moj kumpel z roku ma dwa wielkie amstafy, jak ojechalam do niego skoczyly na mnie jak by mnie mialy zerzec przewocily na ziemie i na raczki chcialy, nachalne bestie, ale jak wstalam bylo ok maja tylko specyficzny spokob okazywania milosci, do ludzi ok a tak nie nawidza zwierzat ze masakra, jak mieli krety na ogrodzie to psy 4 noce nie spaly caly ogrod zryly a kretow nie ma, nie wspomne co sie dzieje jak widza konie, ale to juz chyba instynkt wypracowany genami, tak mysle