Forum Zwierzaki

mam pytanie?
chodzi o moje podworkowe kociaki tzn o dwie kotki, lada chwila bedzie cieplo i zaczna sie gody chcialabym je jakos ustrzec przed kociakami juz raz dalam im zastrzyk ale teraz minely 3 miesiace i powinnam go powtorzyc.zastanawiam sie nad sterylizacja--tylko ze one mieszkaja na podworku i nie wiem czy te razy szybko sie im zagoja i czy nie wda sie infekcja? moge robic zastrzyki dalej ale podobno na dobrre cos takiego kotkom nie wychodzi--pomozcie co mam zrobic?????

Miałam kiedyś ten sam problem. Chciałam wysterylizować podwórkową kotkę, którą się opiekowałam. Po operacji musiałam ją jednak zabrać do domu ( co nie było łatwe, bo miałam własną kotkę ). Była u mnie przez ok. dwa tygodnie, bo chciałam mieć pewność, że wszystko się ładnie zagoi. Nie polecam Ci operowania kotek, jeśli nie możesz ich zabrać na jakiś czas do domu. Trzeba się nimi opiekować, pilnować czy nie ściągają opatrunku. Nie można ich raczej wypuścić od razu na podwórko.

Sterylizacja była py najlepszym rozwiązaniem, jadnak kotka po zabiegu powinna zostać pod kontrolą (w domu), do czasu wyjęcia szwów (ok. 10 dni)

dzieki za rady.
dzwonilam do hotelu dla zwierzat z pytaniem czy nie przechowaliby dwoch kotek po sterylizacji (za oplata) powedzieli ze ich pomieszczenia nie sa ocieplane i niestety byloby zimno kiciom i trudniej po operacji by sie zagoily.wiec pojechalam dzisiaj z nimi do weta dostaly po zastrzyku antykoncepcyjnym i za 3-4 miesiace jak bedzie juz cieplej to wtedy je wysterylizuje.
jak na razie mysle ze mam je pod kontrola--nie chcialabym miec wiecej podworkowych kociakow a one tak szybko sie rozmnazaja.bede jeszcze musiala pomyslec co zrobic z ich matka jest troche dzika mi daje sie glaskac ale nie wiem czy uttrzymalabym ja do zastrzyku.a z nia to musze koniecznie cos zrobic bo w tamtym roku rodzila az 4 razy i urodzila w sumie 8 kociakow-czesci udalo mi sie znalezc dom ale jeszcze dwa maluchy czekaja na domek.ok to wszystko jeszcze raz dzieki za rady pa pa

Czasem w niektórych przychodniach, weterynaryjnych, gdzie jest szpital można przechować kotkę po sterylizacji aż wydobrzeje. :) i nie jest to bardzo duży koszt.

Miauu:)
Twoje serce jest wielkie, tego co robisz nie da sie ocenic!!!
Zycze Ci wszystkiego najlepszego, te kotki maja szczescie ze sanelas im na drodze.

dzieki za mile slowa Abakus, czasami mysle ze jestem nienormalna i ze przesadzam z tym wszystkim, w sumie wiekszosc ludzi uwaza ze zwierzeta trzeba pozostawic samym sobie ze nie nalezy ingerowach w ich zycie chca sie rozmnazac to ich sprawa niech same szukaja czegos do jedzenia miejsca do spania itp
ale ja nie mam zamiaru przystawac do nich-niech gadaja, niech sie wkurzaja............
bylam na stronce Twojej siostry--jest suuuuperrrrrrr!!!!!!!!! :wink:

Takie myslenie i mowienie dla ludzi jest bardzo wygodne bo niezobowiazuje, powie zwierzeta trzeba zostawic samym sobie i to go juz nic nie koszktuje, nie musi isc do weta itd.
Ale naszczescieTy taka nie jestes ( ja tez) :)

dzieki za mile slowa Abakus, czasami mysle ze jestem nienormalna i ze przesadzam z tym wszystkim, w sumie wiekszosc ludzi uwaza ze zwierzeta trzeba pozostawic samym sobie ze nie nalezy ingerowach w ich zycie chca sie rozmnazac to ich sprawa niech same szukaja czegos do jedzenia miejsca do spania itp
ale ja nie mam zamiaru przystawac do nich-niech gadaja, niech sie wkurzaja............

skąd ja to znam??? :roll:
ja juz zastanawiam się gdzie zlecic zrobienie klatki-pułapki  zeby łapac dziczki do sterylizacji...
Bo tak pożyczac albo ryzykować ugryzienie przez dzikego kota to nie bardzo mi sie usmiecha :?
Miauu, my jesteśmy zdrowi, to ci "inni" sa nienormalni ;)

:) hej Kasiu,
klatke dla dziczkow mozesz kupic np wiklinowa kosztuje ok 30zł.
masz moze swojego kotka?
ja to moje podworkowe paskudniki woze w wiklinowym koszu mojego kota.


pozdrawiam Cie bardzo serdecznie paaaaaaaa

Teraz większość wetów robi malutkie szwy kotko - 1.5 cm - 2 cm i to rozpuszczalnymi szwami, także nie ma problemu z rozwalaniem ran, a sterylizacja to NAJLEPSZE rozwiązanie! :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:

moja kotka miala szwy ok. 10 cm. i wet stwierdzil ze sszwy sie rozpuszcza a ja miala watpilowci bo to takie jak by druty byly  :oops: em...dawno to bylo..moglam nie wiedziec :oops:  ;)  :P

To niestety trafiłęś na bardzo kiepskiego weta, który robił mało takich szwów. Ja asystuję przy takich operacjach i wiem jak to powinno wygladać i wiem jak to niektórzy potrafią nieźle spaprać :lol:

no dzieki Tina! Ale mnie pociesyzlas... :?

:wink:

to teraz bede mosiala zappychać do Chorzowa..tam chyba nalepszy wet... :wink:  wokolicy