Forum Zwierzaki

Mieszkaliście kiedyś w internacie?? Jak tam jest?? A chcielibyście mieszkac?

Ja nigdy nie miałam okzaji wiec sie zastanwaiam jak tam jest.....

A jezeli byliscie to czemu? (z jakiego powodu?) :?:

Sma chciałam założyć taki topick, ale jakos czasu nie miałam i mi sie za bardzo nie chciało. Czasami chciałabym tam być, ale w tym miejscu chyba nie wolno miec zwierząt :/ i przyjaciele są daleko... Ale internat ma też swoje plusy :)

Nie mieszkałam naszczescie i nie chcialabym mieszkac, a przynajmniej nie w moim miescie. Moje kolezanki z klasy mieszkaja dlatego,ze nie miały nigdzie blizej szkoły.  Moze jedyne plusy to takie,ze napewno jest wesoło,ale naprawde nie chcialabym tam mieszkac. ;)
Przypomniało mi sie,ze w internacie to własciwie mieszkałam jak byłam na jakimś tam obozie,ale to co innego ;)

Z jednej strony, to fajnie, luz... Ale jednak rodzina daleko, a u mnie mam i tak luźno w domku, więc jednak wolę zostać  ;)

Ale to też nie jest tak do końca ;) Bo jak nie bedziesz chciała isc do szkoły to musisz wychowawcom w internacie dlaczego itp, itd. a jak cos to oni zawsze moga zadzwonic do rodzicow ;) Ale wiadomo,ze w domku to najlepiej zwłaszcza jak sie ma zwierzaczki ;)

byłam kiedys w internacie, mojej qmpelki siostra mieszka... troche dziwnie, chyba nie chciałabym tam mieszkac, rozni ludzie sie kreca... niektórzy mili, naprawde super, ale są tez i podejrzani :P

NIgdy nie bylam ;)
I chyba nie chcialabym byc.. przyjaciol mam tutaj.. zwierzeta mam tutaj, rodzine mam tutaj.. po co? ;)

Ja też nie byłam...
Kiedyś bardzo chciałam być no ale wiadomo trzeba zrezygnować z takich przyjemności jak zwierzaczki,Internet,wagary( :lol: ) ale przynmajmniej bardziej przykładasz się do nauki...
Mam mieszane uczucia co do tego ;)

Oj Karletka co do przykładania sie do nauki, to chodzi Ci,ze w internacie sie więcej uczy? Oj to wrecz przeciwnie a przynajmniej z tego co słyszałam.. bo w internacie jest praktycznie cały czas głosno (mimo,ze czas na naukę jest wydzielony), śmiechy itd. cały czas ktoś przychodzi do pokoju i wiadomo zaczynaja sie gadanki i żarty a nauka odchodzi na bok, a nie wiem czy to takie dobre jest. ;)

Nie mieszkalam w internacie. Niestety, dla wielu osob jest to jedyna mozliwosc kontynuowania nauki, wiec w tym momencie nie ma co wybrzydzac, tylko byc twardym i jakos dac rade...

Ja nie mieszkam ale 9 osób z mojej klasy tak więc mogę troszkę opowiedzieć ;)
Wszyscy są zadowoleni- wiadomo rodzice nie pilnują wiec robia co chcą  ;)  Z nauką to jest tak ze nie ma wydzielonego określonego czasu ale istnieją tzw pokoje pracy i tam zawsze jes cichutko ;) Jedni są tacy co codziennie imprezują popijając czym mocniejszym ;)  a z kolei inni to doskonali uczniowie którzy z racji braku zajęć pozaszkolnych (towarzyskich ;)) tylko się uczą. W internatach też zaczynją się wielkie przyjaźnie i ... miłości  8)  Nikt nie narzeka, na poczatku wiadomo, tęsknili ale teraz, z tego co opowiadają nie wytrzymują weekendu w domu z rodziną i marzą o tym zeby jak najszybciej wydostać się na "wolność"

A ja bym chciała.
Chociaż na np. miesiąc - ewentualnie dwa ;)
Jedyny mankament - nie pozwoliliby mi zabrać całej menażerii.
No i raczej nie miałabym stałego łącza :P
A jeśli już by było to penie ciągle zajęte ;)
No ale jak mieszkam w domku to też właściwie moge robić o chce i ubierać się jak chce bo rodzice są tolerancyjni - na pewno dużo bardziej niż internatowi wychowawcy :;d:

Moje dwie siostry cioteczne mieszkały w internacie. Warunki 0 , ale jeśli ma się dobre towarzystwo to jest spoko. Jedyny mankament to taki że zazwyczaj żarcie jest okropne i że zawsze trzeba "śc do szkoły" żadno symulowanie nie przejdzie. Jeśli nie ma cie w szkole dzwonią do bursu i się pytają czemu cię niema.

wiadomo rodzice nie pilnują wiec robia co chcą

A czy w internatach nie ma zadnych wychowawcow przypadkiem?

z tego co wiem,bo kolega z klasy mieszka w internacie to wychowawcy oczywiscie sa...
po za tym trzeba byc juz w swoim pokoju o 22 i siedziec do rana.a gdy sie chce gdziekolwiek wyjsc to trzeba powiadomic wychowawce o ktorej sie wroci i gdzie sie bedzie... :roll:

No, wiec teoretycznie z ta wolnoscia w oderwaniu od rodzicow moze byc kiepsko ;) Chociaz jak znam zycie, to wychowawcy bardzo roznie wywiazuja sie z obowiazkow  :roll:

Absolutnie nie chciałabym mieszkać w internacie...........!

Marta&Reks&Dzik jakbyś opisywała internat przy mojej szkole  :lol:

No cóż, życie ciężkie dlatego wolę dojeżdżać tą godzinę do szkoły.

Trzeba "łapać wodę" zanim inni ją do reszty wychlaptają, nie mówiąc o wiecznym burdelu w łazienkach.
Wiadomo, walka o to co się ogląda w tv.
Ludzie są po parę osób w pokoju, czasem to może być krępujące.
Każdy zaczyna lekcje inaczej i nie ciekawie jest jak się budzą nawzajem.
Raz podpatrzyłyśmy jak kucharki zbierały z drogi jakieś żarcie ( dobrze, że nie jadam w stołowce ;) ).

nie mieszkałem i niechciałbym tam mieszkać

No, wiec teoretycznie z ta wolnoscia w oderwaniu od rodzicow moze byc kiepsko  Chociaz jak znam zycie, to wychowawcy bardzo roznie wywiazuja sie z obowiazkow

Wychowawcy oczywiscie są ale ze tak powiem delikatnie- im to zwisa co robią ich "podopieczni"  ;) pilnują tylko żeby w nocy nikt nie wrzeszczał i zeby nie było zadnych poważniejszych bójek ;)

że zawsze trzeba "śc do szkoły" żadno symulowanie nie przejdzie

to chyba też zależy od internatu- każdy jest inny ;) internaty w których mieszkają moi znajomi pod tym względem są OK ;)wychowawcy nie wiedzą kiedy sie u Ciebie lekcje zaczynają, poza tym nie chce im sie pilnować tylku ludzi. Ale moze to też dlatgo ze w tym intenracie mieszkają też studenci (ale to nie są akademiki) ;)

internat...kuszące   ;)  ale w zyciu sobie nie wyobrazam, zeby studiujac miszkac u mojkej rodziny !! nigdy w zyciu !!  :wink:

A ja własnie ostatnio przestałam sobie wyobrażac możliwośc wyjazdu na studia gdzieś dalej. Efekt jest taki, że pójde na studia do Katowic (a tutaj ni ema specjalizacji, która mnie interesuje)