Ostatnio nie mialam zbyt wiele czasu dla moich zwierzaków. Bardzo miałam napięty miesiąc - trwały nie tylko w szkole ostre przygotowania do egzaminu gimnazjalnego. Jednak po piątkowej wymianie trotków Meszkowi (tj. chomik) i po tym jak zobaczyłam jak tańcuje na dwóch łapkach, bo chce jedzonka to zrozumiałam jak bardzo je zaniedbałam. Nie chodzi o to, że miały brudno, nie dostawały jedzenia czy coś w tym rodzaju. Czyściłam im na bierząco, jedzonko urozmaicałam jak zawsze, sianko także było non stop. Jednak głasakanie, zabawy to była przez ten miesiąc wielka żadkość. Nauka za bardzo mnie męczyła. Kiedy o 23.00 miałam chwilę dla siebie nie miałam już siły na pieszczenie maluchów.Jednak dopeiro potem zrozumiałam że to żywe, czujące stworzonka i że potrzebują czułości jak każdy z nas. Mam nadzieję, ze im to wynagrodzę i nadrobię zaległości
Nio nie zapomnę o tym co powyżej...
Proszę was bardzo - nie popełnijcie takiego błędu jak ja - zawsze znajdzcie choćby 10 minut dla swoich podopiecznych. Naprawdę żałuję, nie chciałam. one tak pragną miłości...
Teraz patrzę na świat inaczej. Już nie jest dla mnie podstawą: ten pokarm kosztuje 2,40, a ten 3,00. No to kupuję za 2,4! Nie. Teraz patrzę na jakość. Wiem, że nie stać mnie na najdroższy pokarm na rynku dla takiej gromady, ale wolę nie kupić sobie, a kupić im. Obiecuję, ze już nic nie będzie tak jak było...