Iras, dobre, dobre...
"mamo, czuję padline!!!
maaaamooooo!
maaamoo
mamo ... ?"
"Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Machnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wydumał...."
BTW.
To ja dam też kilka... :
:
Młody pirat pyta starego pirata:
- Czemu masz drewnianą nogę?
- Kiedyś płynęliśmy i nagle podpłynął rekin i odgryzł mi nogę.
- A czemu zamiast prawej ręki masz hak?
- Zdobywaliśmy kiedyś inny statek i marynarz, z którym walczyłem, chlasnął
mi dłoń szablą.
- A czemu nie masz jednego oka?
- Spojrzałem w górę i akurat mewa mi narobiła prosto w oko.
- Przecież od tego oka się nie traci.
- No tak... ale to był mój pierwszy dzień z hakiem zamiast ręki.
Przychodzi facet do księdza i mówi:
-Proszę księdza chciałbym aby mi,ksiądz ochrzcił kota
-Przykro mi synu lecz nasza wiara na to nie pozwala. Bóg też nie był zwierzęciem i nie mogę tego uczynić
-Dobrze, zapłacę
Facet wykłada pieniądze. Ksiądz ochrzcił kota, ale miał wyrzuty sumienia, więc poszedł z tym do biskupa, opowiedział mu wszystko, a biskup na to:
-Co ty zrobiłeś! Wiesz o tym, że tego nie można robić!
-Ale on dobrze zapłacił
-Ile?
-100 tysięcy...
-Proszę przygotować kota do bierzmowania.
Przychodzi facet do spowiedzi. Ksiądz pyta:
-Pijesz?
-A masz?
-Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
-No jasne że są, czemu ma ich nie być?
-A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości około metra?
-Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
-A takie półtora metra, czarne?
-No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
-A czarne koty dwumetrowe?
-Nie. Takich to nie ma na pewno.
-No to pięknie. Przejechałem księdza...
Wieczorem w łóżku leży małżeństwo. Żona myśli sobie:
-To już 25 lat, może kupi mi futro z norek.
Mąż myśli:
-25 lat, jak bym pierwszego dnia zabił, to jutro bym wychodził...
Faceta pytają w sądzie:
-Dlaczego pan zabił człowieka?
-No jadę sobie samochodem, a tu mi wyskakuje koleś i mówi: „Dawaj pieniądze”, ja się pytam dlaczego? A ten: „Prima aprilis”. To ja mu naplułem w oko i mówię: Śmigus dyngus. To on mi zgasił papierosa na czole i mówi, że popielec. No to ja go udusiłem i powiedziałem, że zaduszki...
Rychu wrócił po pracy do domu, zdjął buty, usiadł w fotelu i włączył TV. Po chwili woła do żony:
-Przynieś mi piwo bo zaraz sie zacznie!
Żona mruknęła coś pod nosem, ale piwo przyniosła. Rychu je wypił i ponownie woła:
-Przynieś mi jeszcze piwo zanim się zacznie.
Żona lekko poddenerwowana, ale piwo przyniosła. Kiedy i druga butla była pusta słychać głos z fotela:
-Przynieś mi następne piwo bo już, już się może zacząć!
Żona na to:
-O nie! Wracasz po pracy, nie mówisz mi "dzień dobry", siadasz w fotelu, włączasz telewizor i tylko pijesz piwo! A ja? Co ja mam za życie?! Wracam do domu i musze gotować, sprzątać, prać, zajmować się dziećmi, robię tysiąc innych rzeczy i jeszcze mam ci piwo przynosić?!
-Zaczęło się...