Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Soya - mam problem :( Grzybica  (Przeczytany 2126 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Tika

  • Gość
Soya - mam problem :( Grzybica
« : 2004-09-20, 09:04 »
No i mam straszny problem :( .
Nie pisałam o tym wcześniej, ale jak wzięłam Soyę, to ona miała takie ranki, które ciągle lizała. We wtorek byłam u weta i pobrał jej wymazy. Wczoraj byłam ponownie, żeby się dowiedzieć jakie są wyniki analiz laboratoryjnych. No i okazuje się, że Soya ma grzybicę  :cry: . Może to schronisko, albo nieodpowiedzialni właściciele, nie wiem.
Wet musiał jej zrobić 3 zastrzyki, mierzył temperaturę i jeszcze jazda samochodem - strasznie się nasza kota zestresowała. Tak mi jej żal - jest u nas dopiero tydzień i tyle stresu musi przeżywać :cry:. Moja kochana Soya :cry:
A jeszcze na dodatek mam dla niej wypisane 2 maści i jakieś tabletki, a wet powiedział, że w środę będziemy rozmawiać o kąpielach  :szok:.
No i jak ona może się u nas zadomowić, jak my jej na dzieńdobry takie "rozrywki" serwujemy :( .
Mówię Wam, aż mi się płakać chce jak o tym pomyślę..........
Zapisane

Karka

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #1 : 2004-09-20, 09:50 »
Tika nie martw się ,grzybica jest całkowicie wyleczalna.Będzie dobrze ,smaruj a niedługo po grzybicy nie będzie śladu.W schronisku o grzybicę chyba łatwo jak i o wiele groźniejszych chorób.
Zapisane

iwa

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #2 : 2004-09-20, 10:15 »
tika,nie martw się! soya napewno nie odbierze tego,jako krzywde. kot czuje,ze sie go kocha i troszczy.napewno bola ja ranki i nie przepada za zastrzykami,ale potem zobaczysz,ze bedzie dobrze i soya tez ci to okaze :wink: widac,ze wet wie,co robi,bo macie caly zestaw lekarski ;) opiekuj sie soya i nie martw sie :)
soya czuje,ze najpierw cos tam ja kuje,swedzi,ale potem widzi,ze jej lepiej i napewno zapamieta,ze to wy jej pomagacie! kotek wie,ze nic gorszego od ludzkiej złości nie ma,więc całego leczenia nie potraktuje,jako coś przeciwko niej :) kochaj i tulaj soye,a będzie dobrze :wink: soya jest taka podobna do mojej peli :cry: zazdroszcze ci jej :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedz #2 : 2004-09-20, 10:15 »

Sal

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #3 : 2004-09-20, 10:20 »
Mnie sie też wydaje, że kot doceni troskę o jego zdrowie. Tak było z Krawatkiem, który był strasznie chory jak się przyplątał do nas (infekcja bakteryjna, robale, pchły, bolące gardełko), nawet się nie bawił.  :(
Wydawało mi się, że po wizycie u weta kot mnie znienawidzi, bo prawie tortury przeszedł (tzn. mnie się tak wydawało), a potem jesczze musiał brać antybiotyki. Ale jak ozdrowiał, to docenił to, a okazuje to dziś wielką miłoscią do swojej pańci :kocham: .
Kot szybko zapomina nieprzyjemności zabiegów, a pamięta, że ktoś mu pomagał.
Zapisane

iwa

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #4 : 2004-09-20, 10:26 »
:wink: dobrze sal mówisz :wink: moja pela,jak miała nowotwór też strasznie cierpiała. najgorzej było,jak miała smarowanie ranek.ją to strasznie bolało.ja ryczałam,ona miauczała :cry: ale potem przychodziła do mnie i się przytulała :) kot czuje kto jest dobry.wet sam powiedział,że to poza wszelkimi prawami nauki i podręcznikami,żeby kot w takim stadium choroby żył. powiedział,że to tylko miłość i przywiązanie do mnie mu pomaga.gdyby pela nie wiedziała,że ktoś ją kocha,opiekuje sie,ze komus zalezy na niej,to juz dawno by umarła :cry: 3 lata żyła z nowotworem :cry:
same leki nie pomoga,jak nie ma miłości i przywiązania ;)
Zapisane

Tika

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #5 : 2004-09-20, 11:47 »
Dzięki za słowa otychy. Właśnie wróciłam z apteki z resztą leków i znowu chce mi się ryczeć
 :cry:  jak tylko pomyślę, że będę musiała ją tak męczyć :cry:
Cytuj

Wydawało mi się, że po wizycie u weta kot mnie znienawidzi, bo prawie tortury przeszedł (tzn. mnie się tak wydawało), a potem jesczze musiał brać antybiotyki.

No właśnie Salamandro mam takie same obawy :( .
Liczę na jej wyrozumiałość, bo przecież chcę jej pomóc, ale strach i tak pozostaje........
Zapisane

Emilka

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #6 : 2004-09-20, 15:07 »
nie martw sie,bedzie dobrze.
Ja leczylam wszystkie moje koty jak do mnie trafialy,musialam czyscic uszy,zakraplac oczy,kapac itp a mimo to obecnie bardzo mi ufaja.
Zapisane

Eli

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #7 : 2004-09-20, 15:25 »
Tika, może mój ''problem'' jest mniejszy, tzn jest i to o wiele.. i to nawet problemem nie mozna nazwać, ale ..
Ja sie bałam że Olimp mnie znienawidzi i bedzie odemnie uciekał po tym, jak MUSIAŁAM mu umyc łapki.. zdarzyło sie to dwa razy .. po prosty jak zakopywał kupke to sobie całe tylnie łapki w niej wysmarował i musiałam mu je umyć.. nalewałam do miski troszke wody i moczyłam tylnie łapki, zeby tylko wypłukac...... jejć, aż łzy miałam w oczach jak słyszałam to przeraźliwe miałczenie kota i syczenie na wode.. rece mam całe podrapane bo tak sie wyrywał...
Strasznie sie bałam ze mnie po tym znienawidzi, ale jak mu wycierałam nóżki, i szłam do pokoju, on dreptał za mną, wskakiwał mi na kolana i sie strasznie do mnie przytulał...
Nie bój się, ona na pewno doceni to ze jej pomagasz.. napewno bedzie sie bała, ale zrozumie..  bądz silna i powtarzaj to sobie że to dla jej dobra
Zapisane

Maxim

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #8 : 2004-09-20, 16:42 »
Tika, z czasem Soya napewno obdarzy Ciebie swoim zaufaniem bo poprostu nie może być innej reakcji na Twoją miłość, którą jej okazujesz  :D Bądź silna i pomyśl sobie jak bardzo jej pomagasz lecząc ją, bo gdyby nie Ty to kto by jej pomógł......może cierpiała by jeszcze bardziej..... :(
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedz #8 : 2004-09-20, 16:42 »

Tika

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #9 : 2004-09-21, 12:07 »
Jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy, bo dół mam potężny - przejrzałam strony na temat grzybicy i jestem przybita na maxa, bo leczenie może się ciągnąć MIESIĄCAMI :szok:  :szok:  :szok: . O tym, że jest to zaraźliwe dla ludzi już nie wpomnę.........
Zapisane

Sal

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #10 : 2004-09-21, 12:45 »
Tiko, spokojnie.
Poszperaj za postami Ash. Jej kota miała grzybice, a Ash miała pełne zaufanie do weta, skądinąd bardzo dobrego. On zapewniał, że niełatwo się to na ludzi przenosi. :)

------------
Chociaz teraz to mi do głowy przyszło, czy ja nie pomyliłam grzybicy ze świerzbem? :mysli:
Ash, gdzie ty jesteś?  ;)
Zapisane

Alexis

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #11 : 2004-09-21, 13:12 »
Cytat: Sal
Tiko, spokojnie.
Poszperaj za postami Ash. Jej kota miała grzybice, a Ash miała pełne zaufanie do weta, skądinąd bardzo dobrego. On zapewniał, że niełatwo się to na ludzi przenosi. :)

Nie byłabym taka pewna. Ostatnio w jakimś czsopiśmie wyczytałam, że kot właściwie całe życie jest chory i choroba albo się ujawni albo nie.
Podobno nie wolno kota całować, bo jest nosicielem różnych grzybów i bakterii.
Nie wiem czy to prawda czy nie, ale ja się nie posłuchałam i nie mogę się oprzeć, żeby codziennie nie wycałować swojego kiciusia :kocham:
Zapisane

Tika

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #12 : 2004-09-21, 14:02 »
Cytuj

Podobno nie wolno kota całować, bo jest nosicielem różnych grzybów i bakterii.
Nie wiem czy to prawda czy nie, ale ja się nie posłuchałam i nie mogę się oprzeć, żeby codziennie nie wycałować swojego kiciusia

Nie no to już lekka przesada!!!
Wprawdzie z moją kochaną zagrzybioną Soyą to co innego, ale nie wyobrażam sobie, żeby nie pocałować ukochanego kota :( .  I wcale się Tobie Alexis nie dziwię.
Zapisane

Eli

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #13 : 2004-09-21, 14:13 »
mi mama powtarza ciagle to samo, nie całuj kota, nie wolno..
a ja czasem juz tak odruchowo całuje go w głowke...
Zapisane

Yzalbe

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #14 : 2004-09-21, 14:20 »
Tika, nie panikuj -Mikuś miał grzybicę, a ja się zaraziłam. Oboje byliśmy smarowani Clotrimazolum, a Mikus dostawał w tabletkach Ketokonazol i przeszło (przedtem smarowałam maścią na grzybicę, ale ognisk było zbyt dużo i Mikuś był cały w łysych plackach). Antybiotyk w takim wypadku to chyba ostatecznośc :?  Więcej o tym problemie: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=3006&postdays=0&postorder=asc&start=0
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedz #14 : 2004-09-21, 14:20 »

Tika

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #15 : 2004-09-21, 17:47 »
Yzalbe - nie o nas mi chodzi, ale o kotę :( .
Nie wie co się dzieje i jest strasznie nieszczęśliwa z powodu tych wszyskich zabiegów.

Cytuj
Mikus dostawał w tabletkach Ketokonazol i przeszło

Ile dostawał Mikuś tego Ketokonazolu? Nam wet kazał dawać 1/4 tabletki dziennie i zastanawiam się czy to nie za mało :? .
Jak długo walczyłaś z tym paskudnym grzybiskiem????????
Zapisane

danuta

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #16 : 2004-09-21, 18:51 »
Ja swojej 11 letniej kotce robiłam 2 razy dziennie zastrzyki-wiem,że cierpiałyśmy obie,ale to było wszystko co mogłam w jej stanie zrobić żeby ograniczyć stres.Ale żeby zwierzęciu pomóc -bo chcesz żeby wyzdrowiała???-to trzeba się przemóc i odstawić żal podczas kuracji  leczenia gdzieś na bok.Jeżeli będziesz regularnie podawać leki,smarować i może kąpać to  kicia szybko wyzdrowieje i wszystko będzie tak jak przed chorobą.
Głowa do góry ;)
Zapisane

Yzalbe

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #17 : 2004-09-21, 21:16 »
Cytat: Tika
Yzalbe - nie o nas mi chodzi, ale o kotę :( .
Nie wie co się dzieje i jest strasznie nieszczęśliwa z powodu tych wszyskich zabiegów.

Cytuj
Mikus dostawał w tabletkach Ketokonazol i przeszło

Ile dostawał Mikuś tego Ketokonazolu? Nam wet kazał dawać 1/4 tabletki dziennie i zastanawiam się czy to nie za mało :? .
Jak długo walczyłaś z tym paskudnym grzybiskiem????????


Wiwm, że nie o ludzi :) Mikusiowi pomógł Clotrimazolum i Ketokonazol (też dostawał 1/4 tabletki) W sumie trwało to chyba 2 miesiące....
Zapisane

Tika

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #18 : 2004-09-23, 22:48 »
Cytuj

Mikusiowi pomógł Clotrimazolum i Ketokonazol (też dostawał 1/4 tabletki) W sumie trwało to chyba 2 miesiące....


No to mam taką samą kurację, oby i w tym przypadku była skuteczna 8) .
No ale dwa miesiące :ojojoj:  to strrrrrrrrrrasznie długo.
A czy Mikuś miał kołnierz?
Zapisane

Yzalbe

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #19 : 2004-09-24, 00:18 »
Cała walka z grzybkiem trwała 2 miesiące (najpierw smarowanie maścią, później Clotrimazolum). Po włączeniu Ketakonazolu wszystko zaczęło ładnie schodzić. Nie miał kołnierza. I nie kąpałam go :)
Zapisane

Tika

  • Gość
Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedź #20 : 2004-09-28, 08:19 »
Biedna Soya wygląda teraz nieciekawie - zmiany zrobiły się pod wpływem maści brązowe i na jej białym futerku wygląda to paskudnie :( , ale smarujemy ją wytrwale 2 razy dziennie.
Strasznie tego nie lubi i potem chodzi jak płastuga na krótkich nóżkach - mam nadzieję, że jak się to wszystko skończy, to nam wybaczy te wszystkie zabiegi :?
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Soya - mam problem :( Grzybica
« Odpowiedz #20 : 2004-09-28, 08:19 »
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.219 sekund z 26 zapytaniami.