Błagam pomocy... w zeszłym tyg umarł mi mój jeden aksolotl. Kupiłam go już dosyć dużego, żył u mnie ponad 6lat i nigdy nie było problemów. Naczytałam się o hodowli i dbała o nie jak najlepiej. Mam jeszcze drugiego. Po śmierci pierwszego wyparzyłam akwarium, filtr i wszystko co w akwa było. A dziś patrze, że mój drugi aksik jest w połowie sparaliżowany
nie może ruszać tylnimi nóżkami ani ogonkiem. Jak widzę jak się męczy to serce mi się ściska. Wiecie co może mu być? Mogę jeszcze mu pomóc jakoś? Weterynarz oczywiście nawet nie wie, że takie zwierzęta istnieją
proszę o radę fachowców a nie jakiś pseudo-znawców. Bardzo chciałabym go uratować. Jest ze mną 3 lata...