zgadzam sie z ttm trzepnieciem o sciane tych mlodych"ludzi" ale to moj imiennik mial by wtedy problemy, jak dzieciak morduje zwierzaka to nic sie nie dzieje w oczach ludzi przynajmniej czesci spoleczenstwa ale jakbys tak tylko dotknol takiego zwyrodnialca to odrazu by sie rodzice zjawili i inni sie odezwali, tak to juz jest w naszym spoleczenstwie. Za taki czyn rodzice i ci mordercy powinni przez najmniej dwa miesiace pracowac za darmo w schronisku dla zwierzat, tam moze nauczyli by sie szacunku dla zwierzat i przyrody.
Tez ostatnio bylem swiadkiem jak dzieci mieli kota na smyczy widac bylo ze ten kot nigdy nie chodzil na smyczy jak one go ciagnely ten zwierzak prubowal sie bronic ale nie mial szans, a co najlepsze w tym rodzice siedzieli obok i sie smiali jakie to dzieci maja fajna zabawe i sie nie nudza, niestety dlugo to im ta zabawa nie byla do smiechu bo w zadzwonilem po straz miejska ktora co dziw przyjechala bardzo szybko i po rozmowie z rodzicami kot chodzi wolno.
Niewolno byc biernym oberwatorem i dzialac, musimy chociaz my pomagac zwierzakom, jeden uratowany pies kot czy ptak to bardzo
duzo