Mama miała wykastrowanego kocura 6 letniego (teraz ma 12 lat), kiedy brat kupił doga argentyńskiego (szczenię), w tym samym czasie do rodziców przyplątał się mały kundelek. Mama była bardzo zaniepokojona jak Gaja (dog) przyjmie Kacpra, bo Misia była znaleziona w domku letniskowym, gdzie przebywał kot i od razu przyjęła, że Kacper rządzi.
Pierwsze spotkanie miało miejsce w domku letniskowym, gdzie brat przyjechał ze szczeniakiem, który od razu był wielkości dwóch Kacperków. Pomogła Miśka, gdy Gaja ruszyła nieco na kota, zainteresowana co to jest, Miśka ostro szczęknęła na nią, a że była starsza, pomimo wzrostu Gaja ją słuchała.
Od tamtego czasu kot może "grać na nosie" psom i one nic nie robią. Pilnuje porządku w całym domu i gdy psy (według niego) źle się zachowują, rozdaje klapsy łapą prosto w pupę. Wyjątek stanowi moment, w którym mama albo brat wraca ze sklepu, gdy rozpakowywane jest jedzenie, Gaja nie dopuszcza nikogo, ostro warknęła kiedyś na Kaperka i on to zaakceptował i nie wchodzi jej wtedy w drogę. Gaja bardzo lubi jeść i jako konkurencję uznaje wyłącznie Misię, nawet moją Roxi wówczas goni z warknięciem.
Niestety moja Roxi, która jest wyłącznie gościem u mamy goni kota, bez agresji ale kot nie jest tym zachwycony, może gdyby przestał uciekać zapanowała by zgoda.
Nie słyszałam żeby były jakiekolwiek problemy przy kocie rezydencie i sprowadzonym szczeniaku, odwrotnie też rzadko, ale są wyjątki.
Adopcja, w której pomagałam, psa mocno agresywnego w stosunku do psów i kotów (bardzo łagodnego w stosunku do ludzi) źle się skończyła i ja chyba uśpiłabym takiego psa, ale nigdy nie byłam w takiej sytuacji, wiem że ten pies zabił im dwa koty, które do tej pory u nich mieszkały w obejściu, koty były trochę zdziczałe i nie mieszkały bezpośrednio w domu, ale jednak przychodziły na posiłek. Gdy to usłyszałam byłam bardzo wstrząśnięta.
Rasa chyba nie ma znaczenia, ważny jest wiek psa którego sprowadzasz. Molosy to bardzo spokojne psy, ale inne rasy też zaakceptują kota. Jamnik znajomego zaakceptował zarówno szczurka, jak i myszoskoczki no i kota. Kot mocno go meczy bo młody, a jamnik już wiekowy i nie zawsze chce się bawić, ale od początku panowała między nimi zgoda.