Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Jak wasze koty znosza szczepienie przeciwko wsciekliznie?  (Przeczytany 1818 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Silvana

  • Gość
Hej bylam wczoraj u weta na szczepieniu standardowym + odrobaczanie i tak po rozmowie z lekarzem chce za 3tyg mu zrobic szczepienie przeciwko wsciekliznie. kosztuje tylko 15zl, a ostroznosci nigdy za wiele, kot nigdy wczesniej nie mial tego szczepienia, dlatego interesuje mnie jak wasze koty je znosza, czy dobrze sie po nim czuja. Po zwyklym szczepieniu kot czuje sie ok, tylko jak sie go za moco dotknie tam gdzie mial zastrzyk to czasem mialknie, ale to nic dziwnego. Moj kot wychodzi czasem na spacer (na smyczy, ale jednak  :) ), mieszkam na 1pietrze i na parterze mieszka dzika kotka, ktora moj kot caly czas podrywa, ze tak sie wyraze i ona do nas przychodzi w nocy na balkon. W sumie to 4kotki juz na to jego zalosne nawolywanie przyszlo na balkon, wszytskie dzikie. Wiec tak mysle ze za 15zl na wszelki wypadek chyba warto miec spokojne sumienie, zwlaszcza, ze kot spi ze mna pod koldra  :) i nie chce, zeby mi jakies chorobska przynosil.
Zapisane

Rincevind

  • Gość
Odp: Jak wasze koty znosza szczepienie przeciwko wsciekliznie?
« Odpowiedź #1 : 2005-09-24, 17:32 »
Szcepić jak najbardziej!
Zależy od osobnika, bywają wypadki, że kot reaguje osłabieniem, al ew wiekszosci wypadkow jest to niezauważalne. Ida dostałą Felovax i szczepienie przeciw wsciekliźnie od razu i pzrespał 24 godziny. Za to później dostała napadu miłosci inie mogłem się nigdzie ruszyć bez kota. Przykleiła się do mnie i cały czas mruczała:-).
Zdecydowanie w Twoich warunkach doardzam szczepienie. Kotki które kontaktują się z twoim kocurkiem nie muszą być nosicielami, ale mogą, wiec lepeij nie ryzykowac.
Zapisane

Naomi151

  • Gość
Odp: Jak wasze koty znosza szczepienie przeciwko wsciekliznie?
« Odpowiedź #2 : 2005-10-26, 20:31 »
Mojego kota wogóle ciężko zszczepić, ostatni na szczepieniu rzucił się na weta z pazurkami, dobrze, że go przytrzymałam za obroże bo by miał ładny wzorek wygrawerowany na buźce :shock:, na odrobaczeniu jak byliśmy to nawet sobie nie dał podać środka tak się rzucał, a jak w końcu wetowi udało się mu to wcisnąć do pyszczka to Neko wszystko wypluł i zaczął się strasznie ślinić, a jaki był zły... W końcu wet dał za wygranąi dał mi tabletke, żebym mu sama podała w domu na spokojnie. Weterynarz stwierdził, że jeszcze takiego kota nie widział i że takie się zdarzają1 na milion hehe. CZy wy też macie takie problemy z kotem u weta??
Zapisane

Forum Zwierzaki

Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.056 sekund z 22 zapytaniami.