Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[kate8828]

Jak sadzicie lepiej jest wysterylizować, wykastrowac i miec spokój czy podawać co tydzieć tabletki lub zastrzyki raz na 3 miesiace??? Jak sadzicie??? Co jest lepsze dla kota lub kotki. Sterylizacja, kastracja kosztuje ok 250 zł, ale czy jest bezpieczna, tabletki : jedna ok.2 zł trzeba podawać raz na tydzień, czy zastrzyk cena ok. 40 zł spokój na ok. 3 miesiace?????

[Iras]

o tym co lepsze jest napisane bodajże w topiku "młoda kocia mama"

[kate8828]

Iras dziekuje, szukałam czy jest jakis watek o sterylizacji ale do 10 strony nie zauważyłąm takiego tematu. Trudno niech sobie bedzie nie pomyslałam że w temacie młoda kocia mama może o tym pisać mój bład.

[glorrria]

a co jest zdrowsze, a raczej mniej szkodzące dla kotki, ktora w przyszłości mam nadzieję będzie hodowlana?
dodam , że na pewno nie w najbliższej przyszłości, no i oczywiscie nie chce jej kastrować

[Iras]

gloria - patrz moja wypowiedz, ktora jest wyzej.

[myszka]

Gloria, dla hodowlanej, to przeczekiwanie. Cała reszta - do sterylki.

[glorrria]

a może mnie ktos uswiadomic, co jaki czas kotka przechodzi rujkę, ile ona moze trwać? I jakie są objawy? Zawsze miałam kocura i jestem nieuswiadomiona. Chodzi tu o kotkę trzymaną w warunkach szklarnianych - małe ciepłe mieszkanie, żadnego wychodzenia. w dodatku to syjamka, ktore mają tendencję do spiewów i wariowania. wiec jezeli ona bedzie śpiewać po nocach, to bede musiała jej cos zaaplikowac przynajmniej na okres wakacyjny, kiedy wyjadę i ona zostanie w domu z rodziną, bo mnie wydziedzicza, jesli kota nie da im zyć.
Iras, czy ja bym mogła prosic o bezposredni link, bo jakoś nie moge tego wyszukac? (od tamtego czasu trafiam na rózne nie przeczytane watki... ;P i je czytam)

[Iras]

http://www.zwierzaki.org/index.php/topic,26271.0.html

w 13 odpowiedzi jest napisane czym grozi antykoncepcja hormonalna na  dłuższą metę...

[kate8828]

Gloriia moja Majka ta syjamka której zdjecię ci wysłałąm miała juz pierwszą ruje.. MOja narazie leci na proszkach anty, bo jest za młoda na sterylke. U kotów syjamskich ruja może być nawet co tydzień, tak mówił nasz wet. Ja z moją nie mogłam wytrzymać pojechalismy do weta i bierze od 3 tygodni  1 proszek na tydzień i mamy spokój. Nie jestesmy jeszcze przekonani co o sterylce jednak wiem że dawanie jej anty przez dłuższa metę może zaszkodzić jednak narazie się o to nie martwię, jak kotka nie ma roku może troche pobrać przynajmniej moja weterynarka kazałą poczekać jak skończy 2 ruje i wetdy sie decydować.


Data wysłania: 2006-01-24, 09:48Gloria moja  bierze PROMON VET i jest spokój.

[harpia]

Moja Kić po proverze (tablety) miała raka sutków, którego usuwaliśmy we wrześniu.

[kate8828]

A ile brałą tego provera, w jakim wieku jej to zaszkodziło? Ja narzazie MAJI nei chcę sterylizowac bo jest za młoda więc bierze promon-ka myslałąm tez o zastrzykach ale co z dwojga złągo jest zdrowsze dla kota, wiem ze ogólnie sterylka ale pytam o konkrety table czy zastrzyki? Jak myślicie??????????

[Iras]

kate - a co to znaczy "za młoda"? ktoka przestaje być za młoda na styerylke po pierwszej rui - obojętnie czy ta ruja była w wieku 5, 6 czy 9 miesięcy. a skoro dajesz jej środki antykoncepcyjne, to wynika z tego, że ta pierwsza ruję juz miała

[kate8828]

Iras jej weterynarka kazała poczekać jeszcze jedną ruję, a moja koleżanka która ma hodowle tez kazała poczekać. Ja jeszcze nie chce jej sterylizować. Mam tez ,,ale'' co to sterylki. Np. na jednej stronie pisało że po sterylce kotka nadal może mieć ruję bo może mieć 3 jajnik, może tyć i wiem że wszyscy mówią że to od diety ale osoba które znam i zrobiły ten zabieg koty przytyły i wygladają jak beczułki choć są pod stałą opieką wet-a i jedza karmę dla kastratów. A jak operacja się nie uda, narkoza to nigdy nie jest dobra rzecz przy małych zwierzetach, sama omało nie straciłąm psa przy operacji, ledwo go uratowali. Nie chce aby mojej kochanej koteczce cos sie stało, z drugiej strony  tabletki i zastrzyki to tez nieodpowiednia metoda wiem. Narazie jednak dopóki kotka nie ma roku będę czekałą i tej decyzji nic nie zmieni. Wiem że tablety i zastrzyki moga spowodować choroby ale wiem tez że przy sterylce może się cos nie powieśc a ja nie mam 100% zaufania do weta. Zawsze będzie jakieś ale......

[harpia]

A jak po prochach przypełęta się rak, ropomacicze i guzy to dopiero będziesz piszczeć.

Kić brała 4 lata, z prostej przyczyny, mętalność i wiedza zmienia się z czasem, kiedyś kastracje były złem, teraz podpisuje się pod plusami, mojej nic nie jest, fakt jest cieższa, ale wystarczy dobre żarcie (w końcu teraz chyba syfem nie karmisz) i ruch a wszystko będzie dobrze.

[kate8828]

A jak po prochach przypełęta się rak, ropomacicze i guzy to dopiero będziesz piszczeć.

 się pod plusami, mojej nic nie jest, fakt jest cieższa, ale wystarczy dobre żarcie (w końcu teraz chyba syfem nie karmisz) i ruch a wszystko będzie dobrze.

A jak po prochach przypełęta się rak, ropomacicze i guzy to dopiero będziesz piszczeć.

Nie moja Maja je royal canin kiten 34 taka polecił lekarz wiec chyba nie syf...Wiem że po tabletkach może byc rak i ropomacicze ale jak cos się stanie podczas opercji i kotka zdechnie.....Wiem zawsze jest jakies ale juz pomału mysle ze chyba jednak sterylka jedak ciagle czytam i czytam, narazie i tak jeszcze troche pobierze dopóki nie bede co do sterylki pewna w 100% dziękuje za informacje.

[Iras]

jeśli boisz sie, ze coś sie stanie podczas sterylki, zrób kotce badanie pod kątem krzepliwosci krwi i badanie ekg - 90% przypadków, że kot nie wychodzi z narkozy po sterylce jest spowodowane  nie bledem lekarskim, a tym, ze ma hemofilie, albo powazna wade serca. dodatkowo znajdź lecznice gdzie są sprawdzeni weci i maja wzieną narkoze i ryzyko maleje do ułamka procenta. Sterylizacja to zadna filozofia i lepiej zrobić to wcześniej, niż póxniej jak kot dostanie ropomacicza i ryzyko drastycznie sie zwieksza...

[mafinia]

iras jezeli porzadny wet w czasie naciecia skory stwierdzi iz krwotok jest za duzo jak na ta glebokosc- nie wykona zabiegu, tak bylo w moim przypadku. moj wet po nacieciu skory zauwazyl iz krwotok byl za duzy, postanowil ze zabieg sie nie odbedzie. dzieki temu mafia zyje. nie wiem co by blyo gdyby dostal sie do jamy brzusznej.... chwala bogu takim wetom

jezeli sterylka nawet sie uda, w czasie zabiegu kot moze zostac zarazony jakims wirusem, bakteriami, jednak jest to rzadkosc, dlatego zabiegi nalezy wykonywac u doswiadczonych, z dobra opinia wetow

[Iras]

jezeli sterylka nawet sie uda, w czasie zabiegu kot moze zostac zarazony jakims wirusem, bakteriami, jednak jest to rzadkosc

takie sytuacje to zdarzaja sie naprawdę zadko... przede wszystkim przed zabiegiem (jakimkolwiek) myje się ręce, zakłada rękawiczki - i znów się myje rece, narzędzia są sterylne - i tylko osoba która myła rece (mycie środkami dezynfekującymi + spryaskanie spirytusem) może się do nich dotykać..

iras jezeli porzadny wet w czasie naciecia skory stwierdzi iz krwotok jest za duzo jak na ta glebokosc- nie wykona zabiegu, tak bylo w moim przypadku. moj wet po nacieciu skory zauwazyl iz krwotok byl za duzy, postanowil ze zabieg sie nie odbedzie. dzieki temu mafia zyje. nie wiem co by blyo gdyby dostal sie do jamy brzusznej....

widocznie nie wypowiedzialam sie zbyt scisle - sterylka, jesli konczy sie smiercia zwierzecia, zostala wykonana przez partacza - czyli przez kogos wlasnie, kto na sile chcial przebrnac, mimo zbyt duzego krwawienia, czy bez jakiegokolwiek sprawdzenia akcji serca - a wierz mi- sparytaczyc sterylke jest naprawde trudno.... A co by było gdyby dostał się do jamy brzusznej? - Nic, straciłaby nieo więcej krwi i nieco dłużej by sie goiło, ale nic co zagrażałoby jej życiu - pod warunkiem, że zaraz po otworzeniu by ja zaszyl - ALE gdyby dalej operował - "na siłę" chcąc ją wysterylizować - mogłoby już dojść do sytuacji zagrożenia zycia, między innymi z tego powodu, że 1. zabieg trwanormalnie (w przypadku psa wilkości mafii) jakiąś godzinę - w przypadku zwiekszonego krwawienia, przez ta godzine tracilaby krew, no i w przypadku zwiekszonego krwawienia , trudniej jest założyć przewiązki i jest wieksze ryzyko ze się zsuną itp. itd. Dodam jeszcze  że w powłokach brzusznych, które przecina się podczas sterylki nie ma żadnych wiekszych naczyń (większych = takich, które możnaby zobaczyć gołym okiem)

[Ekoteczka]

...sterylka, jesli konczy sie smiercia zwierzecia, zostala wykonana przez partacza - czyli przez kogos wlasnie, kto na sile chcial przebrnac, mimo zbyt duzego krwawienia, czy bez jakiegokolwiek sprawdzenia akcji serca...

Moja kotka nawet kiedy miała miec zdejmowany kamień nazębny to musiałam zrobić jej badanie krwi między innymi na krzepliwość. Tak działa dobry wet.
Sterylkę teraz rzadko kiedy u kotów przeprowadza się w spoób tradycyjny. Najczęsciej laparoskopowo czyli są 3 nacięcia po 1 cm z boku kotki. Sukom ze względu na budowę tak się nie da zrobic sterylki.
Ale widziałam też kotkę rozchlastana dla "wygody" weta od dolnych żeber aż do odbytu. Paskudnie to się goiło i paskudnie potem wyglądał taki wiszący brzuch i blizna.

[Iras]

Sterylkę teraz rzadko kiedy u kotów przeprowadza się w spoób tradycyjny. Najczęsciej laparoskopowo czyli są 3 nacięcia po 1 cm z boku kotki. Sukom ze względu na budowę tak się nie da zrobic sterylki.

Szczerze mówiąc jestem nieufna wobec tej metody - ze względu na to, że praktycznie robi się to "na ślepo" - wiec i sprawdzenie, czy przewiazki dobrze sie trzymaja jest trudniejsze . nie watpie, ze sa weci, ktorzy potrafia to robic - jednak mam bardzo ograniczony imit zaufania do wetów, ze wzgledu na to ze trafialam juz na niejednego partacza - przy czym dla mnie partaczem nie sa ci ktorazy nie uratowali mi zwierzecia, ale tacy, ktorzy udaja ze wiedza, olewaja podstawowe badania itp. itd, chociaz nawet jesli przeprowadzaja badania - nie znaczy ze sa dobrzy... trudno wyjasnic moje kryteria - jednak zdaje sobie sprawe, ze sa wysokie, nawet bardzo wysokie...

[Myszka.xww]

Jesli kotka nie ma licencji hodowlanej (nie jest rasowa - czyli rodowodowa, nie byla oceniana na wystawie i nie zdobyla ocen odpowienich, by dostac licencje) badz nie zamierzacie tej licencji zdobywac, lepiej ja wykastrowac.

[harpia]

Sterylkę teraz rzadko kiedy u kotów przeprowadza się w spoób tradycyjny. Najczęsciej laparoskopowo czyli są 3 nacięcia po 1 cm z boku kotki.

W jakim świecie Ty żyjesz?
Moja wetka zawsze kastruje tradycyjnie i nigdy nic się nie działo ( problemy z Kić to moja wina)
A kastrowane samiczki mam dwie (kota oraz fretkę, ktora przyjechała z potwornym ropomaciczem)

Prawde mówiąc to pierwszy raz słyszę, żeby kastracje przeprowadzać laparoskopowo (chyba, że to widzimisię kogoś, kto jest w stanie zabulić 3-4 stówy za kastrację)

[Iras]

co do metody laparoskopowej - szczerze mowiac, wiekszosc wetow o tym nie slyszala, a jak slyszala to nie potrafi,m w każdym razie nie mam zamiaru ufać tej metodzie, dopóki większosć wetów nawet nie próbuje się dokształacać...

[NattyG]

Sterylizacja/ kastracja.
kastracja poniewaz :

http://abckota.republika.pl/iok9.html
http://abckota.republika.pl/iok10.html




Odpowiedzialny opiekun, któremu leży na sercu dobro wszystkich kotów i oczywiście własnego powinien przemyśleć oraz podjąć decyzję o sterylizacji/kastracji własnego kota/kotki. Mając na uwadze los wszystkich bezdomnych zwierząt w tym kotów oraz zdrowie własnego pupila wysterylizuj swojego pupila.

Opracowano na podstawie http://www.tera.com.pl/~koty/kici/kici.html

- Nie jest prawdą, że każda kotka powinna przynajmniej raz w życiu dla zdrowia urodzić potomstwo. Przeciwnie, poród jest bardzo dużym obciążeniem dla jej organizmu. Porozmawiaj z DOBRYM weterynarzem na ten temat.
- Kotka w rui cierpi. Jeśli nie następuje owulacja i zapłodnienie, to ruje stają się coraz dłuższe, aż przeradzają się w stan permanentny. Prowadzi to do ropomacicza. Ponadto 90% niewysterylizowanych kotek zapada na nowotwory narządów rodnych lub nowotwory sutków.
- Niewykastrowane kocury znaczą swoje terytorium - bardzo intensywnie pachnącym moczem i nie ma na to innej rady jak kastracja. Niewykastrowany wychodzący kocur w poszukiwaniu kotki jest narażony na wpadnięcie pod samochód, wdaje się w brutalne walki z innymi kocurami, które też zagrażają jego zdrowiu i życiu
- Kot/kotka po kastracji nie zmienia charakteru , nie zmniejsza się w żaden sposób łowność- natomiast kot/kota jeśli są wychodzące trzymają się blisko domu, uspokajają się i robią się
-Nie myśl o kotach jak o ludziach. Dla kotów, jak i dla większości zwierząt, akt płciowy nie jest przyjemnością taką jak dla ludzi. To wyłącznie zew natury spowodowany przez hormony. Wykastrowany kot nie będzie wiedział, co stracił i z pewnością nie będzie z tego powodu nieszczęśliwy. A kotka wcale nie tęskni za dziećmi…
- Niechcianych bezdomnych cierpiących kotów jest dużo. Wybierz się do najbliższego schroniska, jeśli nie wierzysz. Działacze organizacji pro zwierzęcych i kocich apelują nieustannie o nie rozmnażanie zwierząt. Co roku w polskich schroniskach umiera w klatkach stresów boksach ze stresu i chorób tysiące niechcianych kotów (pozostawionych bez opieki, oddanych do schronisk lub wypędzonych i wyłapanych z piwnic oraz podwórek i działek pracowniczych?

Bądź odpowiedzialny nie tylko za swojego kota!!!! Pomyśl też o tych kotach, które domu nie maja i nigdy do niego nie trafia!!!


Przeciwnicy sterylizacji, aby uniknąć kociąt i wyciszyć uciążliwe rujki podają kotce hormony.
Następstwem podawania hormonów jest ropomacicze lub/i guzy rakowe macicy lub sutków.
Z rozmów z weterynarzami wynika ze KAZDA kotka i suka na hormonach tak kończy. Pytanie tylko, kiedy, czy po 1 zastrzyku, 1 opakowaniu tabletek czy po kilku latach to zależy już od indywidualnych cech danego organizmu. Ale trzeba mieć świadomość, na co skazuje się swojego 3 zwierzaka - nie kastrując go i podając hormony.


Ponieważ najlepsze są argumenty, które widać poniżej! Przykład podawania hormonów kotce.

 
http://domdlakota.republika.pl/zdjeciekastracja.html

Szokujące prawda? A jak musiało to bolec kotkę …


Dlatego kastracja to najlepsze wyjście dla kotki lub kota
Zabieg  kastracji polega na chirurgicznym usunięciu jajników i macicy oczywiście z jajowodami (u kotek) lub jąder (u kocurów).
Sterylizacja polega na przecięciu jajowodów i ich podwiązaniu w celu spowodowania ich trwałej niedrożności (u kotek) lub na przecięciu i podwiązaniu nasieniowodów (u kocurów). W tym wypadku występują ruje (cykle płciowe), ale kotka nie zachodzi w ciążę.
Dużą wadą sterylizacji jest to iż , nie gwarantuje ona  niepłodności, ponieważ podwiązanie jajowodu może się rozluźnić, zaś przecięte strzępki mogą wyłapać jajo po owulacji – i kotka sterylizowana może zajść w ciążę. Dodatkowo, sterylizacja nie przerywa rujek, wiec kotka nadal cierpi

Te informacje dotyczą głównie kotek, ale u kocurów wygląda to analogicznie, (przy czym jądra i nasieniowody są łatwiej dostępne).
Dlatego polecana u nas i także częściej wykonywana jest kastracja.
Zalety takiego zabiegu
- Zapobiega chorobom takim jak ropomacicze i nowotwory.
- Stuprocentowa pewność skuteczności w zapobieganiu rozmnażaniu się zwierząt wolno żyjących i własnych.
- W przypadku kastracji znikają ruje i znaczenie terytorium moczem oraz zwierzęta nie wdają się w bójki terytorialne i o partnerów, a także mniej migrują i są ostrożniejsze Bezpłodność, co za tym idzie bardziej bezpieczne
- Bezpłodność nieodwracalna.


Kota można już wykastrować w wieku:
- kotka od 5 miesiąca życia
- kot – zaleca się do 6 miesiąca życia
Jedna szkoła dotycząca kastracji mówi o tym ze wcześniej tym lepiej gdyż młody organizm szybciej się goi. Moje dwie kotki były sterylizowane przed pierwszą ruja i mają się świetnie.
Natomiast są tez przeciwnicy wczesnej kastracji, którzy uważają ze najlepiej kastrować kota, który osiągnął już dojrzałość płciową, czyli kotkę po pierwszej rui, a kocura, gdy ma już dojrzałe jądra, dobry weterynarz umie rozpoznać. Ty opiekunie sam musisz podjąć decyzje, która opcja ci bardziej odpowiada (porozmawiaj oczywiście z zaufanym wetem) i jeśli wybierzesz wersje druga to pamiętaj żeby nie podawać kotce hormonów.

[Iras]

-Nie myśl o kotach jak o ludziach. Dla kotów, jak i dla większości zwierząt, akt płciowy nie jest przyjemnością taką jak dla ludzi. To wyłącznie zew natury spowodowany przez hormony. Wykastrowany kot nie będzie wiedział, co stracił i z pewnością nie będzie z tego powodu nieszczęśliwy. A kotka wcale nie tęskni za dziećmi…

co do tego - u kotów dodatkowo kopulacja wiąże się z bólem, ponieważ owulacja u kotów nastepuje prowokowana - czyli podczas kopulacji. dodatkowo samce mają na praciu takie jakby "haczyki" - bardzo podobne do tych na języku - i gdzie tu "przyjemnosć"?

Zabieg  kastracji polega na chirurgicznym usunięciu jajników i macicy oczywiście z jajowodami (u kotek) lub jąder (u kocurów).
Sterylizacja polega na przecięciu jajowodów i ich podwiązaniu w celu spowodowania ich trwałej niedrożności (u kotek) lub na przecięciu i podwiązaniu nasieniowodów (u kocurów). W tym wypadku występują ruje (cykle płciowe), ale kotka nie zachodzi w ciążę.
Dużą wadą sterylizacji jest to iż , nie gwarantuje ona  niepłodności, ponieważ podwiązanie jajowodu może się rozluźnić, zaś przecięte strzępki mogą wyłapać jajo po owulacji – i kotka sterylizowana może zajść w ciążę. Dodatkowo, sterylizacja nie przerywa rujek, wiec kotka nadal cierpi

sterylizacja 'właściwa' nie jest tym samym, na co potocznie mówi się sterylizacja - ze względu na to, że w przypadku zwierząt jest to nazwa umowna - służy to głównie wygodzie lekarza, gdyż jeśli ktos dzwoni umówić się na "kastrację kota" to zostana przygotowane narzedzia do kastracji samca - w przypadku, gdy zamiast samca przynosza kotkę, dochodzi do małego problemu, jeśli nie ma wyjałowionych odpowiednich narzedzi. To na co mówi się sterylizacja - polega na całkowitym usunięciu macicy i jajników - sterylizacji właściwej nie praktykuje się u zwierząt.

Co do linka ze zdjęciami - jest tam adnotacja, ze za pół roku pęklaby macica - kotka nie przeżyłaby tyle czasu - ropomaczicze doprowadza po dłuższym czasie do silnego zatrucia organizmu - i zaleznie od danego osobnika smiertelne zatrucie moze nastapić po dwóch tygodniach, albo po miesiącu - czasem też po tygodniu kot jest nie do uratowania.

Galago - doberman twojego kuzyna miał 8 kg ropy w macicy - ja widziałam kota, który miał 4 kg. dwuletnia kotka trzymana na hormonach... po otworzeniu zadzwonilo się do właściciela, czy ja wybudzać - bo doszło już do zapalenia otrzewnej i innych narządów...

[Galago De Codi]

Piesek mojego kuzyna nie przezylby bo tak sie ulozylo ze byl ucisk na rzołądek ze cokolwiek zjadła to zwymiotowała.
W koncu przestala jesc.. usg bylo tak nieczytelne ze otwierali ją z zamiarek usuniecia prawdopodobnie polknietego kamienia.
Najdziwniejsze bylo to ze piesek mial ok 1 roku!!!

[Iras]

zdarza sie, że chorują tak młode - wystarcza jakiekolwiek zaburzenia hormonalne i już zaczynają sie problemy.  Jedna z moich suk miała sterylke jak miała 13 miesięcy - tuz po pierwszej cieczce. I własnie "nienormalność" tej cieczki pomogła mi namówic rodziców, zeby ja ciachnąć  (cieczka była "nienormalna" z tego powodu, ze żaden pies nawet na nia nie spojrzał, ani przez chwilę...) no to sterylka - no i w wieku 13 miesięcy suka miała maleńkiego, bo maleńkiego - guzka na jajniku. Gdybyśmy się ociągali, guzek by się powiększał, i zanim by sie zauwazyło cokolwiek pojawiłyby się pewnie przerzuty. W tej chwili suka ma 2,5 roku je jak nienormalna, wygląda jakbyśmy ja głodzili i ma niewyczerpany zapas energii. Taka mała ciekawostka - sterylka była jej trzecią operacja - pierwsza było składanie kosci (miała pol roku) druga - wyciaganie gwoździ.

wracając do działu - bo w koncu to dział o kotach - mam u siebie kocura - kastrata - jest niewielki, tusza w sam raz, okaz zdrowia, mania polowania, i 12 lat na karku.

[Galago De Codi]

Moj kotek (mam parke, obydwoje po zabiegach), tez wcale nie stracil ze swojego animuszu.
Prawdopodobnie (to taka moja skromna teoryjka) kot zaczyna mniec problemy z tusza jak sie w zbyt poznym wieku wykastruje.
Znam jednego ktory byl kastrowany jak mial 3lata i rzeczywiscie jest spasiony..
Naz mial zabieg jak tylko mogł miec, chyba to jest 14 mies... chyba tylko raz nam sie zeszczal na smierdzaco i
mu wysielismy
(niestety oszczal skurczybyk namiot) i wlasciwie namiot do wyrzucenia.. jak tylko dostanie wilgoci
smierdzi jak jasna ch***..   

I moze wazne, kot wcale nie stracil na łownosci, czy animuszu.. jest ulubiencem kazdego.
Broni tez swojego terytorium, choc juz za bardzo nie ma po co

[Iras]

mój był kastrowany w wieku 3 - 4 lat (nie pamietam dokladnie) po tym jak przyblakaly sie dwie kotki - wiec od wieku to nie zalezy, raczej od samego kota i tego jak "dawkuje" sobie zarcie. w kazdym razie sikanie w "dziwnych" miejscach weszlo mojemu w nawyk - i wciaz zdarza sie ze gdzies narobi. Mój kiciak też nie stracił łowności - najwiekszym jego osiagnięciem był gawron, dodatkowo zdarza się mojemu tłuc z innymi kotami - z tym, ze szirak opracował sobie technikę "podprowadzic przeciwnika pod ogrodzenie i zaczac GŁOŚNO miauczec" - a nuz przyjdzie ktorys z psow(na szczescie ani razu mu sie to nie udalo) innym razem byla akcja, ze dwa razuy wiekszy kocur zapedzil sziraka na drzewo - no i trzeba szirakowi jakos pomoc - przyszedl ojciec, wzial ziemniaka i sie pyta (oba - moj i obcy - byly czarne) -"ktory to wasz"? -"ten na górze" -"na pewno?" i ziemniakiem w dolnego... kot spadl, uciekl - a w nocy byla ciekawa akcja - matka uslyszala miauczenie, wpyuscila cos czarnego, wziela na rece, czarne mruczy i sie lasi, idzie z nim - a tu na schodach siedzie drugi czarnuch... wziela tego ze schodow, wywalila na dwor - (no bo w koncu, przeciez obcy kot chyba by sie tak nie tulil...) a rano sie okazalo ze nie ten zostal wyrzucony - i przez jakis czas mielismy 4 koty - potem poznikaly - wiem tylko ze jedna z kotek wpadla pod samochod - co sie stalo z czarnuchem i druga nie wiadomo. I został szirak...

[Galago De Codi]

Raczej nie ma sie czym chwalic ze te nasze koty łowią bo nawet potem nie zezrą, a jak zezrą to zwymiotują.. ale moj
złapał kiedyś wiewiórkę, i jest specjalistą od łapania kretów.. nie wiem co on robi, ale siada w ogrodku jak czuje kreta i on po prostu za godzine dwie wychodzi z pod ziemi dokladnie tam gdzie kot siedzi.. jakaś hipnoza?? nie wiem...  (chyba za czuje jakos ze pod ziemia kret siedzi, ale jak okresli ze za 1-2 godziny kret wyjdzie akurat tu??)

Moj tez kiedys złapał gawrona.. oczywiscie zostawil na schodach przed domem... byla to zima i akurat gołoledz byla.. ten gawron przymarzł do posadzki...
Ja oczywiscie zawsze zakrecony i roztrzepany... potknolem sie o tego gawrona i "wywalilem orła" ...
Najwieksza zwierzyna jaką upolowal to byl listonosz...
Biedny czlowiek.. tak sie przestraszyl ze powiedzial "ja sie psów nie boje"

Myslalem ze jak sie wykastruje to przestają znaczyc.. czyli nie.. robia to po prostu z przyzwyczajenia..