"wróżyc, znaczy tyle, co przepowiadać przyszłość. Musi więc istnieć ktoś, kto tę przyszłośc zna, a na dodatek zechce tę tajemnicę wyjawić. Nikt z ludzi jej jednak nie zna. jest ona prawdopodobnie oczywista dla tych innych, z "tamtego" świata. Jesli więc w naszym tradycyjnym kalendarzu były specjalne dni, wieczory, czy noce, w które jak sądzono udają sie wróżby , tzn że wtedy człowiek mógł nawiązywać kontakt z jakimiś tajemniczymi istotami. One to, za pomocą zakamuflowanych znaków (wróżb) dają do zrozumienia co się wydarzy.
Wigilia św Andrzeja poświęcana była wrózbom panieńskim dotyczącym zamążpójścia.
Najbardziej znane do dziś są wrózby z woskowych figurek, które tworzyły sie na zimnej wodzie, gdy wlany tam wosk twardniał w zadziwiających figurach. Podświetlano je, a cienie na ścianie przywoływały najrozmaitsze skojarzenia.
Mozna było wróżyć, puszczjąc na wodę w misce dwie woskowe świece. Jeżeli płynąc spotkały się, znaczyło że dziewczyna niebawem wyjdzie za mąż.
Robiono też kulki z tłuszczu i podsuwano je psu do zjedzenia. Każda dziewczyna oznaczała swoją kulkę. Której kulkę pies zjadł pierwszą, ta najpierw miała wyjść za mąż.
Na stole pod talerzem chowano różne przedmioty: kwiatek albo listek, koronkę, czepek. panny nie patrząc wyciągały przedmioty - ta co wyciągała kwiatek albo listek miała starą panną zostać. Jeżeli wzięła koronkę, miała wieść życie w klasztorze. czepek oznaczał zamążpójście.
W niektórych regionach panny wkładały w wigilię św Andrzeja pod poduszkę kartki z rozmaitymi imionami chłopców. Ranno wyciągnięta karteczka wróżyła imię wybranka.
Ważne też były sny. Który chłopak sie tej nocy pannie przyśnił, miał zostac mężem.
Mierzono tez izbę panieńskimi butami. jeśli czubek któregoś z nich dotknął sciany, jego włascicielka najszybciej miała znaleźć męża. Jeśli pięta trafiała na ścianę, dziewczyna miała jeszcze poczekać.