Od kilku (nastu?
) lat jeżdzę na wieś, a mianowicie do Lipin. Moja rodzina ma tam stajnie. Mam tam swoją ukochaną siwunię, oprócz tego są jeszcze dwie klacze i źrebka (mała Siwuni
).
Ale nie o tym chciałam mówić.
Niedaleko mieszka człowiek, który trzyma klacz. A właściwie już szkapinę... nie jest najmłodsza, niby dobrze odżywiona ale STRASZNIE BRUDNA. Warunki w boksie ma okropne... brudno, mokro i smierdząco....
Czy ja mogę coś zrobic? Porozmawiałam z osobą, która zajmuje się moją Siwą i ona byłaby w stanie codziennie chociaż raz zajrzeć i doglądnąć klaczy, ewentualnie posprzątać.
Właściciel nie jest już najmłodszy ale klaczy - sprzedać nie chce....
Nie wiem co robić, szkoda mi konia....
No a właściwie JAK w zimie umyć bardzo brudnego konia? ja ograniczałam się do czesania, no i obcinania kopyt (miała płetwy a nie kopyta!) bo przecież żadnych kąpieli w taki mróz robić nie bedę. Czy macie jakieś rady?
Niestety szczotkami takiego brudu wyczyścić się nie da - jedynie wierzchni.
Co mogę dla niej zrobić w zimę? A moze poczekać do lata?
Bo do właściciela cierpliwości nie mam... sprawia wrażenie jakby sam siędawno nie mył, a co mówić o koniu...