Toro odszedl w listopadzie na nowotwor
A dlaczego tak pisze o Zuzi .To cala historia.
Zuzia jak ja wzielam byla dzikim psem ,miala 12 tyg i bala sie wszystkiego .W zyciu nie widziala wiecej niz jedna osobe na raz ,schodow,samochodow,dzieci,pilki,telefonu itd.
Pani co ja wychowywala miala bardzo ciezko chora corke i mysle ze dlatego te zaniedbania.
Jak pojechalam po Zuzie to wzielam jej nienormalne zachowanie (uciekanie ,oszczekiwanie mnie z daleka,stupor) za poprostu oszolomienia szczeniaka obca osoba.
POtem w domu bylo coraz gorzej i nawet chcialam zwrocic szczenia hodowcy.Ale kobieta byla w podbramkowej sytuacji ,zrobila dla mnie spotkanie wszystkich szczeniat zeby porownac i faktycznie Zuzia byla najbardzoej strachliwa,chco reszcie ez nie brakowalo.
No i zaczelam moja cierniowa droge w celu resocjalizacji Zuzi.
Ale przez pierwsze trzy lata to byl koszmar bo ona atakowal obcych ludzi ,sikala ze strachu jak obcy wszedl do domu ,ganiala opentanczo rowerzystow.Wierz mi to byl koszmar.
Jak przyszedl Toro to bardzo jej sie poprawilo(drugi odwazny pies) a potem trafilam na szkolenie klikerowe (wczesniej kurs PT i konsultacje z wieloma wet . nic nie dawaly) .
I teraz po 9 latach Zuzia jest w miare O.K
) W kazdym razie udaje sie na tyle opanowac jej leki ,ze nie sprawia na ulicy problemu.
Pisze w skrocie bo juz wielu osobom to opowiadalam to nie chce sie powtarzac.
Sadze ,ze Zuzia miala male sznse na normalne zycie tylko traf chcial ,ze trafilam na klikera i z pomoca ludzi z tamtej listy wyszlam z nia na prosta.
Wiec jesli chodzi o sznaucery to poznalam ich najgorsze oblicze ale i tak kocham te rozrabiaki