Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Zdrowie => Wątek zaczęty przez: madziasz w 2003-03-28, 09:51



Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-03-28, 09:51
Myszka jest na poniedzialek umówiona na sterylizacje - powiedzcie mi jak mam ja przygotowac do zabiegu i jak sie nia po nim opiekowac??? a wlalciwie to poprosze o wszystkie rady jakie tylko przyjda Wam do glowy :oops:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2003-03-28, 10:04
O Rany! Jak sobie przypomnę sterylizacje Maji...normalnie koszmar,myslalam ze umre i kot tez :p ;)
A było to tak.
W środe o 15.00 zaniosłam Maje do lecznicy i "uspilam" na rekach,potem poszlam do domu i wrocilam po kota o 16.30 (zdajsie) Kotek byl zawiniety w kocyk i lezal sztywno..wygladal jak umarly..
Wzielam go na rec ei poszlam do domu ,wet powiedzial ze lepiej niesc ja sztywno na rekach niz wkladac do transportera. W domu czekało już na podłodze zrobione legowisko,nawet dałam jej poduche :) POłożyłam kota i czekałam aż sie wybudzi. Kotka miała oczy otawrte i wpatrzone w jeden punkt..tak bylo z 3 godziny i z tego powodu bardzo sie niepokoilam ale w koncu Maja zaczela ruszac nogami..jak by biegla..mimo to wciaz lezala i wpatrywala sie w jeden punkt...i tak robila dlugi czas....zaknelam ja w klatce aby sobie odpoczela. Potem pod wieczor kotka zaczela byc zywsza i to juz byl naprawde koszmar. Kot qygladal jak uposledzony....
pełzała po podłodze i uderzala w nia glowa..nie miala poprostu sily aby trzymac prosto lebek. Starsznie nie bałam....kotka całą noc nie umiala dojsc do siebie....ciagle walila lebkiem w podloge az wkoncu rozwalila sobie warge. Wtedy już nawet zasnac nie moglam czuwalam nad kotem..siedziala CALA NOC na podlodze a kot lezal mi na kolanach,sadze z eczul sie bezpieczniej. Na zmiane z mama czuwalysmy przy kotce. Juz nieumialam sie doczekac nastepnego dnia zeby isc z nia na wizyte u weta. W koncu okropna noc sie skonczyla i kotka zaraz z rana mogla cos zjesc..chodzila juz ale jakby pijana a gry jadla miala caly pyszczek ubrudzony.Na dodatek mosialam zalozyc jej ubranko a to bylo dla niej jeszcze wiekszym koszmarem. Kiedy wreszcie poszlam do weta wystrasozna zapytalam dlaczego kotka tak dlugo sie przebudzala ( i tak ciagle byla "pijana" wet powiedzial ze to normalne :) a ja bylam taka przerazona..... Potem aż rana sie zagoila Maja nosiła ubranko a rane mosialam smarować jej mascią . Teraz minelo po operacji kilka miesiecy i Maja jest wspanialym,zdrowym kotkiem :)
Jednak czasw  jakim dany kot sie przebudzi po narkozie zalezy tylko od kota...:roll:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-03-28, 18:51
Madziasz, najlepiej nie karmić przynajmniej przez 12 godzin przed, 6-8 godzin nie dawać pić - lepiej zniesie narkozę. Potem zabieg (obgryzione paznokcie mogą potem boleć  :lol: ) Po zabiegu i wybudzeniu kici, zanim dojdzie choć trochę do siebie dawać do picia po troszkę wody, a jedzonko jakieś 6 godzin. Zwierzaczki po narkozie mogą spawiować. Potem już pójdzie  :wink:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Czuczi w 2003-03-29, 09:07
Moja po narkozie-zresztą wydaje mi się że tak jest u kazdego-bardzo chciała chodzić od rzasu po przebudzeniu ale nie maiła siły więc trzeba było ją wiecznie podtrzymywać bo nie chciała wyleżeć w jednym miejscu!!!

Musisz też uważać by nie lizać szwów-niby lekarze mówią że nie będzie lizać a moj alizała i z mamą przez 5 nocy nie spałyśmy i jej pilnowałyśmy na zmianę!!!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2003-03-29, 09:20
Cytat: Czuczi


Musisz też uważać by nie lizać szwów-niby lekarze mówią że nie będzie lizać a moj alizała i z mamą przez 5 nocy nie spałyśmy i jej pilnowałyśmy na zmianę!!!

Dlatego moj wet kazal zrobic ubranko ktore rozwiazalo cala sprawe  :roll:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-03-31, 15:52
jeszcze godzinka - ojej jak ja się boję :?


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-03-31, 16:22
Będzie dobrze, Madziu, nic się nie bój. Trzymam kciuki!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-03-31, 17:53
niestety Myszka nie miała sterylizacji... będzie musiała jeszcze poczekać... puki co dostała Amitryptylinę (może ktoś wie co to takiego??) i chodzi w kołnierzu bo strasznie poraniła sobie szyję...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-03-31, 19:01
Bidula  :(  Czytałam na innym forum.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-03-31, 21:56
poradźcie mi... wetka kazała odczekać 10 dni żeby moża ją było wysterylizować...(w week skończyła rujkę) dowiedziałam się też, że mam dużą kotkę i że za sterylizację muszę zapłacić 200 PLN(nie stać mnie)-może macie tańszego weta... ta kobieta była jakaś przymulona i z jednej strony się cieszę że tej sterylki dzisiaj nie było... martwię się o Myszkę, nie umie jeść w tym kołnierzu i nie może się umyć...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-04-01, 23:20
Myszka będzie sterylizowana w piątek o 18 w Hematowecie...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-04-01, 23:25
No to powodzenia, trzymamy kciuki już dziś na zapas :) Czy tam taniej??? I co z tym okresem 10 dni?


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: SKR w 2003-04-02, 13:48
Ja tez trzymam już kciuki. Mam nadzieje że wszystko bedzie dobrze. :) :)
P.S. No a co z tą ceną???? :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-04-02, 18:17
z Hematowetem to jest tak, że dzięki pewnej życzliwej osóbce  :D udało nam się załatwić bon rabatowy i zabieg wyniesie nas 70,00 PLN - co szczerze mówiąc uratowało nam życie :wink: a zabieg jest o 19,00 -  znerwów wszystko mi się myli...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-04-04, 23:27
już po - właściwie to po było już o 20,00 ale dopiero od jakiś 20 min Myszka zaczęła się budzić i usiłuje chodzić... ech, czuję się jakbym opiekowała się dzieckiem - Ona dopiero uczy się chodzić i aż boję się ją spuścić z oka (teraz siedzi przy niej Camil)... jest osłabiona i zasikana troszkę ale ogólnie wszystko wygląda bardzo dobrze i szybko się przebudziła... ciężka noc przed nami...

a oto Myszka już w domku po zabiegu:
http://koty.rokcafe.pl/upload/1.JPG
http://koty.rokcafe.pl/upload/3.JPG
http://koty.rokcafe.pl/upload/6.JPG

BTW p.Beata jest wspaniałą wetka i świetnym człowiekiem


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2003-04-05, 00:28
ojeju szybcy jestescie z tymi fotkami :)
no wiesz..nie mozna powiedziec ze sa rozkoszne..ale kotek widac ze po zabiegu..i ladne ma ubrano, z golfikiem ;) moja Majcia miala zielone..pamietam to dobrze :) Jak tak patrzylam na te "nietrzezwe" oczka waszej kotki to zaraz mi sie moja Majcia przypomniala jak sie w jeden punkt wpatrywala..bu...
Zycze szybkiego obudzenia kotka :)
Pozdrawiam!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-04-05, 10:29
No to gratulacje :) Już po strachu!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-05, 12:51
A JA ZA TO JESTEM WYSTRASZONA!Dziś byłam u weta i porozmawialiśmy z wetem i Garfisia jest umuwiona na sterylizacje w poniedziałek na godzine 9.00 !!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-04-05, 12:53
Nic się nie bój, Sylwka, będzie dobrze :wink: Ani się obejrzycie, a kota będzie hasała jak nowonarodzona :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-05, 13:01
DZięki za słowa otuchy myszka:)Wiem,że będzie dobrze...A każda kotka musi takie ubranko nosić??Pewnie tak bo nie wiem czy moja to nie bedzie chciała go zdjąć:)A własnie wet powiedział ze w niedziele ostatni posiłek ma zjeść,ale na wieczur już chyba nie wolno dawać jedzenia?Chodzi mi o niedziele wieczur bo Garfisia poniedziałek o 9.00 ma zabieg.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-04-05, 13:13
Zajrzyj tu: http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html Masz tu wszystko bardzo dobrze opisane :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: SKR w 2003-04-05, 15:31
gratuluje Madziesz!!! Wiedziałam ze będzie dbrze!! :)

Nie bój się Sylwka!!! nap pewno będzie dobrze!!!!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: miauu w 2003-04-06, 08:23
Hej,
Ja swojego kocura kastrowałam rok temu i pamiętam ,że to był koszmar.Kiciuś meczył sie jakies dwa tyg po tym zabiegu miał szwy na zewnatrz i musiał chodzić w kołnierzu:(
Tydzień temu korzystając z ładnej pogody wysterylizowałam moje dwie podwórkowe kotki(mieszkaja w piwnicy) o 9 zawiozłam o 11 odebrałam.Spakowałam je do pudełka i zawiozłam do mieszkania. Kicie miały założony wewnetrzny szew. Zalety czegos takiego:
1) kołnierz nie jest potrzebny
2) kicia może sobie lizać tamte okolice i nic sobie złego nie zrobi
3) nie potrzebne sa zadne ubranka
Kicie w miare szybko doszly do siebie po zabiegu, chodziły jak pijane, widać było ze główki im ciążyły:), oczywiśćie sikały i wymiotowały (nie mialy nad tym kontroli) ale juz od godz 22 latały jak szalone:) i domagały sie wypuszczenia do siebie czyli na podworko.
Byłam niedobra i dla ich bezpieczenstwa przetrzymałam je w domu w ta noc.Rano o 5 miałam pobudke, a ze kicie normalnie lataly wypuściłam je do siebie.Teraz minał już trydzien kotki normalnie chodza po swoim terenie .Jedyne co sie zmienilo to ze chyba bardziej sie do mnie przywiazaly i juz nie szwedaja sie po innych blokach tylko siedza przed klatka na laweczce i tam sie wygrzewaja na słoncu.
A i zapomnialam dodać ze za zabieg dwóch kotek zaplacilam 170zł.Duza to kwota zwarzywszy , ze to nie moje domowie zwierzaki.
Ale sa to moje podworkowe zwierzaki i patrzenie jak cierpią podczas ruji, nie naezalo do najprzyjemniejszych rzeczy.Pózniej kociaki kilka razy w roku i szukanie im domku(wszystkim zanalazłam:))to wszystko zadecydowało ze postanowiłam je poddać sterylizacji.
Wieć jeżeli chcecie poddać swoich pupili takim zabiegom proponuje pochodzić i popytać sie który z weterynarzy proponuje szwy wewnętrzne(jak na razie mało jest takich, przynajmniej w Białymstoku:()
Pozdrawiam Ja i Tygryś:)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-06, 13:54
Dzieki wszystkim za porady.Skorzystam i bede wiedziec wrazie czego i nie bede sie martwic.Ale ja i tak sie boje-zreszta przeciez kazdy sie boji przed jaka kolwiek operacja!Nie mam racji :?:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-06, 21:52
Już mam przygotowany koszyk w którym będzie Garfisia.To się stanie za kilkanascie godzin.Dokładnie rozpocznie sie o 9.00.Położyłam w koszyku miękką kołderkę.Tata jutro zaniesie Garfisie tam.Boje sie.Wiem,że będzie dobrze ale sie boje.Moja siora jak usłyszała to(jej nie było i nie wiedziałą o stery...)to powiedziała ze nie ze to męka.A ja jej powiedziałam to wszystko co wy mi kiedy mnie przekonywaliscie i to co powiedział wet i to co pisało na wetserwis.Dała spokoj.Sory moze sie powtarzam madziasz podobne pisała relacje ale ja musze gdzies pisac jak to sie dzieje i wogole.Nie moge sie powstrzymac.A moze nie bede o tym pisac...Przeciez wiekszosc z was przezywała to na własnej skorze.Raczej kociej skorze(swojego kota) :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-04-06, 22:03
Sylwka, powiem, że jestem z ciebie dumna :) Gdyby wszyscy odznaczali się podobną elastycznością poglądów :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-04-06, 23:33
to teraz poradźcie mi - co mam zrobić żeby Myszka nie ściągała z siebie kubraczka i czy może coś się poważnego stać jeśli go zdejmie??


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2003-04-07, 11:08
no to teraz garfisia jest na stole...zycze powodzenia...eh napewno bedzie ok


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-04-07, 16:38
Sylwia, melduj, co z kotką.

Madziasz, cięcie miała długie? Bo jeśli nawet, ale masz ją na oku, to możesz jej kubrak zdjąć, trzeba tylko pilować, żeby nie interesowała się zbytnio raną.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-07, 17:38
Oh....GArfisia jest spox:)Tylko sie chwieje i ma fiolotowa rane na brzuszku.Fioletowa dlatego bo to jakies lekarstwo dezenfykujace.Ubranka całe szczescie nie ma.Ale Garfisia pomimo że jest osłobiona to do szafy dosc wysoko umieszczonej potrafi chodzic.Ale jej sie nogi placza.W srode idzie na zastrzyk.Lekarz powiedział ze bardzo zadbany kotek i ze zdrowiuisenki:)Moja kotka to miała cięcie długosci jakies 3 cm.
Cytuj
Sylwka, powiem, że jestem z ciebie dumna  Gdyby wszyscy odznaczali się podobną elastycznością poglądów  

Dzieki myszka :) Miło mi :) Pamietasz pewnie jak mnie jeszcze przekonywałas a teraz...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: SKR w 2003-04-07, 19:05
Gratuluje tobie i garfisi Sylwka. No i madziaszowi i myszce juz gratulowałam. pamietam jak Pilot był kastrowany!!! Straszne. Całą noc nie spałam!!! kotek cały czas chodził czyba że byl na kolanach moich lub mojego taty. No i non stop ktos go musial trzymać.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-08, 20:13
Melduje ze garfisia moze juz nomlanie chodzic i w miare biegac.skakac tez juz moze.wogole nie boli ja rana.SUPER!!Jutro garfisia idzie na zastrzyk.A własnie jeszcze jeden sukces to to ze Garfisia moze sie myc ca ła itp.To praiwe ta sama garfisia co przed operacja,jutro to juz bedzie z nia swietnie:)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-04-08, 20:16
No to gratulacje, Sylwuś :wink: Nie taki diabeł straszny, jak go malują ;)

Madziasz, co z kotą?


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: AniaS w 2003-04-09, 16:00
Ja Zuzie wykastrowalam we wrzesniu (2002) i chyba bardziej to przezylam niz on! Gdzies tu jeszcze musza sie paletac po forum moje placzace posty ;) . Po zabiegu dochodzil do siebie kilka godzin, nie wymiotowal za to chodzil a raczej pelzal jak pijany/ nacpany czy co tam jeszcze, w dodatku z uporem maniaka nie chcial lezec w miejscu! Dla mnie bylo to nie najlepsze przezycie ale chyba nie zaluje... Zuzia jest teraz pieknym kocurem, niczego mu nie brakuje i jest w ogole najfajniejszym kotem na swiecie (bo moim ;) )  :wink:  :lol:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-04-10, 17:41
Cytat: Myszka.xww

Madziasz, co z kotą?


Myszko-Myszka już biega i rozrabia strasznie - ze trzy razy zdjęła ubranko i dobierała się do rany ale już ją tak obwiązałam że nie ściąga :P zdążyła właśnie nasikać na łóżko - ech myślałam, że jej minie :oops: w poniedziałek jedziemy na zdjęcie szwów :wink:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-10, 17:46
A własnie wczoraj Garfisia była na zastrzyczku.Pan weterynarz powiedział,że bardzo grzeczny kotek i widać że nie liże rany :) Moja mała duma :) Ona już tak jest wychwalona przez tych weterynarzy,że hoho!! :)Madziasz twoja kotka chyba miała nie dawno operacje.Z tego co widze Twoja kotka była 4 kwietnia a moja 7 :) Jeszcze dużo wypozywa choc moze biegac.Ale Garfisia nie lubi jedzic do lecznicy.Musielismy ja wczoraja na siłe wsadzic do koszyka dobrze ze jechalismy samochodem :) Miauczała przez całą drogę.We wtorek idzie na zdjęcie szwów.OJ ta Garfisia bardoz nie lubi Lecznicy!!Znowu bedzie zła na Nas ,że ją zanieśliśmy :?


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-04-10, 21:00
Madziasz, jeszcze hormony buzują. Przestanie, w końcu moja imienniczka ;)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-04-10, 21:15
Bardziej MOJA imienniczka :lol: Ty masz jeszcze ogon :P


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-04-10, 23:18
No przepraszam, a ona to nie ma :P


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-04-14, 19:38
Myszka już po zdjęciu szwów - YUPI!! :lol: parę sekund i po krzyku - p.Beata powiedziała że rana wygląda ładnie i Myszka dostała próbkę hillsa dla alergików w nagrodę... :wink:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2003-04-14, 20:08
Wielkie gratulacje dla dzielnej koty i jej Pańci :wink:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-16, 19:05
Garfisia miała wczoraj zdjęcie szwów!Ale się bała!Ale pan doktór wziął narzędzia i juz było po sprawie.POwiedział ,że rana ładnie i prawidłowo się goi no i,że mamy przemywać jej rane,jakimiś ziołami dezynfekującymi lub wódką.Przy okazji nasypał jej taki proszek i wysmarował rane na brązowo:D Oczywiście dla dezynfekcji!Ale się cieszę,że już po wszystkim.Oczywiscie Garfisia zachowuje się zupełnie tak jak przed operacją!Apetytyt wrócił i wszystko!Bardzo się cieszę i jetem dumna z mojej malutkiej Garfini :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: madziasz w 2003-04-16, 19:18
Cytat: sylwka_garfisia
Garfisia miała wczoraj zdjęcie szwów!Ale się bała!Ale pan doktór wziął narzędzia i juz było po sprawie.POwiedział ,że rana ładnie i prawidłowo się goi no i,że mamy przemywać jej rane,jakimiś ziołami dezynfekującymi lub wódką.Przy okazji nasypał jej taki proszek i wysmarował rane na brązowo:D Oczywiście dla dezynfekcji!Ale się cieszę,że już po wszystkim.Oczywiscie Garfisia zachowuje się zupełnie tak jak przed operacją!Apetytyt wrócił i wszystko!Bardzo się cieszę i jetem dumna z mojej malutkiej Garfini :)


hmm... Myszce niczym nie posmarowano ranki ani nie kazano przemywać :?: ale czuje się świetnie od dwuch dni biega za piłeczką po mieszkaniu :wink:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-16, 19:23
Moja za piłeczką to biegała dwa dni po operacji.A nie wiem czemu tobie nie kazał przemywać.Mnie kazał.Może dlatego,bo Garfisi jak zdjął szwy to troszke krwi leciało :?:Ale nie martw się tym jak wszystko ok to ok :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2003-04-16, 21:56
1) Ja przemywalam rane, wetka kazala ja przemywac codziennie riwanolem, a ty sylwko czym?
2) moja kotka nie lubi sie bawic kupnymi pileczkami :( ( ;) )


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-04-17, 10:37
Cytat: !_Emilka_!
1) Ja przemywalam rane, wetka kazala ja przemywac codziennie riwanolem, a ty sylwko czym?
2) moja kotka nie lubi sie bawic kupnymi pileczkami :( ( ;) )

Tak!!!!!!!Kazał riwanolem lub czystą wódką.Moja sie bawi piłeczkamiale nie ze sklepu.Ze sklepu to nie znosi!Ona lubi sie bawic piłeczkami z papieru,które jej robimy :) Wybredna jest bo na taka ze sklepu to nawet nie spojrzy :lol:  :lol:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-05-10, 12:13
7 maja minął miesiąc od sterylki Garfisi :wink: Garfisia czuje sie jak juz mowiłam switnie!rany prawie nie widac-prawie cała zarosła!

Cytuj
Nie taki diabeł straszny jak go malują

Święta racja :)  :P  :P


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-10, 12:16
No widzisz, brawo! Teraz sama się przekonałaś że sterylka to nic strasznego, a tak jest lepiej i dla koty i dla was!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: SKR w 2003-05-10, 13:37
wszyscy powinni się o tym przekonać!! Wtedy było by dużo mniej biednych cieriących kociaków!! No i pozdrowienia dla Garfisi i Sylwi!!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-20, 15:08
Sterylizacja jest niestety potrzebna ale to jest koszmar. Nie spałem razem z kotem potem 3 noce. Kot drapał z "bólu powietrze" mysląc ze go ktos w brzuszek gryzie albo co. Była tak słaba. Siusiała do kuwety (miała taki silny odruch robienia tylko do kuwety ze nie chiała gdzie indziej) a ja musiałem ją w tym samym czasie trzymać.
  Jedne jest tego plus. Hormonalna terapia by ją w końcu zabiła. Stała się bardziej dzika. I jest między nami taki kontakt jak nigdy. A ja kocham mieć kontakt z takimi dzikuskami.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-05-20, 18:29
Cytat: Galago De Codi
Sterylizacja jest niestety potrzebna ale to jest koszmar. Nie spałem razem z kotem potem 3 noce. Kot drapał z "bólu powietrze" mysląc ze go ktos w brzuszek gryzie albo co. Była tak słaba. Siusiała do kuwety (miała taki silny odruch robienia tylko do kuwety ze nie chiała gdzie indziej) a ja musiałem ją w tym samym czasie trzymać.
  Jedne jest tego plus. Hormonalna terapia by ją w końcu zabiła. Stała się bardziej dzika. I jest między nami taki kontakt jak nigdy. A ja kocham mieć kontakt z takimi dzikuskami.

Moja kota tak nie miała-własnie bardzo szybko usypiała-drugiego dnia po operacji bawiła sie piłką i juz skakała :lol: Racja ze hormonalna terapia by ja zabiła!Moja ciocia z Łodzi,oraz babcia robią tak-koty są grube jak szafa trzydrzwiowa,agresywne,dają głaskac sie tylko swojej pani!okropne :twisted:  No i wdodatku zabijają :cry:  :cry:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: milkiwaj w 2003-05-20, 22:57
cio zabijają???


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-21, 10:15
To chyba normalne ze zebijaja.
Taka jest ich natura. NIe rowumiem jak mozecie zakazywac
im zabijac. Mialem te same dylematy z sterylizacją.
To pozbawienie organizmu jego podstawowych funkcji.
 Mi tylko czasem jest szkoda jak z lasu kot przyniusl wiewiórkę.
Wtedy to go skarciłem, i na razie nigdy więcej nie zrobił tego.
Tez prawda ze jakas ta wiewiórka musiała byc uposledzona że się dała upolowac przez pół domowca pół dachowca.
Tak więc równowaga w przyrodzie musi być.   :idea: Selekcja naturalna nie jest uosobieniem destrukcji a rozwoju. :idea:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-21, 10:55
Hm, jeśli dobrze zgaduję, to Sylwce chyba chodziło o to, że zastrzyki hormonalne zabijają...?


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-21, 11:28
no to sorry ;)
Ale i tak chyba nikogo nie uraziłem... ale lepiej przeprosic...

A tymi hormonami to podobno bezpiecznie. Tylko ze nie znam weta, który by włąściwie dawki stosował. Kurde każdy inna daje.
W dodatku raz na jakiś czas kot musi mieć ruję a wtedy to jest piekło w domu.
U zanjomych kotka zachecała nawet ojca i syna (chodzi mi o ludzi ;) ), wypinając swoje małe co nieco...
Potem jak wysżła na dwór i poczuła zapach kocura to tak się wyrywała że wydarła sobie kawałek skóry z pod szelek... nie. tak nie wolno.
To straszne co powiem ale lepiej zwierze jednak okaleczyć.

Ale za wywrywaniem pazurków jak to robia w UE nie jestem. ...."no bo meble niszczy kotek" Sam miałem wrastający paznokieć i 2 razy mi go zciagali... w zyciu swojego kota przez 16 takich zabiegów nie przeprowadzę...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-21, 11:41
Hormony na pewno nie są bezpieczne :( Powodują m.in. raka gruczołów sutkowych i przyczyniają się do powstawania ropomacicza. Ja wychodzę z założenia, że sterylizacja nie jest okaleczeniem, ale standardem u kotek niehodowlanych - sytuacja wymusza pewne zabiegi, ktorym musimy poddawać zwierzę. Owszem, coś za coś, ale tak jest zawsze.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-21, 11:55
NIestety jest ludzi za dużo na tej ziemi... i zabierają innym to co sami tak cenią. Szczerze to z moralnego punktu widzenia nie widzę żadnego uzasadnienia dlaczego mam odebrać komus kogo tak podobno bardzo kocham to na czym mi tak bardzo zależy.

Ale z logiczno - praktycznego. Co ja potem zrobię z tymi kotkami... potopię.. to też bybyło moralne.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-21, 12:03
Problem w tym, że moralne dylematy nie mogą tak się odnosić do zwierząt, ponieważ posiadanie lub nie macicy nie ma dla kotki takiego wymiaru jak dla kobiety. Zbytnie antropomorfizowanie w tym momencie nie jest na miejscu moim zdaniem.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: sylwka_garfisia w 2003-05-21, 16:51
Cytat: myszka
Hm, jeśli dobrze zgaduję, to Sylwce chyba chodziło o to, że zastrzyki hormonalne zabijają...?

Myszka ma racje :wink: O to mi chodziło :) Ale nie uraziłam się-no co ty!!


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-21, 17:36
Cytat: myszka
Problem w tym, że moralne dylematy nie mogą tak się odnosić do zwierząt, ponieważ posiadanie lub nie macicy nie ma dla kotki takiego wymiaru jak dla kobiety. Zbytnie antropomorfizowanie w tym momencie nie jest na miejscu moim zdaniem.

Chodzi mi o podstawy funkcjonowania zycia. Pożywienie i rozród to podstawowe funkje zyciowe organizmu ez których nasza planeta nie byłaby taka piękna - odbierając to kotowi robimy krzywdę planecie... nie odpbierając tez... (ps o tej planecie to tak gurnolotnie nie  :oops: )


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-21, 17:52
Może, ale: i tak kota siedząca w domu rozmnażać się nie będzie - nie powinna, w końcu nie jesteśmy prymitywami i wiemy jaka jest sytuacja zwierząt - a więc tak czy siak dla ekosystemu jest obojętna. Natomiast sterylizacja pomoże długo utrzymać ją w zdrowiu i zaoszczędzić jej i sobie cierpień związanych z: ciągłą rują, ropomaciczem, guzami sutków.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Johny w 2003-05-22, 01:45
Cytat: miauu
Hej,
Ja swojego kocura kastrowałam rok temu i pamiętam ,że to był koszmar.Kiciuś meczył sie jakies dwa tyg po tym zabiegu miał szwy na zewnatrz i musiał chodzić w kołnierzu:(
Tydzień temu korzystając z ładnej pogody wysterylizowałam moje dwie podwórkowe kotki(mieszkaja w piwnicy) o 9 zawiozłam o 11 odebrałam.Spakowałam je do pudełka i zawiozłam do mieszkania. Kicie miały założony wewnetrzny szew. Zalety czegos takiego:
1) kołnierz nie jest potrzebny
2) kicia może sobie lizać tamte okolice i nic sobie złego nie zrobi
3) nie potrzebne sa zadne ubranka
Kicie w miare szybko doszly do siebie po zabiegu, chodziły jak pijane, widać było ze główki im ciążyły:), oczywiśćie sikały i wymiotowały (nie mialy nad tym kontroli) ale juz od godz 22 latały jak szalone:) i domagały sie wypuszczenia do siebie czyli na podworko.
Byłam niedobra i dla ich bezpieczenstwa przetrzymałam je w domu w ta noc.Rano o 5 miałam pobudke, a ze kicie normalnie lataly wypuściłam je do siebie.Teraz minał już trydzien kotki normalnie chodza po swoim terenie .Jedyne co sie zmienilo to ze chyba bardziej sie do mnie przywiazaly i juz nie szwedaja sie po innych blokach tylko siedza przed klatka na laweczce i tam sie wygrzewaja na słoncu.
A i zapomnialam dodać ze za zabieg dwóch kotek zaplacilam 170zł.Duza to kwota zwarzywszy , ze to nie moje domowie zwierzaki.
Ale sa to moje podworkowe zwierzaki i patrzenie jak cierpią podczas ruji, nie naezalo do najprzyjemniejszych rzeczy.Pózniej kociaki kilka razy w roku i szukanie im domku(wszystkim zanalazłam:))to wszystko zadecydowało ze postanowiłam je poddać sterylizacji.
Wieć jeżeli chcecie poddać swoich pupili takim zabiegom proponuje pochodzić i popytać sie który z weterynarzy proponuje szwy wewnętrzne(jak na razie mało jest takich, przynajmniej w Białymstoku:()
Pozdrawiam Ja i Tygryś:)

Bardzo dobrze zrobiłaś,oby więcej takich jak ty


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 2003-05-22, 12:21
Bardzo, bardzo dobrze zrobiłaś. Ja moje podwórkowe kotki też sterylizowałam. I to, dzięki wielkiemu sercu pewnej pani weterynarz, za darmo. Wspaniała kobieta, oby więcej takich.  :wink:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-22, 14:28
U mnie jest taki wet spec. od krów i koni i jak chcemy leczyć pas czy kota to się podśmiechuje burak. A co do kasy to najchetniej by brał za samo spojżenie... mół bagienny...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-22, 14:36
Cytat: myszka
Może, ale: i tak kota siedząca w domu rozmnażać się nie będzie - nie powinna, w końcu nie jesteśmy prymitywami i wiemy jaka jest sytuacja zwierząt - a więc tak czy siak dla ekosystemu jest obojętna. Natomiast sterylizacja pomoże długo utrzymać ją w zdrowiu i zaoszczędzić jej i sobie cierpień związanych z: ciągłą rują, ropomaciczem, guzami sutków.


Wiem ale moze jestem za delikatny ;) Kurde ryczłem jak dzieciak gdy ten kot wiłł się po podłodze z bulu... Wolę chyba nigdy nie mieć kota niż to jeszcze raz przechodzić.
     Jestem z zawodu zootechnikiem i niestety uczestniczyłem w gorszych rzeczach.
np. Kastracja małych prosiąt bo mięso by było niedobre... tak poprostu skalpelem rozcinał zasraniec wyrzynał jądra i wpuszczał zakrwawione spowrotem do kojca.
 Robił to wszystko przy matce z młodymi (nowy miot) i jak te kastrowane zaczęły kwiczeć to ona chyba zwariowała z rozpaczy bo bardzo chciała pomóc swoim starszym dzieciom.
   To jest dopiero hamstwo - tylko po to by człowiekowi padlina na stole nie " śmierdziała"....
  Miałem iść na weterynarię ale po tym zdarzeniu wolałem zmienić kierunek. Niestety by byc wet trzeba miec praktykę i najczęściej jest na wsi, a tam tylko to się robi  :grr:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-22, 14:40
Rozumiem Twoje podejście i jego motywy... niestety, chyba fakt, że kota tak cierpiała po zabiegu był spowodowany nieumiejętnością weta! Po prawidłowo wykonanej sterylce nie ma prawa być takich bóli...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-22, 15:01
Jak juz gdzies pisałem burak jest i tyle. Pokomunistyczny odpad. Pewnie dostał posadkę bo miał legitke partyjna i tak juz zostal do dziś.
      Niestety stało się i się nieodstanie. Przynajmniej mam lebszy kontakt z moją małą "córeczką".


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-22, 15:06
To tylko przesłanka, zeby nastepne zabiegi wykonywac chocby i o 100 km dalej, ale u porzadnego weta...


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-22, 15:24
Teraz to wiem. A tamtemu okna w mercu powybijam  :grr:


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2003-05-22, 17:52
Eee, Galago, uszkodzisz szmatę a pójdziesz siedzieć za człowieka, jak to mówią ;) Rób mu intensywną antyreklamę i zaraz mu zabraknie obiektów do wyżywania się na.


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: milkiwaj w 2003-05-22, 21:09
cóz... ja wybieram sie na wetyrynarie, własnie dlatego że tylu nieodpowiedzialnych ludzi sie tym zajmuje... i ciągle słyszę, że nikt nie może znaleźć porządnego weta... trzymajcie za mnie kciuki co bym na takiego wyrosła :)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-23, 09:59
Ja trzymam ale tylko jak otworzysz praktykę w Koninie


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: kareena w 2003-05-23, 20:22
a ja trzymam kciuki niezależnie gdzie otworzy praktykę


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: milkiwaj w 2003-05-23, 22:05
a dlaczego w koninie?
ja mieszkam w łodzi a mam ochotę studiować w wawie... konin nie jest deczko za daleko ;)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: Galago De Codi w 2003-05-27, 11:25
W koninie bo przynajmniej bym miał znajomego Weta ;)


Tytuł: sterylizacja Myszki...
Wiadomość wysłana przez: milkiwaj w 2003-05-27, 18:25
jejku... ale musuałam miec ciężką zajawkę... ale ostatnio strasznie nieprzytomna łażę :)