Ja zawsze byłam takim "dodatkiem".
Postanowiłam z tym skończyć gdyż moja kumpela, która przez dłuzszy czas uważała mnie za przyjaciołke a ja ją, zaczeła mnie olewać gdy spotykała te "lepsze" koleżanki i mnie obgadywała
. Do tego nie mogłam jej zaufać więc nic jej nigdy nie mówiłam.
Od jakiegoś czasu przestałam sie nią interesować, a gdy ona do mnie sie podlizywała to ja ją olewałam. Przedtem była to jakaś krytyka z mojej strony czy kierowanie nia bo ja zawsze byłam ta od myslenia, i ta której można wszystko powiedziec i ta która nikogo nie obgaduje. Również już zaczynała mnie denerwowac jej osoba. Sposób bycia, wady i w jaki sposób mnie traktuje sam na sam a w jaki przy innych.
Postanowiłam sie zmienić, wyjść z cienia. Zmieniłam fryzure, styl, sposób ubierania na jaśniejszy oraz stosunek do ludzi który przez me ciągłe obserwacje pokazywał ich zazwyczaj w tym gorszym świetle.
Znalazłam inną koleżanke z którą sie koleguje i mam też kilka wesołych kupemli tyle że o rok młodzszych
Problem jest jedynie w tym, gdy tej koleżanki nie ma wszkole, a te młodsze mają na późniejsze godziny- nie mam gdzie sie znalść i co ze sobą zrobić.
Przez poprzednią kumpele miałam bezposredni dostęp do innych dziewczyn w klasie - gdy sa razem to ok, dołacze sie, ale gdy osobno w grupkach to zasiaduje gdzieś w kącie i czytam gdyż to mój jedyny sposób na zabicie czasu.
Ważne by uwierzyc w siebie. Nigdy nie miałam chłopaka, przeważnie ze względu na mój wygląd i jestem typem pustelnika. Dlatego postanowiłam być bardziej towarzyska i schudnąć - no i skutkuje. Teraz przez to, że zima się spóźnia to nic bym tylko chciała jeść i jeść, ale staram sie tą chęć przepędzic aktywnoscia i ruchem.
Przed tą przemiane miałam doła. Dalej miałam te same marzenie, opinie, ale już nie te plany, nie te ambicje. Automatycznie oceny zaczeły spadać. Obecnie te ambicje wracają, jednak nadal szukam swego miejscea, rzeczy która mogłabym robić w życiu. Przedtem wiedziałam co chce robić w przyszłości, gdzie pójde do liceum, gdzie na studia- teraz wiem tylko że interesuje mnie najbardziej biologia ale to nic nie mówi. Teraz szukam rzeczy która by mnie zajeła.
Zawsze marzyłam o grze na instrumencie, lub o rysunku. Z rysowaniem nie wyjdzie ze względu na beztalęcie, ale mam gitare w domu, mimo, ze wole instrumanty klawiszowe - zobaczy się