Bongo byl u nas pierwszym psem.(były jesszcze inne owczarki,
ale byłam wtedy mala dzidzia). Jamniczke Maxi i Kore traktowal neutralnie,
czasami bawil sie z jamnikiem. Kora to jego "zona". Z miotu
Kory i Bonga zostawilismy sobie Murzyna. Wtedy zaczęły sie klopoty.
Bongo cały czas gnębił Murzyna, gryzł go, rzucał sie na niego.
Poprostu nie chciał oddac przywodztwa. Staralismy sie oczywiscie nie dopuscic do
ściecia sie. Teraz jest spokojniej, chociaż czasami Murzyn potrafi w niespodziewanym
momencie rzucic sie na Bonga (jest teraz silniejszy od niego), lecz zdarza sie to
juz bardzo rzadko. Suczki toleruje, ale obecnosci innego psa nie moze Bongo zniesc.
Swietne zdjecie i wogole fajny pies. Na kompie mam tylko
jedno zdjecie, ale pewnie niedlugo bedzie ich wiecej, jak wynajde skaner.
Pozdrawiam Was
Bongus tez pozdrwawia Amanta (wrrr...)