolejnym poziomem selekcji jest selekcja osobników z konkretnego gatunku zdobyczy.[…]
Oczywiście, zawsze zdarzają się w przyrodzie sytuacje szczególne, zwykle spowodowane warunkami pogodowymi, kiedy drapieżnikom poluje się łatwiej niż zwykle i mogą one jednorazowo zabić więcej ofiar niż jest to konieczne do zaspokojenia głodu. Takie ekstremalne zachowania drapieżników nazywane są nadmiernym zabijaniem
(ang. surplus killing) […]
Szczegółowe badania nad różnymi gatunkami ssaków drapieżnych całkowicie potwierdzają fakt selekcji osobniczej pod kątem wiekowo-płciowym. Wyniki zdecydowanej większości badań nad wilkami wykazały jednoznacznie, że przeważająca część jeleni zabijanych przez te drapieżniki to osobniki młodociane (do 1 roku życia) oraz samice.

I teraz to co właśnie najbardziej interesuje myśliwych.
Cytuj
Bardzo ciekawą, ale trudną do naukowego zbadania, jest selekcja na poziomie jakości osobniczej, innymi słowy: czy ofiarą drapieżników padają w większej proporcji osobniki o słabej kondycji fizycznej.
W przypadku dużych ssaków kopytnych, które są najczęściej badane jako ofiary dużych drapieżników, stosowane są liczne i odmienne techniki oceny kondycji fizycznej. […]
Na podstawie niektórych z tych technik badawczych wysnuwano w części z tych badań (wykonywanych przede wszystkim na wilkach) wnioski, że drapieżniki zabijają również dużą część ofiar, które były w znakomitej kondycji fizycznej. Trudno się zgodzić z takim rozumowaniem, gdyż stojąc na gruncie ewolucji, należy oczekiwać, że dobór naturalny musi działać na tak elementarnym poziomie selekcji jak selekcja ofiar pod względem jakości osobniczej. […]
Niestety, nie ma żadnego narzędzia ani techniki badawczej, które pozwoliłyby na ocenę takich parametrów na podstawie niezjedzonych przez drapieżniki resztek ofiar - tak więc nauka pozostanie tutaj bezradna, być może na zawsze.

Czyli generalny wniosek - ta selekcja niby jest (choć słowo selekcja trzeba bardziej traktować jako wybiórczość), choć czasami to jej nie ma.
Bo skoro ginie więcej samic, to jaki to ma pozytywny wpływ na populację jeleni, które są poligamiczne i korzystniejsza dla populacji jest właśnie przewaga samic?
Bo gdzie jest selekcja, jeśli jest nadmierne zabijanie?
I wreszcie jak to jest, że te wilki niby nie zabijają ofiar w dobrej kondycji, a jednak znajduje się ich ofiary które były w świetnej kondycji fizycznej?
Skoro nie możemy stwierdzić, że te osobniki rzeczywiście były selekcyjne, to nie możemy wykluczyć, że były przyszłościowe.
Więc może odpuśćmy sobie ten temat skoro większe autorytety od nas nie są w stanie tego jednoznacznie rozstrzygnąć.

I jeszcze wrócę do wcześniejszego Twojego listu:
Cytuj
Oj, PTICA,PTICA - Sam Pogrążasz swoje środowisko:  " Mamy uzyskiwać możliwie najlepsze trofea ", " Zabija zwierze które akurat ma słabszą kondycję a to kłóci się z naszymi planami " - a gdzieś było mówione,że to ma być " selekcja " najsłabszych osobników...obłuda,czy też w końcu szczera prawda?
Gdzie ty tu widzisz obłudę? Po prostu niezrozumiałeś Pticy. Otóż zadaniem myśliwych jest polowanie głównie na najsłabsze osobniki (odstrzał selekcyjny) a i wilki generalnie też tak polują, ale jak im się trafi z jakichś względów dorodny byk to go też upolują (patrz wyżej). Jest więc konkurencja (ten sam obiekt polowań) a dodatkowo czasem wilki niweczą efekt hodowli myśliwych. Dziwisz się, że się wkurzają?

IBDG
Cytuj
A czy myśliwi są w stanie zrozumieć, że jest różnica między zabiciem dla zjedzenia, a "rozrywkowym" ? Że jest różnica między zabiciem z konieczności, a dla kaprysu?
A dlaczego sądzisz, że nie są? Myśliwy poluje po to aby zjeść lub inni mogli zjeść. Albo dla skór. A, że ma przy tym milsze doznania niż rzeźnik to już wyjaśniałem.
To odwrócę teraz sytuację. Jako „miłośnicy zwierząt” - w dużej liczbie np. psów i kotów, wyjaśnijcie mi coś. Czyż hodując je nie zaspokajacie SWOICH kaprysów i potrzeb rozrywki? Z jakich powodów je tak kochacie? Bo są takie miłe i fajne w dotyku. Bo…dlaczego?
I macie świadomość, że dla zaspokojenia tych potrzeb trzeba poświęcić życie większej liczby innych zwierząt, które zostaną przerobione na karmę dla waszych pupilków. Czy jest konieczność posiadania zwierząt domowych?

Cytuj
Nie lubię nieuzasadnionej złośliwosci, a tak odebrałam Twoje uwagi. Dość już tu było bezpardonowych ataków z Waszej strony na Lisa.
Skoro tak wiele osób Go, jak to ujęłaś „atakuje” to coś w tym może jest?
Może On sam do tego prowokuje? Na przykład takimi tekstami:
Cytuj
Oj,nie wierzę w tą myśliwską selekcję po nocy,czasem po kilku głębszych
Gdybym był złośliwy to w tym miejscu byłaby złośliwa odpowiedź, ale nie jestem.

A może to jednak Kolega Lis atakuje złośliwie myśliwych? Pal licho gdyby miał rację, ale on zwykle z wyjątków tworzy reguły, a reguły traktuje jak wyjątki. Umie wyłącznie krytykować, a pozytywnych rzeczy nie zauważa. A najgorsze jest to, że wypowiada się w temacie łowiectwa nie mając o nim wiedzy.
Więc teraz będzie „uzasadniona złośliwość” z mojej strony.
Przeczytałem sobie z ciekawości wątek o wilkach. Kolega Lis zamieścił tam cytat z własnym komentarzem:

Cytuj
Odp: Wilki !!!
« Odpowiedz #464 : 2008-04-11, 21:17 »   

Cytuj
Cytuj
Szanowni Kol.zwiększająca się ilość wilków nie pozostaje bez wpływu na populację rysia w Polsce. Problem leży gdzie indziej,a gdzie odpowiedzcie sobie sami????????.

POŻYWIENIE RYSI W POLSCE W PROCENTACH /zestawienie na podstawie analizy przewodów pokarmowych/
Białowierza Polska Półocna Karpaty
zając 50 55 20
kuraki leśne 15 20 16
myszy i gryzozonie 10 10 15 myszowate
dziki przelatki i warchlaki 5 2 20
sarny 7 1 14
inne ssaki* 6 5 12
ptactwo wodne 5 6 0
nierozpoznane 2 6 3
* = wieiwórki,kuny,żbiki,lisy,psy i inne.
Jak wynika z badań sarna stanowi ok 5-6%.
Pozdrawiam DB
Trochę nie rozumiem tych danych,bo nie są one wyrażone w procentach...
Hmmm...czy teraz będą sie czepiac wilka,ze zjada im za dużo zajęcy?


Wasz EKSPERT nie rozumie rzeczy, które cytuje!!!
Jak ktoś nie zauważył to nagłówek mówi: Pożywienie rysi W PROCENTACH. Na co Lis odpowiada: Trochę nie rozumiem tych danych, bo NIE SĄ W PROCENTACH. :shock:


To może tak, wersja specjalna dla Lisa.:
Białowieża
zając 50
kuraki leśne 15
myszy i gryzonie 10
dziki przelatki i warchlaki 5
sarny 7
inne ssaki* 6
ptactwo wodne 5
nierozpoznane 2
Razem = 100%

Polska Północna Karpaty
zając  55
kuraki leśne 20
myszy i gryzonie myszowate 10 
dziki przelatki i warchlaki  2
sarny 1
inne ssaki* 5
ptactwo wodne  6
nierozpoznane  6
Razem 105% - ktoś się pomylił przy przepisywaniu (pewnie autor, bo nie ja a i pewnie nie Lis, który tylko cytował)


Karpaty
zając 20
kuraki leśne 16
myszy i gryzonie myszowate 15
dziki przelatki i warchlaki 20
sarny 14
inne ssaki* 12
ptactwo wodne 0
nierozpoznane 3
Razem 100 %


Pozdrawiam.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #2378 : 2008-07-23, 21:53 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2379 : 2008-07-24, 13:50 »
Cytat: IBDG
A czy myśliwi są w stanie zrozumieć, że jest różnica między zabiciem dla zjedzenia, a "rozrywkowym" ? Że jest różnica między zabiciem z konieczności, a dla kaprysu?
Cytat: Arkady111
A dlaczego sądzisz, że nie są? Myśliwy poluje po to aby zjeść lub inni mogli zjeść. Albo dla skór.
Nie tylko z tych powodów, i właśnie o te inne powody chodzi...
Skoro rozumieją różnicę między zabijaniem dla mięsa, a dla frajdy, powinni rozumieć, czemu nie wszyscy ich akceptują.
Piszę wyłącznie w swoim imieniu, jestem w stanie zrozumieć zabijanie dla mięsa, ale dla ozdoby na ścianie czy dla dreszczyku emocji-nie. To zupełnie coś innego.
Cytat: Arkady111
Jako „miłośnicy zwierząt” - w dużej liczbie np. psów i kotów, wyjaśnijcie mi coś. Czyż hodując je nie zaspokajacie SWOICH kaprysów i potrzeb rozrywki? Z jakich powodów je tak kochacie? Bo są takie miłe i fajne w dotyku. Bo…dlaczego?
Ja nie hodowałam żadnego ze swoich psów, ja tylko dawałam i daję dom... W dzieciństwie miałam rózne zwierzęta, psy z różnych żródeł, ale teraz już zawsze będę miała wyłącznie psy, które uratuję przed bezdomnością. Poprzedni był zgarniety z ulicy, obecny ze schrona... Nie ma mowy o kaprysie czy potrzebie rozrywki, choć nie przeczę, że pies w domu to także radość. Jednak, gdyby nie było psów bezdomnych, prawdopodobnie nie miałabym psa. Jestem swemu psu potrzeba bardziej, niż on mnie. Dlaczego go kocham? Bo jest... :)
Cytat: Arkady111
I macie świadomość, że dla zaspokojenia tych potrzeb trzeba poświęcić życie większej liczby innych zwierząt, które zostaną przerobione na karmę dla waszych pupilków. Czy jest konieczność posiadania zwierząt domowych?
Jak wyżej... Dopóki są zwierzeta bezdomne, jest konieczność. Koniecznośc dawania im domów i karmienia. Nasi przodkowie udomowili psy, następni je bezmyslnie rozmnozyli i nadal rozmnażają, ktoś więc musi się nimi zająć... To kwestia odpowiedzialności za poczynania przedstawicieli własnego gatunku.
A co do poświęcania życia jednych zwierząt dla wykarmienia innych... Powtórzę, co już gdzieś pisałam... Jeśli jesteś wierzący, spytaj swego Boga, czemu tak wymyślił, że jedno zwierzę musi zjeść inne... Ja nie pytam, ja akceptuję to, na co nie mam żadnego wpływu. Może mi się to nie podobać, jednak muszę się z tym pogodzić.
Cytat: IBDG
Nie lubię nieuzasadnionej złośliwosci, a tak odebrałam Twoje uwagi. Dość już tu było bezpardonowych ataków z Waszej strony na Lisa.
Cytat: Arkady111

Skoro tak wiele osób Go, jak to ujęłaś „atakuje” to coś w tym może jest?
Może On sam do tego prowokuje?
Jestem w stanie zrozumieć chęć odwetu, mniej lub bardziej uzasadnioną, jednak niech ta złośliwość nie dotyczy czegoś takiego, jak czas, spędzany przy kompie, bo to naprawdę bzdurny zarzut. Bardzo Cię proszę, skończmy już ten konkretny temat, ok? Nikt tu nikomu nie musi się tłumaczyć z tego, ile postów o jakiej długości pisze i dlaczego...

Aha, Lis wyjechał, więc pewnie odpisze Ci za kilka dni :)
Zapisane
IBDG Wrocław

Arkady111

  • *
  • Wiadomości: 188
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2380 : 2008-07-24, 15:09 »
IBDG
Cytuj
jestem w stanie zrozumieć zabijanie dla mięsa, ale dla ozdoby na ścianie…

Tylko, że w części przypadków od myśliwych wymaga się zadbania o trofeum. Nie wiem czy wiesz (wiecie), że myśliwi mają wręcz obowiązek zadbania i odpowiedniego spreparowania trofeum, nieważne czy mają na to ochotę czy nie. Wymóg taki jest np. względem poroży jeleniowatych, ponieważ w ten sposób można kontrolować przestrzeganie stosowania kryteriów selekcji, a względem osób niestosujących się do nich nakładać kary, ot choćby właśnie ograniczenia w możliwości polowania.

Cytuj
Ja nie hodowałam żadnego ze swoich psów, ja tylko dawałam i daję dom... […] To kwestia odpowiedzialności za poczynania przedstawicieli własnego gatunku.

Ok. Rozumiem, akceptuję, nawet podziwiam, szczerze.

Cytuj
co do poświęcania życia jednych zwierząt dla wykarmienia innych...[…] ja akceptuję to, na co nie mam żadnego wpływu.

Ale utrzymując olbrzymie ilości psów i kotów mamy wywieramy na inne gatunki. A tego już nie zawsze miłośnicy zwierząt domowych są świadomi.

Cytuj
skończmy już ten konkretny temat, ok?

OK.
Zapisane

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2381 : 2008-07-24, 16:51 »
Arkady 111 kocham psy za to, że w przeciwieństwie do ludzi można na nie zawsze liczyć (nawet gdy są śmiertelnie chore) i ich miłość jest w 100 % prawdziwa. Poza tym udomawiając psa i kota wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za te zwierzęta i za ich godne życie.
Ptica jedzenie w życiu zwierząt to tylko mała część ich istnienia. Poza tym istnieją takie aspekty ich życia jak miłość, przyjazn, smutek czy bezbrzeżny żal. A Ty spłycasz życie zwierząt tylko do funkcji fizjologicznych (pokłosie filozofii Kartezjusza).
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2382 : 2008-07-24, 16:52 »
Owszem, robią to wyspecjalizowani ludzie - myśliwi.
eh ile to przypadków gdy mysliwy postrzelił umyślnie bądz nie umyslnie człowieka? nawet wczoraj o jednym słyszałam, bo broń była niezbezpieczona
wyspecjalizowani? co twoim zdaniem to znaczy? ze trafiaja zawsze za pierwszym razem, ze nigdy nie pomyslili sie w ocenie zwierzecia? wszak zwierz był daleko a byłó ciemno, a dopiero rano sie okazało ze to duzy dzik (moze dzik, ale równie dobrze mogli sie pomylic co do jelenia)...
A dlaczego, czy wilk jest najważniejszy? To ile tych wilków wg Ciebie ma być w Polsce? Czy skoro obecna liczba dobrze egzystuje to nie wystarczy?
czy jest wazniejszy od człowieka? w tym momecie tak, no chyba ze ktos chce ogladac wilki tylko w tv albo pozostałosci w ZOO, wilk jest wazniejszy bo jest potrzebny w łańcuhu pokarmowym, bo nie tylko zabija zwierzyne (jak mysliwi) ale daje przyrodzie i srodowisku cos wiecej, dodatkowo to piekne i mądre zwierze które ma utrudnione zycie w dzisiejszym swiecie i powinno mu sie pomagac by móc go podziwiac przez jeszcze wiele lat
E tam, w hodowlach zwierząt futerkowych są.
znajdz temat na forum o hodowli zwierzat na futra a poznasz nasze zdanie na ten temat, na pewno wiekszosc jak nie wszyscy na forum (wszsycy sie nie wypowiadali ale sa miłośnikami zwierząt skoro sa na tym forum) sa przeciwni trzymaniu zwierza tna futra. nie bardzo chce mis ei znów powtarzac dlaczego, chociaz mam andzieje ze wiesz, znajdz watek i poczytaj co o tym myslimy
No to ładny przykład wybrałeś, tak bardzo Ci się podoba, teraz to wielcy przyjaciele przyrody, jak wycieli lasy? Dziękuję, nie chcę takiej zgody.
z tego co uczyłam sie na geografi wiem, ze lasy zostały wyciete gdy wynaleziono i zaczeto stosowac maszyny które by działac potrzebowały spalania drewna, wtedy wycieto lasy, to nie ci dzisiejsi mieszkancy którzy jak nazwałes sa 'przyjacielami przyrody'

jesli byłóby tak jak piszesz, ze wilki prowadza złą 'gospodarke' to do dzis przetrwałyby tylko nieliczne gatunki zwierzat, bo mniemam ze skoro wilk tak poluje to inne drapiezniki tez, na innych kontynentach, ale jakos tam gdzie nie stanął człowiek i nie wprowadza swoich zasad zwierzeta świetnie sobie radza, wielka migracja w afrycie, krokodyle nie wybieraja najsłabszej antylopy, ale mimo to populacja ma sie bardzo dobrze i co rok powtarza sie wedrówka zwierząt i tak juz od wielu lat

sa zwierzęta udomowione za które teraz bierzemy odpowiedzialnosc, co chcesz zrobic z tymi wszystkimi zwierzetami teraz? one sa i mamy obowiazek sie nimi zajac, ale w wiekszosci jestesmy za sterylizacja nierasowych psów i zakazem niepotrzebnego rozmnazania, poczytaj wypowiedzi na forum, raczej nitk tu nie ma przydomowej hodowli psów czy kotów które trafiaja na ulice lub do niewiadomo jakich ludzi
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2383 : 2008-07-24, 20:25 »
Tylko, że w części przypadków od myśliwych wymaga się zadbania o trofeum.
Mam na mysli sytuację, gdy człowiek sam z siebie chce zapolować dla zdobycia dekoracji albo ot tak, dla udowodnienia, że da radę... :roll:
Ok. Rozumiem, akceptuję, nawet podziwiam, szczerze.
Dzięki, choć nie ma co podziwiać... Po prostu wychowałam sie w rodzinie, w której zwierzaki zawsze były bardzo ważne i kochane. Chyba nie miałam szans, zeby nie podłapać bakcyla ;)
Ale utrzymując olbrzymie ilości psów i kotów mamy wywieramy na inne gatunki. A tego już nie zawsze miłośnicy zwierząt domowych są świadomi.
Nigdy żadnego zwierzęcia nie rozmnożyłam i nie zrobiłabym tego pod żadnym pozorem. Nie przyczyniam się więc do zwiększenia liczby czworonogów i zniechęcam do tego innych. Cóż więcej mogę zrobić, przecież nie pozabijam zwierząt, ktore ktoś bez sensu sprowadził na ten marny swiat... Wiem, ze jest ich o wiele za dużo, niestety... I nie chodzi mi o wpływ na inne gatunki, ale o los ich samych... Dość ich czeka i często umiera, nie doczekawszy sie opiekuna...

Zapisane
IBDG Wrocław

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2384 : 2008-07-24, 21:12 »
Mam na mysli sytuację, gdy człowiek sam z siebie chce zapolować dla zdobycia dekoracji albo ot tak, dla udowodnienia, że da radę... :roll:
o naprzykład pojechać zapolowac na niedziweidzia, wilka czy rysia za granice, polowania na egzotyczne zwierzeta sa dla mnie nie do przyjecia i w zaden sposób nikt mi nie udowodni ze jadac do afryki zapolowac na antylope, zebre, lwa czy słonia nie robi nic złego, powinno być to całkowicie zabronione!
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #2384 : 2008-07-24, 21:12 »

PTICA

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 607
  • Poluję bo lubię
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2385 : 2008-07-24, 21:26 »
o naprzykład pojechać zapolowac na niedziweidzia, wilka czy rysia za granice, polowania na egzotyczne zwierzeta sa dla mnie nie do przyjecia i w zaden sposób nikt mi nie udowodni ze jadac do afryki zapolowac na antylope, zebre, lwa czy słonia nie robi nic złego, powinno być to całkowicie zabronione!
a może ratuje w ten sposób ludzi od śmierci głodowej?
Przeprowadzono eksperyment w afrykańskim parku....
Nie strzelano słoni.
Po paru latach okoliczna ludność głodowała a słonie padały z głodu.(ludzie też)
Przyjechali myśliwi odstrzelili i wszystko wróciło do normy....
W tym parku poluje sie regularnie na określona liczbę słoni,miejscowa ludność żyje z myśliwych i z tego co im tam urośnie..
Wszyscy zadowoleni...nawet słonie :)
te strzelone trochę mniej :)
Zapisane
Darz Bór!!!

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2386 : 2008-07-25, 16:36 »
a może ratuje w ten sposób ludzi od śmierci głodowej?
Przeprowadzono eksperyment w afrykańskim parku....
Nie strzelano słoni.
Po paru latach okoliczna ludność głodowała a słonie padały z głodu.(ludzie też)
Przyjechali myśliwi odstrzelili i wszystko wróciło do normy....
W tym parku poluje sie regularnie na określona liczbę słoni,miejscowa ludność żyje z myśliwych i z tego co im tam urośnie..
Wszyscy zadowoleni...nawet słonie :)
te strzelone trochę mniej :)
To miał być żart, jeżeli tak to bardzo słabego lotu  przynajmniej dla mnie. Ptica więcej szacunku dla zwierząt. 
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2387 : 2008-07-25, 16:47 »
To miał być żart, jeżeli tak to bardzo słabego lotu  przynajmniej dla mnie.
Takie loty, jaka Ptica...
Zapisane
IBDG Wrocław

PTICA

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 607
  • Poluję bo lubię
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2388 : 2008-07-25, 17:12 »
to nie fikcja ....to szczera prawda

cytat...
"Ekologizm zagrożeniem dla środowiska

„Wiedzieliśmy, że ta decyzja miała mało wspólnego z ochroną zwierzyny i była czysto polityczna; (...) orzekliśmy, że to koniec zwierzyny w ciągu pięciu lat”.

Eustachy Sapieha33

 

W maju 1977 r. rząd Kenii, działając na wniosek Departamentu Łowiectwa, zakazał jakichkolwiek polowań na terenie kraju. Posunięcie wywołało entuzjazm w światowych kręgach obrońców środowiska. Na kenijskiego przywódcę, prezydenta Jomo Kenyattę, zewsząd posypały się pochwały i zaszczyty. Szkoda, że dla lokalnej fauny skutki tej decyzji były opłakane.

Do tej pory dzika zwierzyna była dla Kenii źródłem znacznych dochodów, przyciągając rzesze turystów i myśliwych z całego świata. W interesie państwa leżała więc troska o zachowanie licznego zwierzostanu. Przez wiele lat racjonalnie prowadzona gospodarka łowiecka pozwalała utrzymać populację zwierzyny na wysokim poziomie.

W wyniku rządowego posunięcia zabraniającego polowań naukowcy, urzędnicy i zawodowi myśliwi, parający się dotąd gospodarką łowiecką, stracili posady. Zwierzyna przestała być traktowana przez ogół Kenijczyków jako źródło dochodu, mięsa i trofeów; stała się pasożytem przynoszącym jedynie straty. Poza parkami narodowymi i rezerwatami rozpętała się dzika, niekontrolowana rzeź. Wybito tam, w różnych rejonach kraju, od 48 do 62% zwierzyny. Z kolei zaniechanie kontrolowanego odstrzału słoni doprowadziło do ich nadmiernego rozmnożenia w parkach narodowych, dewastacji przez nie środowiska naturalnego (słoń afrykański potrzebuje dziennie ok. 300 kg pokarmu oraz 200 litrów wody), a następnie masowej głodowej śmierci. Właśnie zagłada tych wspaniałych zwierząt, z których słynęła niegdyś Kenia, może być uznana za sztandarowy przykład głupoty i porażających następstw fanatycznego ekologizmu.

W połowie lat 70. populacja kenijskich słoni sięgała 170.000 sztuk. Do utrzymania stałego poziomu wystarczył odstrzał 6.000 osobników rocznie. Tymczasem, w trzy lata po wprowadzeniu całkowitego zakazu polowań, liczba słoni zmniejszyła się do 30.000, tj. o ponad 82%!34 W ciągu pięciu lat wyginęło również 95% kenijskich nosorożców35.

Naoczny świadek tamtych wydarzeń nie pozostawił suchej nitki na niefortunnych „obrońcach zwierząt”: „Prezydent Kenyatta dostał od jakiegoś amerykańskiego towarzystwa miłośników przyrody najwyższe możliwe odznaczenie. (...) wszystko to było wykorzystywane przez naiwnych miłośników zwierząt, którzy trąbili po świecie o skandalu zabijania zwierząt przez myśliwych (...). Durni, niemyślący zwolennicy protekcjonizmu, tylko w imię teorii ochrony, nie zdawali sobie sprawy, że tym dekretem w Kenii obwieszczono zagładę zwierzyny”36.

Opinie specjalistów zadają kłam modnym hasłom „zielonych” radykałów. „Od lat siedemdziesiątych rośnie niechęć opinii publicznej do myślistwa. Hałaśliwa propaganda ruchów «ekologicznych» zrobiła swoje. Jednakże przeciwnicy polowań, niestety, nie grzeszą nadmierną wiedzą. Zostało dowiedzione wielokrotnie (...), że myślistwo jest najbardziej efektywną formą ochrony i nawet reintrodukcji zagrożonych gatunków zwierzyny. (...) W Afryce Południowej jeszcze przed czterdziestu laty nie było ani jednej prawie sztuki zwierzyny (...) gdy zorientowali się, że polowania mogą przynosić duże dochody, wzięli się ze wszystkich sił do hodowli (...) dziś Republika Południowej Afryki ma miejscami największe na świecie zagęszczenie zwierzyny”37.

W krajach afrykańskich, które w ślad za Kenią zakazały polowań, efekty były równie żałosne. Tam, gdzie polowania przywrócono (w Zimbabwe, Zambii, Malawi, Botswanie), liczba zwierzyny szybko powiększyła się, nawet czterokrotnie, w ciągu 4-5 lat38. To myśliwi, a nie radykalni ekolodzy, okazali się największymi przyjaciółmi zwierząt."
http://cywilizacja.ien.pl/?id=509
pod tym linkiem jest całość...
no to sobie polatamy pani mod... :D
Zapisane
Darz Bór!!!

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2389 : 2008-07-25, 17:32 »
Cytuj
To myśliwi, a nie radykalni ekolodzy, okazali się największymi przyjaciółmi zwierząt.
chyba zarty sobie stroja!
to że miejscowa ludnosc wybiła zwierzęta nie znaczy że myśliwi sa przyjaciółmi zwierząt, ja nie chciałabym miec takiego przyjaciela, tekst obraża ekologów i może wydawac sie ze to myśliwi ratuja zwierzeta i dzieki nim jest ich wiecej, ale to nie prawda, gdy sie lepiej wczytac i zrozumiec, wychodzi na to ze zwierzat jest wiecej bo nie zabija ichs ie bezkarnie tylko sprzedaje sie polowania z czego jest kasa, przez co miejscowi nie zabijaja zwierzat i tylko dlatego najpierw stan sie pogorszył a po zniesieniu zakazu poprawił
Cytuj
Poza parkami narodowymi i rezerwatami rozpętała się dzika, niekontrolowana rzeź. Wybito tam, w różnych rejonach kraju, od 48 do 62% zwierzyny.
gdyby nie miejscowi którzy zabijalibez kontroli tyle zwierzat nie byłóby tego spadku liczebnosci

w tv w programie o hipopotamach było również o tym ze miejscowi przestali je zabijac bo mieli z nich kase, ale mieli kase od turystów a nie od mysliwych
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

PTICA

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 607
  • Poluję bo lubię
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2390 : 2008-07-25, 17:42 »
 :sciana: tak tak wiecie najlepiej i nie ruszacie się z ciepłego domku  :D
-bo te krzaki za sklepem są nie do przebycia haha :D
kocham  takie "ekologiczne zaangażowanie ":kocham:
Zapisane
Darz Bór!!!

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #2390 : 2008-07-25, 17:42 »

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2391 : 2008-07-25, 17:56 »
:sciana: tak tak wiecie najlepiej i nie ruszacie się z ciepłego domku  :D
-bo te krzaki za sklepem są nie do przebycia haha :D
kocham  takie "ekologiczne zaangażowanie ":kocham:
dlaczego uważasz ze skoro jeden z nas nie ma możliwosci i nie może sie wybrać do lasu (my znamy powody i je rozumeimy, ty chyba masz z tym trudnosci) to wszsycy siedzimy tylko w domu? uwierzył bys ze mozna isc do lasu na psacer, czy na pola nie bedac mysliwym? pewnie to szok dla ciebie, ale normalni ludzie tez wychodza z domu
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

ppx

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7246
  • 2 króliki i 1 pies
    • WWW
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2392 : 2008-07-25, 18:31 »
Ptica ja chyba wiem już co kombinujesz, na słuszną odpowiedź Reni na artykuł który podałeś, odpowiadasz prowokacją  :roll:
Marzysz o banie pewnie... żebyś nie miał możliwości pisania na tym forum...
A jakbyś dobrowolnie przestał tu pisać to oznacza to przegraną.
Nie wiesz jak nam wmówić jacy to myśliwi są "dobrzy" skończyły Ci się pomysły...
Najłatwiejszą ucieczką jest zostanie zbanowanym -.-
Zapisane
Podpis bez przekazu.

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2393 : 2008-07-25, 18:47 »
dla dokładnosci i zeby ptica nie miał watpliwosci, co do poprzedniego postu, chodze do lasu, z psem, bez psa, chodze na pola, z psem czy bez psa, chodze, chodze i chodze, jesli jest potrzeba to w miare mozliwosci pomoge zwierzeciu, w chwili obecnej wiele nie moge, ale nikt mi nie zabroni chodzic na spacery i nikt mi nie wmówi że wole siedziec w ciepłym domu niz być na dworze (ahh te rajdy gdzie idzie sie z plecakiem po kilka km dziennie w zimie, w końcu, rajd zimowy :D )
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2394 : 2008-07-25, 18:50 »
http://www.wycieczki.interia.pl/wsp_info2.phtml?id_wspomnienia=405&id_oferty=142044

Wiele osób nie wierzy w fakt,iż własnie w Kenii przyroda jest pozostawiona sama sobie, rządzi się swoimi odwiecznymi prawami, a człowiek zmącił jej spokój polując głównie z chęci zysku. Kenia jest od lat 60-tych krajem wolnym od mysliwych, kiedy to wprowadzono program ochrony przyrody jako głównego bogactwa tego kraju. Dzięki temu programowi człowiek nie ma prawa ingerować w życie przyrody, każdy kto wyłamuje się z zasad poruszania się i zachowania na sawannie, moze być posądzony o kłusownictwo, jednym slowem stopa ludzka nie ma prawa stanąc na ziemi będącej terenem parków. Jedynym dozwolonym sposobem poruszania się jest samochód.

(...)
Wjechaliśmy do Parku Tsavo, największego na świecie skupiska dzikich zwierząt , mającego powierzchnię ponad 21 tysięcy km kwadratowych, połowa Szwajcarii. Niegdyś Park Tsavo byl miejscem, gdzie żyly tysiące słoni oraz czarnych nosorożców. Ponieważ jest parkiem najbliżej położonym od Oceanu Indyjskiego ( dzieli od niego tylko 2 godziny drogi), skąd przybywali „biali” myśliwi, tu odbywaly się największe polowania, dlatego też znacznie zmniejszyła się populacja zwierząt. Aż trudno wyobrazić sobie jaka ogromna liczba zwierząt, zwłaszcza tych dużych,żyła tu przed stu laty, skoro jeszcze dziś spotykamy stada słoni, których liczebność wynosi ponad 200 sztuk. Wiadomo, ze słonica chodzi w ciąży 22 miesiące,rodzi jedno słoniątko, potem przez kilka lat opiekuje się potomkiem, dlatego też trudno było odbudować przetrzebioną ilość słoni w Kenii.

(...)
We wspomnianym regulaminie podaje się zasady zachowania podczas pobytu w obozie. Przede wszystkim pierwsza zasada, że znjadując się na terenie przebywania dzikich zwierząt, należy zachować spokój i ciszę. W żaden sposób nie można liczyć na przewagę człowieka w obliczu zagrożonego zwierzęcia czy też wyższe prawa ludzi. Dlategoteż poruszanie się jest dozwolone wyznaczonymi ściezkami, należy rozmawiać szeptem, nie krzyczeć i nie nawoływać się nawzajem, wieczorem, gdy jest ciemno wyjście z namiotu jest możliwe tylko w towarzystwie „przewodnika”, który zjawia przy namiocie po trzykrotnym sygnale latarką. Wyjście samotnie po zachodzie słonca jest zabronione i stwarza zagrożenie życia nietylko własnego, ale również powstania paniki wśród innych osob. Wychodzenie na taras nocą jest również zabronione, ponieważ zwierzęta, a mogą to być słonie czy nawet lew, przychodzą na teren obozu, kiedy panuje cisza i spokoj i po prostu przechadzają się obok namiotów.

(...)
Najwspanialszą rzeczą jest fakt, iż zwierzęta w Afryce nie głodują. Zarówno lwy, jak antylopy i słonie w Kenii mają bogactwo pożywienia i tylko selekcja naturalna powoduje, że pewna część populacji regularnie ginie.

(...)
Po lunchu odpoczynek i wyjazd na wieczorne safari. Podczas niego mijamy stada antylop, zebr i bawołów. Wszystkie są na tyle blisko, ze można je spokojnie obserwować, nawet zalotom żyraf nie przeszkadza nasze towarzystwo. Za nami unosi się czerwony kurz, na drogę wychodzą cztery słonie. Największy-samiec zatrzymuje się na chwile na drodze, z opuszczoną trąbą i rozłożonymi uszami patrząc na nas, czeka,aż reszta stada przejdzie przez drogę, po czym obojętny rusza dalej.
Wracamy powoli do campu kiedy już zapada zmrok. Przy recepcji zauważamy tablicę, gdzie wypisywane są ilości i gatunki zwierzat, które w ostatnich dniach owiedziły lizawkę przy campie. Było ich wiele, słoni w jednym dniu 265, trzy dni temu nocą były cztery lwice.

(...)
Czując jeszcze niedosyt po dzisiejszym safari idziemy z przewodnikiem na „ ambonę” z której jak na dłoni widać antylopy impala i kozły wodne. Lizawka jest lekko podświetlona. Czujemy się trochę intruzami spoglądając z góry na zwierzęta, w obozie panuje spokój, przy ognisku siedzi kilka osób. Z daleka widać zblażające się słonie. Idziemy do ogniska, znów w towarzystwie przewodnika.

(...)
nie wiem, kiedy odpłynęłam w sen. W nocy obudziło mnie pochrapywanie lwa. Początkowo myślałam, że to sen; rano poszłam do biura, wpisane było: „o godz. 03. 23 przyszedł do obozu lew, 1 sztuka, samiec...”

Cóż, Ptica, każdy wierzy w taką wersję, która mu pasuje... Ktoś, kto lubi zabijać, woli szerzyć poglądy o zbawiennym wpływie zabijających na istnienie życia :roll: Ja jednak wolę zwykłą logikę, połączoną z przekonaniem, że myśliwi nie są cudownym tworem, bez którego świat czeka zagłada... Chcielibyście, by tak myślano, prawda? :P

Uwagi o krzakach za sklepem, powtarzane kolejny raz, to właśnie przykład "wysokich lotów" Twoich wypowiedzi :roll: Popisuj się, popisuj... W końcu jesteś przedstawicielem myśliwych, nie mój ból, że tak nisko latasz...

Zapisane
IBDG Wrocław

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2395 : 2008-07-25, 19:08 »
no i w to co wkleiła IBDG o wiele szybciej uwierze, gdyby było tak jak piszesz ptica człowiek byłby niezbedny by planeta mogła istnieć a to jest nieprawda, swoja droga chciałabym wyjechac na takie safari, jak opisane tutaj, nie pełne krzyczacych turystów ale spokojne, gdzie mozna w ciszy obserwowac zwierzeta :)
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

PTICA

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 607
  • Poluję bo lubię
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2396 : 2008-07-25, 19:34 »
komercja.....dla turystów! drogie panie... :)
Jeżdżą po wytyczonych szlakach i ogrodzonych rewirach.Trochę jak safari na farmie :)
Jedni robią zdjęcia a inni strzelają. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwym obcowaniem z przyrodą ani łowami!
Wy chcecie oglądać dzikie zwierzęta a tak na prawdę pokarzą wam zooooo tylko wielkie!
Myśliwym wypuszczą słonia z tego zooooo .
żenada no nie :)
W afryce byłem ze 3 razy i powiem jedno!
bród , smród i .....
dla nich liczy się tylko kasa którą tam się przywozi.nic więcej!
Zapisane
Darz Bór!!!

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2397 : 2008-07-25, 20:08 »
A jak to sobie wyobrażasz, dzikie zwierzęta i turyści, puszczeni samopas? Niewielu by ich wróciło do domu... Musi być organizacja i opieka przewodników. Żeby ani ludziom, ani zwierzętom krzywda się nie stała. Wiadomo, że Tobie nie o to chodzi, więc i podobać Ci sie nie może...
Ja bym nigdy rezerwatu nie porównała do ZOO... To całkiem inna bajka... Co tu tłumaczyć zresztą...

Kasa, no cóż... Każdy kraj potrzebuje dochodu, i czerpie go z tego, co ma. Jeśli ma dziką przyrodę, którą chcą oglądac turyści, to chyba nie ma się co dziwić, że to wykorzystuje. Co to za zarzut? A że polowania za kasę też są organizowane... Chyba wszyscy o tym wiedzą... Mieliśmy tu cytaty z mysliwskich for, pełne zapału do "strzelanego" safari... :/ "Bohaterów" przecież nie brakuje, prawda?

Dla Ciebie prawdziwe obcowanie z przyrodą polega na zabijaniu, dla innych na obserwacji zwierząt, żyjących w naturalnym środowisku, choćby i w rezerwacie. Co kto lubi...
Zapisane
IBDG Wrocław

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #2397 : 2008-07-25, 20:08 »

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2398 : 2008-07-25, 20:16 »
Jeżdżą po wytyczonych szlakach i ogrodzonych rewirach.Trochę jak safari na farmie :)
Jedni robią zdjęcia a inni strzelają. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwym obcowaniem z przyrodą ani łowami!
Wy chcecie oglądać dzikie zwierzęta a tak na prawdę pokarzą wam zooooo tylko wielkie!
Myśliwym wypuszczą słonia z tego zooooo .
żenada no nie :)
farma jak połówa szwajcarii, jak bym powiedziała że bardzo wielkie, i skoro na takiej powierzchni zwierzeta sobie radza to i na wiekszej dały by rade. powierzchnia tej jak nazwałes farmy jest prawie jak połaczone woj. opolskie i śląskie, myślisz ze to mało by udowodnic że zwierzeta daja sobie rade bez pomocy ludzi? a to że w afryce sa prowadzone takie wycieczki na zmiane z polowaniami to inna historia, co nie zmienia fakty, jest ot rezerwat, zakaz wstepu mysliwym, zwierzeta sobie daja rade ;)
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

PTICA

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 607
  • Poluję bo lubię
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #2399 : 2008-07-25, 21:08 »
Coś o historii i języku łowieckim....
pozwoliłem sobie to wkleić bo linków i tak nie czytacie :)
 lis jest tego najlepszym przykładem.
 :D
miłej lektury  :idea: tylko od deski do deski  bo jak nie to :walenie:

"
Łowy. W kraju pokrytym lasami łowiectwo należało do kultury jego mieszkańców. Kto nie chciał, bywał myśliwym, jeżeli nie z zamiłowania, to z prostej konieczności. Wilki bowiem rzucały się stadami na ludzi i ich dobytek, a inna zwierzyna dostarczała mięsiwa na stół powszedni. Bolesław Chrobry utrzymywał ptaszników i łowców z różnych narodów, którzy sztucznie łowili wszystkie ptactwo i zwierzynę, jaką stoły jego zastawiano. Ponieważ, o ile jest wiadomem, arystokracyi celtyckiej zawdzięczano na zachodzie Europy wynalazek polowania z sokołem, rzecz więc naturalna, że do tego rodzaju polowania Piastowie nasi musieli przyjmować w swoją służbę łowiecką pierwszych sokolników z zachodu przybyłych. Kronikarze wzmiankują, że w tego rodzaju łowach szczególne miał upodobanie Bolesław Śmiały. Bolesław Krzywousty już w latach młodocianych obyczajem słowiańskim rzucał się z oszczepem na dziki i niedźwiedzie. Raz na łowach napadli go (r. 1106) Pomorzanie. Później ubijał nieraz dziki i żubry w puszczach Usedomskich, na wyspie u ujścia Odry położonych. Długosz powiada o łowach Krzywoustego w borach Usosińskich (Vsosin), gdzie było mnóstwo żubrów, i opisuje przygodę cześnika książęcego Sieciecha z rozjuszonym żubrem odyńcem. Tenże dziejopis powiada o Pawle, biskupie krakowskim (od r. 1260 do 1292), że był tak zapamiętałym miłośnikiem łowów, iż nie pomnąc na godność biskupią, gdy raz w puszczy kieleckiej jeden z myśliwych spłoszył mu zwierza, który skutkiem tego nie dobiegł do sieci, w gniewnem uniesieniu przebił go rohatyną, którą wówczas miał w ręku. Gdy wybierając się na łowy, mszę św. odprawiał, słuchali takowej jego myśliwi, trzymając w pogotowiu psy i sokoły w kaplicy. Pomiędzy sposobami łowieckimi, wymienionymi w dokumencie z r. 1287, są „stępice" i „jamy". Czem były pierwsze, domyślać się można z zatrzasku drewnianego na wilki, jaki znaleźliśmy jeszcze pod tą samą nazwą sędziwego zagrodowego myśliwca w zapadłym zakątku Mazowsza łomżyńskiego i pod wyrazem stępica w rysunku podamy. „Jamy" były to doły samołówcze, których opis podajemy pod wyrazem wilczy dół. Gruby zwierz w kniei poczytywał się wyłączną własnością pańską tj. króla w dobrach koronnych, biskupa w duchownych, szlachty dziedzicznej w ziemskich. Królowie, biskupi i magnaci utrzymywali wojska myśliwych, którym przewodniczyli łowczowie generalni. Cała ludność musiała dopomagać myśliwym, zwoływana na obławę czyli „przełaję". Liczne były w tej mierze powinności. Rzeźnicy dostarczali łbów bydlęcych dla psów, wątrób dla sokołów. Każda wieś „polska" miała obowiązek żywić psy, sokoły, podejmować łowców, albo opłacać „psiarskie". Tak wszędzie wspierani, przeciągali myśliwi królewscy, biskupi, magnaccy od „łowiska" do „łowiska" z psami, z mnogim przyborem sieci, pęt, sideł, oszczepów, łuków, kusz, z narzędziami zwanemi „kłodą", „stępicą" i t. d. Odrębny tryb życia i wielka mnogość sposobów i wyrażeń technicznych wykształciły osobny język łowiecki Polaków - (ob. myśliwski język), ściśle przekazywany i przestrzegany. Było to życie swobodne, pełne przygód i namiętnego powabu dla narodu z duchem rycerskim. Nawet uczeni biskupi udowadniali przykładami z historyi zbawienność łowów myśliwskich. Dla młodzieży były one istotnie środkiem do zahartowania zdrowia, domową szkołą życia rycerskiego i znoszenia niewygód. Chłop uciekał z roli w służbę myśliwską, jako pod tarczę wolności. Okazana przy uczcie mniejsza lub większa liczba zdobytych rogów turzych stanowiła chwałę puszczowego łowcy, spoglądającego z pogardą na dojeżdżaczy zajęcy w polu. Owoce trudów myśliwskich przynosiły zresztą wielki pożytek. Jak świadczy Długosz, solona w beczkach lub wędzona zwierzyna płynęła okrętami w handel zamorski. Czasu wojny, wożono te mięsiwa za wojskiem, jako główny zapas żywności. Szynki pobierano nieraz daniną pod nazwą pernae. Futra należały do najulubieńszych strojów i były jednym z głównych przedmiotów handlu, tak że niektóre opłaty sądowe działy się w kożuchach i błamach gronostajowych, łasiczych, kunich i lisich. Przed upowszechnieniem się groszy praskich Wacława, krążyły nieraz w handlu zdawkowym na rynku krakowskim skórki kunie i popielicze, zwane łebkami i mordkami, lub (w większej ilości powiązane w grzywy), grzywnami. Podług kronik i podania litewskiego, Gedymin na górze Swiętoroha koło Wilna r. 1320, własną ręką ubił ogromnego tura. Stryjkowski powiada, iż Jagiełło tak namiętnie oddawał się łowom, iż wolał z tego powodu przebywać w Litwie, niż w Koronie. To też na grobowcu jego wyobrażono ptaka i dwa psy myśliwskie. Chodakowski w liście pisanym r. 1819 do Łukasza Gołębiowskiego mówi, że w skarbcu cerkwi sofijskiej w Nowogrodzie Wielkim widział srebrną ogromną blatę, na której w cerkwi podają metropolicie ubiory, wyobrażającą w górze pogoń litewską, na środku księcia na koniu, rzucającego pocisk za jeleniem, w tyle zaś drużynę łowiecką i charty, doganiające zająca. Po bokach lilje i róże zdobiły to naczynie sposobem brakteatowym wybijane. Chodakowski zdumiony był pięknością tej roboty i uważał pomienioną tacę za dar albo Witolda, miłośnika łowów, albo którego z Olelkowiczów. Nietylko Kazimierz W. złamał nogę w udzie na łowach, ale i Jagiełło miał podobny wypadek, gdy r. 1426, w powrocie zimą z Litwy do Korony zatrzymawszy się w puszczy Białowieskiej, gonił za niedźwiedziem. Ruszywszy stamtąd do ziemi Chełmskiej, przepędził dni zapustne i post cały w Lubomli i Krasnymstawie, lecząc złamaną nogę. Mięso z ubitych żubrów kazał Jagiełło solić i wysyłał Narwią i Wisłą dla uczonych krakowskich w podarku. Naśladował go w tej mierze i syn Kazimierz. Długosz, naoczny świadek, bo nauczyciel dzieci tegoż króla, powiada, że w początkach stycznia 1469 r. monarcha polski, „nabiwszy w puszczach wielką moc zwierzyny, porozsyłał ją w darze biskupom, panom, senatorom, kapitule, wszechnicy naukowej i rajcom krakowskim". W innem miejscu wspomina Długosz o szubie podbitej sobolami, którą Kazimierz Jagiellończyk nosił w czasie łowów. Młody humanista i poeta niemiecki Konrad Celtes, który przybył w r. 1489 do akademii krakowskiej, aby słuchać astronomii i matematyki, wykładanej przez Wojciecha z Brudzewa (nauczyciela Kopernikowego), opisał w swych poezjach krainy nadwiślańskie, Karpaty, Kraków, saliny wielickie i polowanie na żubry. Ostatni potomek potężnego rodu Tęczyńskich zginął od dzika. W XVI w. musiało być wiele Polek zamiłowanych w łowach, skoro pisze o nich Górnicki: „Myśliwych (niewiast) nie wspominam, bo tych w Polsce pełno". Były poszukiwane psy gończe medjolańskie, zwane w statucie litewskim „medelańskie". Monarchowie polscy w nadaniach majątków na prywatne dziedzictwo zastrzegali sobie wyłączne prawo polowania na żubry i rysie oraz łowów z sokołami. Zdarzały się jednak rozdawnictwa i bez żadnych zastrzeżeń. Tak np. Konrad książę mazowiecki przywilejem z r. 1231 dał zobowiązanie kapitule płockiej, że jego myśliwi, ludzie z sieciami i sokolnicy do wsi kapitulnych nie będą wchodzili. Zygmunt August dozwolił chłopom w królewszczyznach na ich włókach zabijać wilki, lisy, rosomaki i zające, sarny zaś i grubego zwierza dla siebie zachował. Przy puszczach królewskich nie wolno było chłopom mieć rusznicy pod karą śmierci. Była to jednak pogróżka, jak wiele innych w prawodawstwie polskiem, która kończyła się na postrachu. Widzimy to dowodnie pod r. 1551 ze słów Lutomirskiego, podskarbiego nadwornego koronnego, który powiada o kłusownikach w puszczy Niepołomickiej, iż „Nie chce król Imć, aby wtenczas, kiedy odkupować można karę śmierci za zabójstwo człowieka, aby wilk lub jeleń większą miał wartość i większą za sobą pociągał surowość". Za Stefana Batorego ukazało się niewielkie dziełko, które w literaturze polskiej tak pięknie zdobi oddział ornitologii krajowej, a które ogłoszone gdzieindziej, byłoby za prawdziwą perłę poczytane. Jest to „Myśliwstwo Ptasze" Mateusza Cygańskiego, szlachcica mazowieckiego, wydane w Krakowie r. 1584. Henryk Walezy, przybywając do Krakowa, przywiózł z sobą z Francyi ułożone jastrzębie. Wodzicki Kazimierz przypuszcza, że musiało być niemałe zdziwienie tego króla, kiedy ujrzał w kraju nieskończoną ilość sokołów i jastrzębi wybornie „unoszonych" (czyli wytresowanych), a w sokolarniach królewskich nierównie lepsze, niż przywiezione z sobą, łowne ptaki. Atoli dwuletnia zawierucha polityczna po ucieczce Walezego wszystko to rozproszyła. Batory nie zastał ani sokolników, ani sokołów, ani nawet psów legawych. Tyle zaś miał spraw krajowych niesłychanie ważnych na głowie, tyle potrzebował czasu dla zapoznania się z rozległym krajem, prawodawstwem Rzplitej, narodem, i tyle miał trudów z upokorzeniem gdańszczan, iż pomimo namiętnej żyłki myśliwskiej potrzebował lat kilku do uorganizowania łowiectwa na wielką skalę. W pierwszych też latach panowania tego wielkiego króla zwiększają się szeregi myśliwców królewskich, tworzą się szkoły układania sokołów, mnożą się psiarnie różnych gatunków, przybywają z zagranicy sieciarze, którzy wielomilowe sieci przyrządzają i dopiero po ukończeniu pomyślnem wojny z carem Iwanem oddaje się Batory z całą swobodą w chwilach wolnych swojej ulubionej rozrywce, korzystając z owoców kilkoletniej zabiegliwości. Za sześć samic sokołów dobrze „unoszonych" zapłacił raz król po złp. 30, a za samca, który bywał zwykle tańszy, złp. 20. Była to cena dość wysoka, bo równała wartość jednej sokolicy ze 120-tu korcami żyta lub parą koni powozowych albo trzema karmnymi wołami w owych czasach. Stąd też pewien gatunek przednich a rzadkich sokołów otrzymał nazwę królewskich zwanych po francusku faucons royaux a po polsku białozorami. Przysyłali też Batoremu często w darze psy legawe (wyżły) to różni panowie polscy, to książę kurlandzki, to różni książęta zagraniczni. Książęta śląscy wielokrotnie obdarzali naszego króla psami myśliwskimi: to książę opolski, to lignicki, to książę na Brzegu, to wreszcie książę austrjacki Ferdynand. Sprowadzano dla Batorego psy z Toskanii i medjolańskie, a kiedy w 1582 r. jeden z nadwornych komorników czyli dworzan wiózł listy do królowej angielskiej Elżbiety, dał mu Batory złp. 30 na kupno psów angielskich, może t. zw. brytanów. Pomimo namiętnej żyłki myśliwskiej umiał król trzymać się w mierze i, jak twierdzi Pawiński, nie zaniedbał nigdy obowiązku dla ulubionej rozrywki. Nieraz o świcie wymykał się do lasu i wracał, gdy inni dopiero ze snu wstawali. W chwilach wolniejszych popuszczał wodze swojej namiętności wśród puszczy Białowieskiej, Jaktorowskiej, Niepołomickiej, borów mazowieckich i podlaskich. Kiedy na początku 1581 r. ma się odbyć przed wyprawą pskowską ważny sejm w Warszawie, król, pośpieszając z Grodna, znajduje swobodnych dni kilka od 7 do 10 stycznia na łowy w Białowieży. Dwór królewski obozował zazwyczaj po prawej stronie drogi z Hajnówki do Białowieży, w straży Hajnowskiej, na leśnem wzgórzu, które lud okoliczny do dziś „Batorową górą" nazywa. Łowczy nadworny Jan Krzysztoporski, który po Chybickim nastąpił na tę godność, utrzymywał wszędzie ład i porządek. Oddziałem sokolników sprawiał Łukasz Biedrzycki, ptasznik zawołany, wierny sługa królewski. Feliks Nowicki miał 16 chartów na swej sforze; inną sforę prowadził Sikora. Koniuszym nadwornym był Kacper Maciejowski, podkoniuszym - Jakób Podlodowski (nieszczęsnym wypadkiem zabity w Turcyi r. 1583). Idąc w r. 1581 z Wilna ku Połockowi i pod Psków, król codzień - powiada towarzysz tej podróży - nim na wóz wsiądzie, mszy św. słucha; gdy zatrzymano się na dwa tygodnie w Dziśnie, pracuje z wielkiem wytężeniem, sam kierując ruchami swych wojsk, a jednak „Jegomość o wschodzie słońca na zające wyjeżdża codzień" (Dniewnik, wyd. Kojałowicza, str. 18. 21). Na dzielnym królu sprawdziło się, niestety, orzeczenie Pisma św.: jakim mieczem wojujesz, od takiego zginiesz. Jeden z jego przybocznych lekarzy, Szymon Simonius, który miał Batorego w swej opiece podczas ostatniej jego choroby, twierdzi stanowczo, że zbytnia namiętność myśliwska stała się przyczyną jego śmierci (Refutatio scripti Simonis Simonii Lucensis etc. Cracoviae, 1588). Król polował w okolicach Grodna zapalczywie, nie zważając na ciężką zimę, jaka nawiedziła Polskę już w listopadzie 1586 r. Mrozy były silne, wiatry przejmujące, ciągłe zawieruchy. Lekko ubrany wracał niekiedy z kniei przeziębnięty do szpiku kości, tak że rąk i nóg nie mógł odrazu dogrzać przy większym nawet ogniu. W dniu 2 grudnia - opowiada Simonius - puścił się król na dziki ze znacznym pocztem dworzan, w których liczbie był i Simonius. Zatrzymano się w Kudzyniu pod Sokółką, o 5 czy 6 mil od Grodna, w ekonomii królewskiej. Stał na kudzyńskim folwarku dwór drewniany, który nazywa lustracja z XVIII w. bardzo starym. Mimo dolegające cierpienia, które z powodu otwartej rany na nodze trapiły Batorego od dni kilku, puścił się jednak w bory kudzyńskie. Nazajutrz uczynił to samo, ale trzeciego dnia, a było to 4-go grudnia, przerażony postępami choroby i dolegliwości, wrócił już pod wieczór do Grodna. Gorączka zwiększała się codzień, aż 12 grudnia, jak wiadomo, śmierć przedwcześnie, bo w 53-im roku, przecięła pasmo życia wielkiego króla, po 10-ciu zaledwie latach jego panowania w Polsce. Nieprzyjaciel Simoniusa, drugi lekarz Batorego, Buccella, po śmierci monarszej wszczął z nim spór zacięty, zarzucając pierwszemu nieuctwo jako przyczynę śpieszniejszego zgonu króla. Z tej ich kłótni wysnuli sobie potem plotkarze podejrzenia o truciźnie jakoby użytej w chorobie, a potwarz ta powtarzana była lekkomyślnie do naszych czasów. Za panowania Zygmunta III-go, w 11 lat po wydaniu dziełka Cygańskiego, ukazał się poemat Tomasza Bielawskiego pod tyt. „Myśliwiec", będący echem łowów Batorego, o którym autor się odzywa:

Król Batory, na straży siecią trzeciomilną
Otoczywszy, zwierzynę bierał nieomylną.

Książka ta o 24 kartach druku, należąca dzisiaj do kruków najbielszych, bo posiada ją tylko bibljoteka Zakładu Ossolińskich we Lwowie i Kórnicka w Wielkopolsce, składa się z 16-tu pieśni nazwanych „Obrotami myśliwca". W r. 1618 wydał Ostroróg „Myśliwstwo z ogary", które doczekało się kilkakrotnych przedruków. Po trzech wiekach zrobić musimy wymówkę nowoczesnym polskim myśliwcom, że żaden z nich nie zdobył się na to, aby dla przedstawienia historycznego myśliwstwa czasów Zygmuntowskich, przedrukował w jednej książce Cygańskiego, Bielawskiego i Ostroroga, i krytycznemi uwagami ze słownikiem ich wyrażeń objaśnił. Zygmunt III myśliwcem nie był, ale myśliwstwo utrzymywał. Raz wieziono mu z Litwy do Krakowa na 13 wozach 26 beczek zwierzyny zasolonej, który to transport kosztował gotówką 130 złotych ówczesnych. Syn jego, Władysław IV, mąż rycerski, był zarazem odnowicielem tradycyi myśliwskich Batorego. Miał w Wilnie starszego nad myśliwstwem Żuka, który pobierał pensyi rocznej złotych ówczesnych 108. Przybywającemu z psami w darze od ks. kurlandzkiego król dać kazał kontentacyi złp. 12. Nad inne łowy przenosił polowanie z sokołami na czaple. Jedna z tych, wypuszczona z obrączką na szyi d. 18 maja 1647 r., złapaną została w 30 lat potem 19 lipca 1677 r., jak to zanotował w kalendarzu własnoręcznie król Jan III. Najmilszym towarzyszem łowów króla Władysława był jego kaznodzieja i największy z nowoczesnych poetów łacińskich - Sarbiewski, umiejący pięknie śpiewać, muzykę do wierszy układać i grać przedziwnie na harfie, cytrze i klawicymbale. Król po zgonie swego przyjaciela rzekł: „Już nie będzie komu przypominać na dworze moim ślicznych Tybru nadbrzeżów, wesołej rozmowie przyjacielskiej dać życie, boleść nóg moich przyjemnym snem usypiać". Myśliwi XVII-go w. doradzali polować na wiosnę z rusznicą, w lecie z sokołami, w jesieni z ogarami, w zimie z rarogami. Moc zwierzyny, a zwłaszcza żubrów w puszczy Białowieskiej ściągała do siebie na łowy i Jana Kazimierza i obu Sasów. Najgłośniejsze polowanie odbyło się tu d. 27 września 1752 r., na które przybył król do Białowieży August III wraz z królową, królewiczami Ksawerym i Karolem, z całym swoim dworem saskim oraz kilku panami polskimi, pomiędzy którymi znajdował się uważany wówczas za największego myśliwca w Polsce cześnik koronny Jan Wielopolski. Zabito wtedy 42 żubry (z których sama królowa, zdradzając instynkt krwiożerczy, położyła trupem z broni palnej sztuk 20 napędzanych pod jej altanę), łosi zastrzelono 13, oraz mnóstwo innej zwierzyny. Na pamiątkę tak świetnego polowania król polecił postawić w Nowej Białowieży nad Narewką obelisk kamienny, na którym wyryto w dwuch językach, polskim i niemieckim, wszystkie nazwiska obecnych gości, starszej służby myśliwskiej, liczbę upolowanej zwierzyny i wagę sztuk największych. Najcięższy żubr ważył 14 centnarów i 50 funtów, a najcięższy łoś 9 centnarów i 75 funtów. Juljusz baron Brinken w dziele swojem p. n. Mémoire descriptive sur la for'ê't Impériale de Białowieża (Warszawa, 1826 r.) opisał to polowanie podług opowiadania 80-letniego starca, który je z dzieciństwa swego zapamiętał. Tu nie możemy się powstrzymać od uwagi, że każdy Polak powinien się zarumienić od wstydu wobec tego, że do chwili, w której to piszemy, literatura nasza nie posiada żadnej oddzielnej książki o puszczy Białowieskiej, oprócz francuskiej cudzoziemca Brinkena. O rozprawach i artykułach w czasopismach nie mówimy. Było ich kilkanaście, a pomiędzy nimi Feliksa Pawła Jarockiego: „O puszczy Białowieskiej i o celniejszych w niej zwierzętach czyli zdanie sprawy z polowania odbytego w dniach 15 i 16 lutego 1830 r. na dwa żubry" (Pisma rozmaite wierszem i prozą. Warszawa, 1830). Za Stanisława Augusta w 1775 r. ponowiono uchwałę Wład. Jagiełły z r. 1420, wzbraniającą polowania na cudzych gruntach, zakreślono czas łowów od św. Bartłomieja do 1-go maja i zachowano wyłączność polowania królewskiego w promieniu 3-milowym od stolicy. Niektóre szczegóły do łowów i myśliwstwa znajdują się w niniejszej encyklopedyi pod wyrazami: Łowczy, Łowiec, Łowieckie prawa, Myśliwska kara, Myśliwski język, Psów nazwy, Sieci, Szaternik, Trąbienie myśliwskie, Wilczy-dół, Zagadki łowieckie, Zwierzyniec, Żubr."
Zapisane
Darz Bór!!!
Strony: 1 ... 78 79 [80] 81 82 ... 236   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.246 sekund z 27 zapytaniami.