Byłam dziś (w Krakowie oczywiście
) i muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Nie tyle ilością osób, których było rzeczywiście dość sporo (ale to w końcu 750-tysięczne miasto), co wiekiem uczestników. Przyszli zarówno rodzice z dziećmi, młodzież jak i osoby starsze. I ilość tych ostatnich na prawdę bardzo mnie zdziwiła. W moim mniemaniu większość osób starszych ma podejście "to tylko zwierzę", a tu na marszu okazało się, że wielu starszym osobom los zwierząt jest wyraźnie NIEobojętny
Niesamowitym widokiem był pan z 4 bądź 5 psiakami (nie jestem pewna ich ilości), które cały czas były w niego wpatrzone - nie mogłam napatrzyć się na ten widok i aż łezka się w oku zakręciła
Mam nadzieję, że dzisiejsze marsze pomogą choć odrobinę zmienić społeczeństwo i że tak, jak dziś udało się zebrać tyle osób, tak uda się w przyszłości wywalczyć zaostrzenie prawa i uniknąć cierpienia kolejnych zwierząt.