"Krzywienie się" kolan to oczywista bzdura, ale wyraźnie nieśmiertelna.
Rzeczywiście, zaraz po zejściu z konia człowiek może "stać krzywo", ale to wynika po prostu ze zmęczenia mięśni, i do żadnyych anatomicznych zmian nie prowadzi. A mija po chwili... no, chyba że ktoś się solidnie przemęczy, to za sprawą zakwasów może i parę dni chodzić jak pokraka. Ale to już kwestia nie przeginania z wysiłkiem bez przygotowania kondycyjnego.
"Męska figura" - tu trochę prawdy jest. Przy każdym sporcie rozwijają się pracujące partie mięśn (czyli m.in. bary) i, a spala się tłuszczyk. Tyłeczek w dużej mierze składa się z tłuszczu, "zaokrąglenie" bioder i "wypełnienie" biustu też. Ale akurat jeździectwo jest jednym z najsłabiej w tym kierunku oddziaływujących sportów. Silniej rozwijają "męską figurę": pływanie, lekkoatletyka, gry zespołowe, nie mówiąc o atletyce ciężkiej.