ale xarq nawet jak jezdzisz nie na swoich a bardzo czesto wrecz codziennie w ramach sekcji sportowych np-przynajmniej w bialostockich klubach tak jest... to wtedy nie jest dziwne chyba ze ktoregos dnia poprostu nie chce sie isc,ma sie ochote raz na jakis czas polezec,nie ruszac tylka z domu i poogladac tv tym bardziej jezeli na dworze plucha czy mroz -20,a jak sie ma swego konia to czasem tym bardziej sie nie chce....a trzeba,wtedy to to jest bardziej nawet juz obowiazek niz przyjemnosc momentami,bo kon musi pojsc na jazde a nikt za ciebie tego nie zrobi,juz niewazne ze odmarzaja ci palce,nos,uszy-kon musi miec ruch i tyle
swoja droga jak jezdzilam raz na tydzien tez mi sie w zyciu nie zdazylo zebym nie chciala i dobrowolnie nie pojechala,nawet choroba nie byla mnie w stanie zmusic do zostania w domu:P a teraz sama wole nie pojezdzic kilk dni zeby sie wyqrowac niz zalatwic sie jeszcze bardziej...ale mimo to jezdze do konia zeby choc go polazowac albo poganiac na pastwisq